Afera
Na łzy mi się zbiera.
Kiedy widzę jaka tu afera.
Covid wciąż atakuje.
Zabija, niszczy, rujnuje.
A cóż ludzie odwalają?
Wręcz z nim współpracują!
Pis niszcząc ludzi wciąż narzuca prawa.
Na wszystko bez wyjątku napada.
"Nie oddamy władzy!" Głośno krzyczy.
Ludzkość protestując złością ryczy.
W tym, smutny dzień dla praw kobiecych.
Kaja Godek śmieje się w dużej porcji
Że w sejmie wygrała ustawę o aborcji.
Dzisiaj protestując w marszu walczymy dla praw twych.
Zachorowań coraz więcej. A co u lekarzy?
No cóż każdy o wizycie tylko marzy.
Chowają się! Tymczasem gdy inni umierają.
Mieliście być naszymi bohaterami!
Wierzyłam w was, wierzyłam że ochronicie przed cierpieniami!
Politycy wciąż się kłócą. Która strona naturalna?
A po której stronie ja jestem? Jestem neutralna.
Jestem po stronie Jehowy naszego boga.
Choć mnie też dotyka okropna trwoga.
Nie boje się o mnie ja umrzeć mogę.
Choć jakimś cudem wytrzymuje aferę, ludzi trwoge.
Boje się o wszystkich przyjaciół, rodzinę
Klasę, powiat, świat, gminę.
Boję się że wojna domowa nadchodzi.
Z każdym dniem coraz bliżej przychodzi.
Już to się dzieje swój rzuci się na swojego
Niszcząc resztki serca Polski kraju twego.
Na łzy mi się zbiera.
Kiedy widzę jaka tu afera.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro