1. Rodzice
Boję się powiedzieć co naprawdę czuję, boję się, że choćbym uciekała, chowała się i tak mnie znajdą i mnie zniszczą, mówią, że moim zachowaniem dobijam ich... Mimo, że są jacy są, to i tak są moją rodziną, dlatego wszystko trzymam w sobie, a to dobija mnie. Wiem! ciężko jest żyć z myślą, że masz rodziców psychopatów, którzy codziennie w nocy do ciebie przychodzą biją cię, molestują i Bóg wie co jeszcze ! Starałam, staram i będę starać się zapomnieć, wyjechać, zostawić ich ale to jest silniejsze ode mnie, jestem tylko ja jedna sama bez żadnego wsparcia...
(12.07.2017r., 1.13 godzina)
-Chloe... kochana... Chloe! , czas się zabawić... masz może jakieś propozycje na tą noc?- powiedziała Sylvia moja matka.
-Nie! zostaw mnie! ja nie chce!-krzyczałam w Niebo głosy, ale nikt prócz mojej matki i ojca mnie nie słyszał
-Ojej słoneczko ty moje nie bój się tatuś cię nie skrzywdzi!-ostatnim głosem jaki usłyszałam był tylko śmiech moich rodziców.
(13.07.2017r., 6.56 godzina)
Obudziłam się o dziwo w swoim łóżku, to dobrze może im się to już znudziło, ale mniejsza, poszłam do łazienki się umyć, ubrać i pomalować usta jasno-różową szminką. Z racji, że dzisiaj jest kolejny męczący dzień w szkole musiałam się przygotować do sprawdzianu, który miał na celu sprawdzenie naszej wiedzy z poprzednich lat... czyli podstawówka, gimnazjum, liceum itd...
(godzina 7.36)
- o Chloe, choć tu, szybko!- zawołała mnie moja jedyna przyjaciółka, która mnie wspiera, mimo iż jej nie mówię wszystkiego...
- Hey Amy, coś się stało?- zaniepokoiłam się
-Nie, tylko jest mała sprawka, ale nie obraź się ...-po czym oznajmiła mi, że przenosi się do Nowego Jorku na studia muzyczne... W tamtej chwili całe życie mi się zawaliło
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro