Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6


Bianka

GODZINĘ PÓŹNIEJ

Szklana kula. Nic więcej. Nie liczac styropianowych kuleczek.
Sto razu sprawdzałam pudełko w poszukiwaniu danych nadawcy. Pustka. Może to miał na myśli kurier.
- Paczka specjalna, od specjalnego klienta.

Kto mógł wiedzieć, że nie poszłam do szkoły?

W zasadzie wszyscy z mojej szkoły. Poczta pantoflowa. Ktoś w mojej klasie zauważył, że mnie nie ma i dał cynka komuś innemu. Ten ktoś jeszcze komuś i tak dalej... Ale zaraz. Nie jestem żadna ważną osobowością w tej szkole. W CO  TUTAJ CHODZI?

Grace na sto procent nie jest nadawcą dziwnej paczki. Jeśli chodzi o resztę mojej klasy to nikt nie wie gdzie mieszam.

Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Spojrzałam na telefon.

IDIOTA:

Co się z tobą dzieje pączusiu? Nie mam kogo denerwować.

JA:

Zrobiłam sobie wolne. I daj sobie spokój z tymi przezwiskami. To jest dziecinne...

IDIOTA:

Tak jak cała ty. Chociaż nie... Dzieci nie są takie seksowne. 😈😈

JA:

Zamknij się i uważaj na lekcjach! A najlepiej jak się ode mnie odwalisz.

IDIOTA:

On tam skarbie. Wiem, że tego nie chcesz. Szalejesz za mną!

Pfff niedoczekanie jego! Co on sobie do cholery wyobraża!

Rzuciłam telefonem o kanapę i poszłam do kuchni zrobić sobie coś do picia.

Clark

Po trzeciej lekcji zdałem sobie sprawę z tego, że nie mam najmniejszej ochoty gonić w tym zasranym budynku.
Słodka Bi nie odpisuje a ja zaraz zwariuje.

Odkąd ją po raz pierwszy zobaczyłem wiedziałem, że będę miał przez nią problemy.

Tańczyła zmysłowo się o mnie ocierajac, mruczyąc mi pikantne słówka do ucha. Byłem gotowy zrobić co będzie chciała, wszystko.... A ona mnie olała. Dała mi fałszywy numer telefonu, zbyła mnie jak zwykłego śmiercia! A mimo to nie nienawidzę jej. Dlaczego? Jest w niej coś co mnie do niej przyciąga. Żadna inna dziewczyna tak na mnie nie działała. Żadna inna dziewczyna mnie nie zbyła! To ja olewam dziewczyny ale nigdy nie na odwrót. Nigdy...

Nagle przed moimi oczami wyrosła Pani Davis

-Mogę wiedzieć młodzieńcze dokąd się wybierasz? - syknęła

- Źle się czuję Pani profesor- skłamałem.

-Naprawdę? - powiedziała z udawaną troską - może wezwę lekarza?

-Obejdzie się. Dziękuję pójdę do domu. - powiedziałem obojętnie.

-A miałam taką ochotę cię zapytać z wojny secesyjnej - powiedziała zamyślona

- Ale mi przykro - odparłem sarkastycznje. - Będzie musiała Pani spytać kogoś innego a tym czasem do widzenia- pożegnałem się z nauczycielką i poszedłem w stronę mojego samochodu.

Wsiadłem do środka i oparłem ręce na kierownicy.
Co mam zrobić?
Z NIĄ?
Ta dziewczyna doprowadza mnie do szału...

Bianka

Z nudów postanowiłam włączyć sobie jakiś film. Nie powiem był ciekawy ale fabuła oklepana. Zakochana dziewczyna cierpi przez faceta dupka. Temat stary jak świat a mimo to co roku powstaje tysiące filmów na całym świecie o tej tematyce.

Nagle usłyszałam dzwonek dzwoniącego dzwonka. Wstałam i poszłam do drzwi. Ostrożnie spojrzałam przez Judasza i...

-Clark! CO TU ROBISZ? - krzyknęłam do chłopaka otwierając drzwi.

- Tak byłem sobie w okolicy i postanowiłem, że złożę ci wizytę...

- Skąd wiesz gdzie mieszkam? - zapytałam podejrzliwie.

-Odwoziłem cię kiedyś po imprezie. Nie pamiętasz?

-Nie... - powiedziałam zdziwiona- Byliśmy kiedyś na jednej imprezie?

- Tak i to nie raz. Ale oczywiście ty nie patrzysz poza swój zadarty nosek - odparł kąśliwie.

- Nie znasz mnie! - krzyknęłam- i nie masz prawa mnie oceniać!

- O. K. - przecedził przez żeby i wszedł do mojego domu nie zważając na mnie stojącą w drzwiach.

-Nie pomyliło ci się coś? - zwróciłam się do idioty

-Nie wydaje mi się. O jaka ładna - powiedział biorąc do ręki szklaną kule. - od kogo ją dostałaś?

-Nie twój interes. Nos w sos- powiedział agresywnie.

- Spokojnie koleżanko moja kochana. Tylko spytałem. Nie musisz się tak unosić.

-Po co przylazłeś? - burknełam

-Chce pogadać o tobie. - powiedział poważnie.

-Co? Czemu o mnie? - spytałam zdziwiona

- Myślałaś nad tym co Ci mówiłem? O tym, że jesteś hipokrytką. Najpierw sex bomba a potem cholerna cnotka.

-Mam swoje powody. Nic ci do tego! To moja sprawa jaka jestem.

- Dopuki nie ranisz tych na, których mi zależy - powiedział poważnie.

-Czyli? - zapytałam zdziwiona- kogo zraniłam twoim zdaniem?

-Mojego przyjaciela.

-Kiedy?

-Były dedy! No dobra powiem Ci - odparł po chwili namysłu.
-To było jakiś rok temu na imprezie urodzinowej u Miśka. W sumie nie wiem jak na na serio na imię ale to jest teraz nie istotne. Tańczyłaś z pewnym mało atrakcyjnym chłopakiem, ale to nie był zwykły taniec... Wy się prawie pieprzyliście w ubraniach! Potem zaciągnęłaś go do pokoju gdzie czekała twoja psiapsi.

-Pamiatam to. On się strasznie podobał Grace ale ona bała się zagadać...

-Nie przerywaj! - Zgromil mnie lodowatym wzrokiem- zostawiłaś go z nią i potem rozpowoedziałaś w szkole plotekę, że jest kiepski i zasługuje na nic dobrego. Jeszcze, że nie jest prawdziwym facetem....

Nie dałam mu dokończyć i strzeliłam go z otwartej dłoni w pysk. Cham. Jak on śmie nachodzić mnie w domu i mnie oczerniać!

- Jak tam możesz! To dlatego za mną łazisz? To ty przysłałeś tą głupią kule? Wiem, że ludzie mają źle zdanie na mój temat ale nie jestem taka okrutna do cholery. Wynoś się z mojego domu natychmiast! - krzyknęłam z płaczem

Popatrzył na mnie po czym podkręcił głową

-I jeszcze kłamiesz! Kto jak nie ty lub twoja przyjaciółka mógł wiedzieć o tym zdarzeniu? - zapytał z drwiną

-Nie wiem! Ale mam dość- zaczęłam płakać i chciałam pobiec do siebie do pokoju jednak ktoś mnie zatrzymał.

-Nie skończyliśmy- oznajmił - dlaczego to zrobiłaś? - Patrzył na mnie uważnie a ja coraz bardziej pogrążałam się w rozpaczy- odpowiedź!

- To naprawdę nie byłam ja! - Krzyknęłam

-Nie kłam! - pociągną mnie w swoją stronę na tyle mocno, że zdjął mi bluzę.

-Nie kłamie Wynoś się! Mam was dość! Jesteście siebie warci. Krzywdzicie mnie kiedy wam się podoba i śmiecie oskarżać mnie o to samo!

-Jacy wy?

-Jesteście beznadziejni... - powiedziałam kuląc się w kącie wyjąc w nie bo głosy.

Chłopak ewidentnie nie wiedział co sądzić o tej sytuacji. Stał na środku pomieszczenia i zaczął nad czymś intensywnie myśleć.

-Idź sobie proszę...- powiedziałam cicho

On odwrócił się w moją stronę i spojrzał z żalem.

-Ja tego nie zrobiłam - powiedziałam kiedy wychodził z mojego domu

_____

Tak jak obiecałam rozdział pojawił sie wraz z gwiazdkami  😘

Z następnym będzie tak samo nim 4:)

Jak.myslicie co stanie się dalej?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro