36
Seul, 23 sierpnia 2010
Drogi, Jungkookie!
Tu twoja mama, jak już pewnie wiesz nie ma mnie z wami. Zostałeś sam z ojcem, mam nadzieję, że dba o ciebie i się troszczy. Ja na pewno będę cię pilnowała tam z góry.. Ojciec zapewne ci powie, że wyjechałam, gdzieś. Jeśli ci nie da tego listu to jestem pewna, że sam go znajdziesz. Będę za wami bardzo tęsknić, a w szczególności za moim małym Kookiem.
Za niedługo pewnie poznasz Jimina! Od małego lubiłeś się z nim bawić, ale obaj o sobie zapomnieliście, gdy ten się przeprowadził daleko od ciebie. Obiecaliście sobie przyjaźń na zawsze, nawet ci się oświadczył, gdy mieliście po pięć lat.... To były dopiero czasy, byliście wtedy tacy szczęśliwi, a ja i mama Jimina również.
Ale wracając, nie będę ci się tak rozpisywała, bo czytając to pewnie się zanudzisz... Pewnie czytając początek listu zrozumiałeś, że odeszłam z tego świata na dobre.... Ojciec ci pewnie też nie mówił, że byłam ciężko chora, miałam raka i wiedziałam, że umrę nie dało się mnie już uratować, dowiedzieliśmy się o mojej chorobie za późno, piszę ten list już sama ledwo widząc, czuję, że już umieram. Chciałam się z tobą pożegnać w jakiś sposób, ojciec obiecał mi, że nie powie ci nic bo byś się kompletnie załamał, a ja sama nie chciałam, żebyś cierpiał po mojej śmierci, wolałabym żebyś mnie nienawidził niż codziennie płakał.
Pamiętaj, kocham cię i cały czas jestem przy tobie....
Do zobaczenia w innym świecie, skarbie
Twoja mama
********
Tak troszeczkę o mamie Jungkooka... Mam nadzieję, że jest w miarę ok... Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro