7. Fuck off
-To co? gotowa ?- zapytała Amy
-Nie, nie chce się zmieniać dla jakiegoś studia - smuteczek
-A gdzie są twoi rodzice ? - to mnie zwaliło z tropu
-Zapomniałam o nich, Amy ja muszę wyjechać stąd, jak najszybciej! kiedy mamy samolot? - mam nadzieje, że najdłużej to tydzień.
-Eh... za miesiąc , ale chodziło mi bardziej o to czy twoi rodzice wiedzą, że wyjeżdżasz, Chloe? nie zdenerwują się, prawda? - Cholera nie zapytałam ich , główka Amy pracuje... ale moja stoi w miejscu jakby się czas zatrzymał, co ja mam teraz zrobić?
-Dopiero za miesiąc, cholera to za długo, ja tam polecę za tydzień, musisz mi pomóc! - krzyknęłam zadowolona chociaż nie miałam z czego się cieszyć.
-Nic nie muszę wszystko mogę - zaśmiała się Amy
-Amy proszę pomóż mi, proszę ! - zaczęłam płakać na niby, może się przekona i mi pomoże
-Cholera Chloe nie płacz dobra co mam zrobić? - YEY zadziałało
-Pożycz mi telefon- jakie wymagania
-Tylko tyle heh... proszę - podała mi przedmiot a sama poszła do łazienki
-Jak na razie tylko tyle, Amy, haha... dobra numer do mamy ... okey, 875#####1- dzwonię może się nie wkurzą
-Halo , to ja Chloe dzwonię od Amy, chce ci tylko powiedzieć, że jadę do Nowego Jorku na studia i tyle, to paaaaa... - rozłączyłam się, w tym czasie przyszła Amy
-I co ?
-No nic przyjęli to bardzo ciepło- co z tego, że nie dałam im dojść do słowa ale co z tego ... fuck off
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro