Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

Patrzyłam na niego z góry kolejny raz.
Czwarty dzień. On nie wychodził z pokoju, pił tylko alkohol.

Płakał i krzyczał na zmianę. Teraz włączył mu się tryb krzyczenia.

- Jestem tylko głupim psem, mogłem ją uratować! - kopnął w ścianę.

Tego nie wytrzymałam, przecież to nie była jego wina.

&Perspektywa Mateusza&

Krzyczałem, płakałem, biłem tę cholerną ścianę, chociaż tak naprawdę nic mi nie zrobiła.

*-Nie jesteś głupim psem, jesteś moim wilczkiem.*

Świetnie, nie dość, że jestem bezużyteczny, to jeszcze pojebany.

Po chwili zastanowienia stwierdziłem, że to był głos mojej małej ślicznotki. W oczach stanęły mi niedawno wypędzone łzy, a ja zbliżyłem się do biurka. Szybko otworzyłem szufladę. Wyciągnąłem przedmiot, którego w tej chwili potrzebowałem. Przystawiłem pistolet do głowy. Nie zastanawiałem się długo. Padł strzał.

&Perspektywa Weroniki&

To wszystko moja wina. Zabiłam go. Zabiłam.

&Perspektywa Narratora&

Żadne z nich nie wiedziało, że Weronika była w ciąży. Strata była potrójna.

Wataha dosyć szybko pozbierała się po stracie alfy i luny.
To pewnie przez to, że zastąpili ich, ich najlepsi przyjaciele, Dawid i Paula.

Później sprawy potoczyły się szybko.
Zmajstrowali sobie szóstkę dzieci. Czwórkę chłopców i dwie dziewczynki - Jaś, Julka, Adaś, Krzyś i najmłodsze bliźniaki.
Ku pamięci swoich przyjaciół nazwali je Mateusz i Weronika.

I żyli długo, i szczęśliwie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro