Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4. Uciekinierka

Scott POV:

- Mate? Co to jest? 

- To jest więź która łączy...- Zacząłem jej wyjaśniać w trakcie kiedy ona usilnie próbowała wyrwać się z mojego uścisku. Niestety skarbie, ale z wilczą siłą nie wygrasz. Już miałem kontynuować kiedy do pokoju wpadł mój najlepszy i zarazem najbardziej wkurwiający przyjaciel-Dorian.-Co jest? Nie wiesz, że się puka?

- Stary, mamy problem. Musimy pogadać, teraz, w cztery oczy. 

Westchnąłem rozgoryczony,wstałem z miejsca, w którym mógłbym spędzić całe życie, czyli przy mojej ukochanej. 

- Poczekaj tu na mnie, skarbie. Zaraz wracam. 

Podszedłem do Doriana, wyszliśmy razem na korytarz. Facet wyglądał na naprawdę zdenerwowanego, a skoro on jest zdenerwowany to znaczy, że musiało stać się coś złego. 

- Powiesz mi wreszcie o co chodzi?- Zniecierpliwiłem się kiedy patrzył się na mnie, zaciskając nerwowo palce na swoich spodniach.

- Jej rodzice wnieśli zawiadomienie na policję. Jesteś głównym podejrzanym. Musisz się z stąd zmywać inaczej cię zamkną. 

- Kurwa!- Uderzyłem pięścią w ścianę, pozostawiając w niej małe zagłębianie.

- Nie ma co się zastanawiać. Bierz najpotrzebniejsze rzeczy i wynoś się stąd. 

- Pff...myślisz, że ją zostawię? To moja mate, nie ma opcji, że ją opuszczę. 

- Jeśli ją ze sobą zabierzesz, będą cię ścigać.- Wiem, że się o mnie martwił, ale w tej chwili zdecydowanie zachowywał się jak totalny dupek. Zostawić swoją mate to najgłupszy pomysł na świecie. 

- W takim razie zabiorę ją ze sobą. Tam gdzie nas nikt nie znajdzie.- Ominąłem go, nie czekając na jego odpowiedź. Otworzyłem drzwi, ponownie wchodząc do sypialni. Miałem zamiar się spakować, zabrać Maję i wyjechać jak najdalej stąd. Niestety już na początku mój plan strzelił sobie w łeb. Moja kochana mate zniknęła, jej zapach nadal był wyraźny, co oznacza, że nie uciekła daleko.- Dorian!-Krzyknąłem.- Przygotuj, proszę wszystko do mojego wyjazdu, ja muszę poszukać tej uciekinierki. 

Maja POV: 

Biegłam najszybciej jak się da. Z minuty na minutę mrok coraz bardziej otaczał wszystko wokół mnie. Nawet niebo było zachmurzone, przez co księżyc i gwiazdy schowane były za ciemną poświatą. Co chwilę powtarzałam sobie, że muszę uciec. Ten psychol chce mnie gdzieś wywieźć, a to oznacza, że miałam ostatnią szansę, aby wydostać się na wolność. Nie wiem gdzie się znajdowałam, ale musiałam być coraz bliżej jakiejś drogi, gdyż słyszałam warkot silników. Las zaczął się przerzedzać, a ja bez zastanowienia wybiegłam na asfalt. Spojrzałam w górę i zobaczyłam oślepiające światła reflektorów, które znajdowały się coraz bliżej mnie. Zamknęłam oczy czekając na nieuniknione. Potem poczułam jak coś we mnie uderza, pisk opon i piekący ból w żebrach. Otworzyłam oczy, zobaczyłam, że leżę na ziemi przyciskana przez czyjś tors. Zanim odleciałam, usłyszałam jeszcze jego głos.

- Zdążyłem. 

Heja:) Mojej weny jak nie było tak nie ma :/  Od teraz będę wstawić po dwa, max trzy rozdziały w tygodniu. Najprawdopodobniej w piątki i niedziele/poniedziałki. Miłej nocki życzę:*  

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro