Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IV

Biegłem przed siebie przez ciemność lasu. Wokół panowała kompletna cisza, słyszałem jedynie dźwięk własnych łap odbijających się od podłoża i łamiąchych drobne gałęzie. Co jakiś czas księżyc wyłaniał się zza chmur, oświetlając mi drogę. Kierowałem się zapachem i czasem śladami łap w bardziej błotnistej ziemi. W pewnym momencie usłyszałem cichy szum wody. Od tego momentu to on wskazywał mi drogę. Z czasem stał się coraz wyraźniejszy, aż nagle wybiegłem na polanę, oświetloną delikatnym blaskiem księżyca.

- Rany ... - powiedziałem, bo tylko tyle udało mi się wyksztusić.

Tu było pięknie. Przede mną była niewielka zatoczka z małą wysepką na środku. Za nią szumiał wodospad, o którym wspomniał Misell. Obok była skała porośnięta mchem, w której była jaskinia. Podszedłem bliżej zatoczki. Od razu zostałem oświetlony srebrzystym blaskiem. Spojrzałem w kierunku jaskini chcąc coś w niej zobaczyć, ale nic nie widziałem. Wewnątrz było ciemno, jaskinia wydawała się wręcz nie mieć końca.

- Pięknie, nieprawdaż? - usłyszałem od strony wodospadu. Spojrzałem w tamtym kierunku i zobaczyłem Misella. Nie wyglądał już tak dziwnie : futro było czyste, bez błota i liści, jakby bardziej wyraziste. Podszedł bliżej i on również stanął w blasku. 

- Pięknie - przyznałem. - Skąd znasz to miejsce? Byłem w tym lesie już wiele razy i wydawało mi się, że znam każdy jego zakamarek.

- Widzisz. A jednak się myliłeś. Ja znam to miejsce, gdyż wcześniej spotkałem się tu z moim przyjacielem.

- Przyjacielem? - zdziwiłem się. - Przecież jesteś z watahy zachodniej. Jak tu trafiłeś?

- Wejdźmy do środka - zaproponował. - Tam opowiem ci wszystko, co będziesz chciał wiedzieć. 

Wolnym i dostojnym krokiem, odrobinę kulejąc skierował się w stronę jaskini. Ja również ruszyłem w tym kierunku. Na chwilę jeszcze przystanąłem i spojrzałem na szumiący wodospad.

- Rusz się, młody - zawołał Misell od wejścia do jaskini. Odwróciłem się i truchtem dobiegłem do niego. Weszliśmy razem do środka. Szliśmy ciemnym korytarzem, a światło księżyca zostawiliśmy za sobą.

———————————————————————————————————————————————————————-

Cześć wszytskim! Bardzo się cieszę, że tyle osób czyta moją historię. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko śladu po tych osobach. Piszcie komentarze, głosujcie i mówcie, jeśli Wam się podoba. Wierzcie mi, to WIELKA motywacja. Do zobaczenia wilki. AUUUUU !!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro