30
*JIMIN POV*
Uśmiechnąłem się pod nosem odczytując wiadomość od mojego malucha i zaraz podszedłem do mojego szefa mówiąc o zaistniałej sytuacji, oczywiście zgodził się, żebym przyprowadził tu Jungkooka bo sam chce go poznać. Mój szef Park Seungjun bardzo porywcza osoba i pozytywnie nastawiona do świata. Nigdy nie był na mnie zły, nawet jeśli zrobiłem coś nie tak, traktuje mnie jak własnego przyjaciel i jest trzecią osobą, której potrafię zaufać. Uśmiechnąłem się tylko do niego i zaraz popędziłem do drzwi głównych, ale oczywiście ktoś musiał mi przeszkodzić. A tym kimś była Kim Mina, której nie chciałbym przez długi bardzo długi czas oglądać. Ufałem jej, a ona to wykorzystała tylko po to, żeby skłócić mnie z moim szkrabem.
-Możesz się przesunąć?-burknąłem-Śpieszę się
-Najpierw ze mną porozmawiaj-prychnęła
-Raczej nie mamy o czym-przetarłem twarz dłońmi-Teraz mnie przepuść bo nie mam zbytnio czasu na rozmowę z tobą
-Umów się ze mną na randkę to, wtedy cię przepuszczę-uśmiechnęła się słodko przybliżając do mnie
-Słucham?-prychnąłem wycofując się
-To co słyszysz, Oppa-uwiesiła mi się na szyi-Ten dzieciak na ciebie nawet nie zasługuje, ze mną byś był szczęśliwszy-wspięła się na palcach, a ja próbowałem ją odepchnąć lecz na marne. Kątem oka udało mi się wychwycić zdezorientowanego, smutnego oraz złego Jungkooka, który tylko powstrzymywał się od płaczu, lecz mu to nie wyszło bo już po chwili starł łzy z policzków i wybiegł z agencji. Ja odepchnąłem od siebie dziewczynę przez co ta poleciała na tyłek i wybiegłem za chłopakiem zaraz łapiąc go za nadgarstek i przyciągnąłem bliżej siebie mocno przytulając.
-Kochanie-wyszeptałem
-Nie mów tak do mnie-syknął, próbując się ode mnie odsunąć-I zostaw mnie
-Nie puszczę cię dopóki sobie tego nie wyjaśnimy-westchnąłem ciężko wzmacniając uścisk-Kocham cię i nie mam zamiaru tracić, jesteś moim małym aniołkiem na, którym bardziej mi zależy niż na pracy-pocałowałem go w czoło-Mógłbym nawet z niej zrezygnować i wyjechać stąd jak najdalej, jednak muszę za coś żyć i muszę mieć na prezenty dla ciebie-zaśmiałem się cicho i po chwili łzy same spływały mi po policzkach-Nie mógłbym cię zdradzić czy nawet zostawić dla pierwszej lepszej osoby bo jesteś dla mnie jak światełko w tunelu, którego mi brakuje-gładziłem go po głowie co jakiś czas pociągając nosem-Kocham cię
****
I TU ZROBIĘ STOP HA! XDD Jak się podoba?
Pokochałam tego fanfika i mam dużo weny, ale będziecie musieli troszkę poczekać... Oceny same się nie poprawią... DO NASTĘPNEGO! ♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro