Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XIX

Muszę się spotkać z Misellem.
Muszę do niego biec i jak najszybciej mu o tym powiedzieć. Inaczej... Będzie po prostu źle. Bardzo źle. Natychmiast po przebudzeniu wstałem i pobiegłem do wodospadu. Do jaskini. Gdy tam przybiegłem zastałem Samanthę pochyloną nad Misellem.
- Co się stało? - zawołałem przerażony.
- Nie wiem. Misell najpierw tu stał i ze mną rozmawiał, a chwilę później jego oczy zaszły mgłą i osunął się na ziemię. Nie wiem, co mu jest.
W tej chwili Misell jednak jęknął i podniósł się chwiejnie na nogi, potrząsając łbem.
- Misellu, co się stało? - zapytałem prawie równocześnie z Samanthą.
- Miałem wizję. - odparł ochryple.
- Shadow i Dzicy się zbliżają - powiedziałem. Misell spojrzał na mnie zaskoczony.
- Dokładne to ujrzałem w swojej wizji. Skąd wiesz?
Opowiedziałem mu o swoim śnie. Z każdą chwilą przerażenie w jego oczach rosło. Kiedy skończyłem, powiedział:
- Tego właśnie się obawiałem. Chodźcie, nie mamy czasu do stracenia.
To mówiąc odwrócił się i podbiegł do wyjścia z jaskini. Spojrzał na nas nagląco i zawołał:
- Chodźcie za mną. Szybko.
Wybiegł z jaskini, a my za nim. Biegliśmy sprintem przez las, aż dobiegliśmy do skraju naszego terytorium. Do miejsca, gdzie zginął Raver. Gdzie Carmea przeklęła nasz ród.
Przed nami szeroki i głęboki kanion rozciągał się na wszystkie strony. Po jego drugiej stronie rósł gęsty las dębowy. Terytorium watahy zachodniej. Misell przysiadł niedaleko skraju przepaści, zamknął oczy i zaczął mruczeć. Usłyszałem, że była to modlitwa do Nyehla i Imery, boga wilków i jego żony. Była to jedna z mniej powszechnych modlitw. O powodzenie w walce.

O, wielki Nyehlu,
Mój stwórco!
Proszę Cię o pomoc,
Zesłaną od Ciebie z gwiazd.
By wroga pokonać
I wrócić zwycięsko
Do swego królestwa.
Oddać Ci cześć
I o poległych pamiętać.
O, Imero,
Niebiańska królowo,
Ześlij nam rozumność!
Abyśmy mogli pokonać wrogów
I nie odnieść wielkiej straty.
By wielu było,
By Tobie i Twemu partnerowi
Cześć oddać
Za zwycięstwo
I przynieść Wam chwałę.

- Niech tak będzie zawsze i po wieki wieków. - Misell otworzył oczy i spojrzał na nas. - Seth, Samantha. Czy znacie modlitwy do Nyehla lub Imery?
- Ja znam modlitwę do Lupii - powiedziała Samantha. Lupia to bogini wojny, ale też patronka wilczyc i opiekunka matek. Nie dziwię się, że zna do niej modlitwy - wszystkie wilczyce są uczone co najmniej jednej, podstawowej modlitwy do Lupii.
- A ty, Seth?
- Ja znam modlitwę do Mikera - Miker, bóg młodych wilków i opiekun nauki. Tak, nauki. Miker jest opiekunem nauki przetrwania, nie tylko tej klasycznej.
- A więc poproście ich o pomoc. Odmówcie do nich modlitwy i poproście o łaskę i pomoc.
Potaknęliśmy. Pierwsza była Samantha. Jej modlitwa do Lupii opowiadała o ochronie wilczyc przed zejściem na złą drogę i pomocy matkom w wychowaniu młodych. Moja modlitwa opowiadała o dawaniu siły do walki, cierpliwości do nauki i pojemności umysłu. Po skończonej modlitwie usiedliśmy na skraju urwiska i wpatrywaliśmy się w horyzont. Nagle Misell nadstawił uszu i zawarczał.
- Dzieciaki, schowajcie się lepiej - warknął. - Ktoś się zbliża.
Na jego słowa z lasu rzuciły się na nas dwa czarne wilki, warcząc wściekle.
_______________________
Omg! I co z nimi będzie? I sorry, że dzisiaj tak po "kościelnemu", ale wilki też się czasem modlą. Przynajmniej u mnie. ;-):-):-D Jak myślicie, co się stanie? Piszcie komentarze i dozo w następnym rozdziale. I dzięki wielkie za tyle wejść! AUUUUUU!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro