Zmiany
Tak to ten dzień.
Ten ostatni dzień pewności.
Ostatni dzień spokoju wolności.
Jutro zostaną otwarte szkoły.
Ta wiadomość rozświetla mnie
Niczym ranny promyk wesoły.
Ale czuję że coś jest nie tak.
Nie mogę w pełni się cieszyć.
Nie wiem dlaczego, nie jestem pewna co czuje.
W tym momencie w melodię życia się wsłuchuję
I rozmyślam co jest ze mną nie tak.
Inni się cieszą, inni się smucą, a ja?
Walczę ze sobą nie rozumiejąc siebie
sięgając rozmyśleń dna.
Z jednej strony się cieszę z tego wydarzenia
ponieważ zobaczę moją klasę, ale czy jestem pewna że chce pokazać im siebie?
Cieszę się że to koniec komputera
przez większość mojego czasu.
Cieszę się że będę mogła usłyszeć
dziecięcy wesoły dźwięk hałasu.
Ale coś mnie przytłacza.
Czyżby strach, niepewność?
A może zmiany?
Które jednocześnie cieszą i
roztwierają strach na kolejne rany.
Cieszę się i boję że będę mogła zobaczyć bliskich
ale i tak szybko jak zobaczyć stracić.
Pamiętajcie o innych.
Uważajcie na wszystko.
Bo wystarczy moment.
I wszystko ulegnie zmianie.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Heja
Jutro szkoła jejjjj 😁. Uważajcie tylko na siebie moi kochani bo nie chce was mieć ani na sumieniu ani się martwić dobrze? 💜
Njuuu to na tyle.
Miłego dzionka i miłego jutra skarby 💜.
Dozoba 😇😈.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro