Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Clark...

Zacznijmy od tego, że chodzi z Bianką i Grace do szkóły. Jest od nich dwa lata starszy, chociaż jest tylko klasę wyżej. Co działo się w jego życiu przez ten rok?
Tego dowiecie się wkrótce...

Jak już wiecie jest przystojny. Bardzo przystojny. Większość dziewczyn marzy o rozmowie z nim lub chociaż o spojrzeniu... Ach ta młodzież ( hi hi)

Fizyczność ma niemal nieskazitelną lecz jeśli chodzi o charakter... To jednym słowem totalne przeciwieństwo. To tak jakby to były totalnie dwa różne organizmy. Niestety, los połączył to w jedność i powstał sobie taki oto osobnik, bardzo przystojny osobnik płci męskiej.

Lubi adrenalinę, życie w centrum uwagi, alkohol i dziewczyny. To ostatnie chyba najbardziej. Uwielbia kiedy dana dziewczyna- jego obiekt pożądania- jest wyzwaniem, które trzeba podjąć aby wygrać. Zwykle mu się udaje, właściwie zawsze lecz z małymi wyjątkami które jak wiemy potwierdzają regółę.

Czy można go nazwać Bad Boy'em? I tak i nie, lecz na dzień dzisiejszy nie dysponujecie opisem/ charakterystyką jego uosobienia więc można go tak nazwać.

Jaki jest dla rodziny? Ma oczywiście mamę i tatę, którzy żyją razem. Są ludźmi sukcesu i tego nauczyli syna. Dbają o niego bo został już im tylko on...

BIANKA

Od nie znamy:

Dobranoc kotek 😻

Co? Tu? Się? Dzieje?

Mój umysł zwariował. Siedzę sama w domu, ktoś wysyła mi na pozór normalnego SMS... Właśnie Bianka-Normalnego. Kilka wdechów i będzie jak w niebie.

Jednak kim że bym była gdybym nie odpisała tej przedziwnej osóbce.

Do nieznany:

Kto tam?

Bardzo bystre pytanko. Jak ja na to wpadłam? Ehh - pokreciłam głową niedowierzając, że to ja napisałam tą wiadomość. To przez zmęczenie, Na pewno.

Od nieznany

Wysil swoje szare komórki misiaczku :*. Lecz może to jutro o brzasku 😂 bo dziś twoja mózgownica się przegrzała... Z resztą nie tylko ona ;)

Moje największe obawy zaczęły się potwierdzać.

Do nieznany: ( Kreryn/ Idiota)

O moje szare komórki nie masz się co martwić. Ale nie rozumiem drugiej części twojego elokwętnego SMS. Zechciałbyś przybliżyć mi jego sens?

Po chwili przybyła odpowiedź

Od nieznany:

Oh precelku dalej mam przed oczkami gorące spojrzenie szanownego Pana dyrektora na twoich cycuszkach.

Ooo oo nie. Przefiolesjdnjxdbejxnnx co za pacan! Nie nie i nie!

Do (-_-) :

Idę spać. A ty... Się lecz pacanie

Od (-_-) :

Nie mam na co się leczyć. Jestem idealny... Prawie w każdym aspekcie. Wiesz bardziej doskonały być nie mogę bo to będzie dziwne...

Jakim cudem matka natura stworzyła kogoś jego pokroju? Jego cholerna pewność siebie jest co najmniej jak Mount Everest.... Co najmniej.

Wdech i wydech.... Jestem spokojna, jestem bardzo spokojna. Włączę tryb samolocik w moim ukochanym telefoniku i pogrąże się w upragnionym śnie.

Jeszcze długi czas nie mogłam zasnąć przewracajac się z boku na bok rozmyślając nad tym co się dzisiaj wydarzyło. Jeden niepozorny wredny poniedziałek....

*******

Bip... Bip... Piiip...

Ehhh głupi budzik! Walić to nigdzie nie idę. Nie chcę konfrontacji z tym debilem i muszę sobie parę spraw przemyśleć. Parę wiecej...

Napisałam SMS do Grace że nie będzie mnie w szkole na co ona odpowiedziała, że wpadnie do mnie po szkole z notatkami.

Chociaż nie będę miała zaległości...
A tymczasem.... Zostaje w domu! Zerwałam sie szybko z łóżka i pobiegłam do kuchni. Zwykle nie mam czasu na naleśniki o poranku dlatego dzisiaj robię sobie ich tonę.
Podeszlam do lodówki chcąc wyjąć składniki gdy dostrzegłam niebieską karteczkę przyczepioną magnesem.

" Córcia wróciłam późno wieczorkiem i nie mogłam ci powiedzieć, że mam spore zlecenie i będę musiała się nim zająć na 100%. Dlatego na parę dni będziesz mieć wolną chatę... Ale pamiętaj UFAM CI ty demonie wcielony."

Uśmiech Mimowolnie wkradł się na moje usta. Parę dni bez mamy, może być nawet fajnie. Ale jednego nie rozumiem. Ona mi ufa?? Dobry żarcik- prychnęłam śmiechem po czym zabrałam się za przygotowywanie naleśników.

Po jakiś dwudziestu minutach wszystko było gotowe i mogłam zjeść upragnione naleśniki.

*** 20 min później

Gdy skończyłam jeść naleśniki usłyszałam dzwonek do drzwi... Na listonosza za wcześnie, sąsiadka mnie nie lubi, mamy nie ma. Więc do cholery jasnej kogo tam niesie?

Podeszłam do drzwi po cichu i spojrzałam przez wizjer. Za Drzwiami młody, przystojny mężczyzna z piękną rudawą brodą.

Powoli otworzyłam drzwi i spojrzałam na amanta.

-Dzień dobry- powiedział nieznajomy

- Dzień dobry- odpowiedziałam

- Mam dla Pani paczke-powiedział wręczając mi średniej wielkości pudełko.

-Ale ja nic nie zamawiałam- spojrzałam na pudło. Było puste. Brak jakichkolwiek adresów i tym podobne.

-Tutaj nie ma adresu- stwierdziłam

-Dostałem tą przesyłkę od specjalnego Klienta- powiedział - życzył sobie aby pozostać anonimowym.

- Dobrze... A ten klient to kobieta czy mężczyzna? A jak w tej paczce jest bomba?! Ja muszę wiedzieć- powiedziałam podniesionym głosem

- Spokojnie. Paczka została pezeswietlona i spełnia wszystkie procedury bezpieczeństwa. - Odpowiedział spokojnie. - Nie ma Pani powodów do niepokoju.

- Dobrze, dziękuję. Do widzenia- pożegnałam się z kurierem i zamknęłam drzwi.

Postawiłam paczkę na stole i zaczęłam się jej przyglądać.

Specjalny klient... Przecież gdybym nie poszła do szkoły to nie odebrałabym jej.
Po drugie po co "specjalny" klient wysyła do mnie paczki? I kim on/ ona jest?

Delikatnie rozcielam górę kartonu i otworzyłam pudełko.

Na samym dnie, w białych styropianowych kulkach była szklana kula.

- Szklana kula - Powiedziałam do siebie

Wzięłam ją do rąk i podniosłam na wysokość oczu.

Była pusta. Zupełnie. Zwykła szklana ciężka kula. Pusta w środku...

______

Hej misiaczki moje kochane.
Następny rozdzialik pokaże się wtedy kiedy będzie 4 gwiazdek pod tym rozdzialikiem. 😘 Buziaczki 💋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro