Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12

Obudziłam się w łóżku, w pokoju mojego przeznaczonego. Bolą mnie oczy. Mateusza nie było w pokoju. Zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu. Na szafce obok mnie leżał mój telefon. Podniosłam się na rękach i po niego sięgnęłam. Ukazało mi się zdjęcie, które zrobiłam jakiś czas temu, z Paulą. Spojrzałam na godzinę, 17:24. Mogło być gorzej.
Przeciągnęłam się i wstałam. Weszłam do łazienki, przynależącej do sypialni Matiego. Zerknęłam w lustro i krzyknęłam. Kilka sekund później do pomieszczenia wbiegł Mati.

- Co się dzieje?! - krzyknął od wejścia.

Spojrzał na mnie i wytrzeszczył oczy. Miałam całą twarz i szyję w krwi. Wypływała mi z nosa i oczu. Ale, czemu ja tego nie zauważyłam?

- Nie wiem... - wyszeptałam.

Krew przestała lecieć. Zaczęła krzepnąć. Włączyłam kran, obmyłam buzię i szyję.

Podniosłam głowę i odwróciłam się w stronę Mateusza.

Chłopak był zszokowany. Podbiegł i mnie przytulił.

- Nic ci nie jest? - złapał mój podbródek w dwa palce i przyglądał się mojej twarzy.

- Nie, - zaczęłam - chyba nie... - dodałam po chwili.

*****

Chłopak mnie ubłagał, żebyśmy poszli do tutejszego lekarza. Dr. Korski przebadał mnie i stwierdził, że nie mam żadnego problemu zdrowotnego. Wyszliśmy z gabinetu.

- Obiecuję Ci, że znajdę przyczynę tej krwi - Mateusz złapał mnie za rękę.

- Nigdy nie obiecuj czegoś, jeśli nie jesteś pewny, że obietnicy dotrzymasz - pouczyłam go.

***************

210 słów. Za tydzień następny.

* i  komentarze możecie zostawiać. Czy ktoś to wgl czyta?

Ja nie gryzę. Zazwyczaj.

Do następnego, pozdro.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro