Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział I

Po zebraniu porozmawiałem z nim na osobności:

- Ojcze, czy znów zaginęły kolejne wilki?

- Tak, Seth - odparł. - Bardzo mnie to martwi.

- A może jednak mógłbym ...

- Nie. To zbyt niebezpieczne - uciął krótko. - Poza tym, chyba ktoś cię woła. Ja muszę już iść.

I zszedł szybkim krokiem w dół Skały.

" Znowu zamuje się swoimi sprawami '" - pomyślałem. Znikał już tak często, że się do tego przyzwyczaiłem. Moje rozmyślania przerwali jednak moi przyjaciele, którzy pojawili się jakby znikąd.

- Cześć, Seth! - zawołał Eorn - mój dobry przyjaciel. Razem z nim przyszedł jego brat Felt. Eorn jest w moim wieku, a Felt jest o niecały rok młodszy.

- Idziemy do lasu - powiedział Felt. - Idziesz z nami?

Spojrzałem za czranymi wilkiem, którego już ledwie było widać. Chwilę później mój ojciec znikł w leśnym gąszczu.

- W sumie... co mi szkodzi?

I również my zbiegliśmy ze Skały, by zagłebić się w las. Tymczasem zaczynało świtać.

***

- Nie rozumiem. Czemu on mi nie chce pozwolić!? - zawarczałem, gdy weszliśmy do lasu.

- Och, Seth, zrozum! - powiedział Eorn. - To niebezpieczne. On tylko się o ciebie troszczy.

- On i troska! - rzachnął się Felt.

Słońce tymczasem podniosło się znad horyzontu i oświetlało lekkimi promieniami poranka. Chmury z różowej barwy stawały się coraz bledsze. Las powoli budził się do życia.

Ja i moi przyjaciele opowiadaliśmy sobie historie, śmialiśmy się i zapomnieliśmy zupełnie o upływie czasu. Nagle poczułem dziwny zapach. Stanąłem i zacząłęm nasłuchiwać i węszyć w powietrzu.

- Co jest, Seth? - zapytał Felt.

- Czuję coś. Coś dziwnego. Nie podoba mi się to.

- Może to jeleń? - chciał powiedzieć Eorn, ale przerwało mu głębokie warczenie tuż zza niego. Pochyliłem łeb i również zacząłem warczeć. Byłem gotowy w każdej chwili rzucić się na napastnika. Zaskoczony Eorn przez chwilę nie wiedział, co się dzieje, lecz chwilę później on również stał obok i warczał. Wystraszony Felt zaczął cicho skomleć i powarkiwać na zmianę. Podkulił ogon i rozglądając się wkoło próbował schować się między nami.

Zza drzew wyszedł ktoś, kogo zupełnie się jednak nie spodziewaliśmy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro