Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

Była noc. Stałem na Skale obok mojego ojca i matki, wpatrując się w błękitne oczy Samanthy. Księżyc lśnił we wpatrzonych w nas oczach watahy.

Mam na imię Seth i jestem synem Kerta i Arteny, dumnych alf watahy północnej. Pokonaliśmy Dzikich, przywróciliśmy ład i porządek. Stałem się Wilczym Wojownikiem, poznałem najlepszego trenera i znalazłem tę jedyną. Przeżyliśmy wiele wzlotów i upadków. Wielu z nas zginęło. Ale Ci, co przeżyli, doczekali się szczęśliwego zakończenia. Bo oto stałem przed watahą jak za dawnych, spokojnych lat.
- Kocham Cię, Santhi. - szepnąłem. - Wiesz o tym, prawda?
Samantha uśmiechnęła się i powiedziała:
- Jak mogłabym nie wiedzieć? - pochyliła łeb i zetknęła się ze mną czołem. - Ja też Cię kocham, Seth.
Staliśmy tak chwilę, ciesząc się lekkim nocnym wiatrem i sobą nawzajem. Kiedy odsunęliśmy się, spojrzałem na Kerta, uśmiechającego się do mnie serdecznie, i Artenę, siedząca opartą o Kerta i również uśmiechającą się do mnie. Odpowiedziałem im tym samym i odwróciłem wzrok w kierunku watahy. Wszyscy patrzyli na mnie z ciekawością, jedni uśmiechnięci, inni poważni, ale wszyscy szczęśliwi. Zamknąłem oczy i słuchałem szumu liści i dźwięków nocy. W pewnym momencie podszedł do mnie Kert i spojrzał wyczekująco. Spojrzałem na czarnego wilka i znów zwróciłem łeb w stronę watahy. Nabrałem powietrza i zawyłem głośno. Później dołączyła do mnie Samantha, Kert i Artena. Kolejnym razem do księżyca wynosiła już łby cała wataha.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro