Czym jest DWorld?

Jest to moje ogromne Multiversum, cały wszechświat posiadający swoje galaktyki, planety, postacie i linie czasowe, oraz posiadający ogromną ilość odpowiadających mu wymiarów, które posiadają swoje galaktyki, planety, postacie i linie czasowe.

Proste, prawda?

Co jest niezwykłego w DWorldzie?
Oprócz oczywistego skupienoa w sobie mojej twórczości, skupia w sobie także każdą inną możliwą twórczość od najróżniejszych ludzi.

Czemu? Bo kiedy widzę czyjś przejaw twórczości, od razu go zapamiętuje i daje mu jakieś miejsce w moim Multiversum.

Czemu? Bo nie chcę zapomnieć o tym co kiedykolwiek widziałem, słyszałem, przeczytałem, poczułem, obejrzałem lub ogólnie doświadczyłem.

Dlatego całe Multiversum DWorldu to zbiór moich doświadczeń i twórczości, a także twórczości inny, w każdej możliwej formie.

DWorld rządzi się własnymi prawami i zasadami, które są inne dla danych wymiarów, planet lub miejsc, niekiedy pojedyńczych jednostek.
Umiecie wyobrazić sobie uporządkowany lub logiczny chaos? Bo coś takiego panuje w DWorldzie, naprawa ciężko się w tym pokapować.

Jest tam nawet jeden wymiar, który jest idelanym odpowiednikiem naszego wszechświata, lub inny w całości z klocków lego.

Można tam spotkać całą masę postaci, moich, losowych, nawet cudzych, nie zawsze rzeczywistych, mogą to być postacie z filmów Marvela, bajek Disneya lub nawet napisane przez użytkowników takiego Wattpada (nie bijcie mnie za to).

Jest to nieskończone, bezustannie rozrastające się Multiversum (znane też pod nazwą strefy wymiarowej, czyli tego, co łączy damy wszechświat z jego wymiarami i nie dopuszcza do zespolenia z innym Multiversum, zawieszonym w strefie ponadwymiarowej), które rozwijam z każdym doznaniem.

Jako ciekawostkę wam powiem, że DWorld jest nie tylko nazwą całego Multiversum, ale i głównej planety, głównego wymiaru.

Nie raz robię sobie wewnątrzmyślowe  spacery po DWorldzie jako swój Awatar. To jest coś niezapomnianego.

Chociaż każdy z was posiada swoje Multiversum. Nie zaniedbujcie go, bo może się kiedyś rozrosnąć w coś pięknego.

A ja zapraszam was do dalszej wycieczki po moim Multiversie.