19
*ADMIN POV*
Jungkook był teraz pewny, że nie ma dokąd iść. Nie chciał kolejny raz iść do Seokjina i prosić o pomoc bo nie chciał go obarczać swoimi problemami, do Baekhyuna nie mógł by pójść bo ten jest zajęty swoim chłopakiem. Pieniędzy też nie miał jakoś dużo ale był pewny, że mi starczy na kilka dni w motelu a później po prostu musi iść pod most albo zadzwoni do mamy z prośbą o pieniądze. Pociągnął nosem i spakował ostatnią koszulkę do walizki zaraz ją zapinając. Podniósł się z ziemi i ostatni raz spojrzał na sypialnię, którą dzielił ze swoim byłym już chłopakiem. Starł łzy z policzków bo obiecał sobie nie płakać i wyszedł z sypialni zaraz kierując się do wyjścia z domu. Ubrał buty i wyszedł z domu starszego uprzednio zamykając drzwi na klucz. Rozejrzał się sprawdzając czy nikt nie patrzy, włożył klucz pod wycieraczkę tym samym odchodząc spod domu chłopaka.
Jimin natomiast szukał swojego telefonu po całym studiu, położył go tylko obok kosmetyków a ten jakby znikł. Chciał zrobić niespodziankę swojemu skarbowi, ale bez telefonu się nie ruszy, próbował od menadżera dodzwonić się do swojego chłopaka, ale ten nie odbierał. Warknął cicho po nosem i uderzył pięścią w ścianę. Był zły na siebie, że nie może znaleźć telefonu. Po chwili jednak, jego makijażystka, która również próbowała go poderwać podała mu telefon, który rzekomo był pod stołem. Próbował się dodzwonić do młodszego i pisał mu mnóstwo sms-ów, ale wszystko na marne.
Jungkook natomiast widząc na wyświetlaczu imię swojej miłości odrzucił telefon gdzieś w kąt pokoju hotelowego i zakrył się kołdrą wybuchając jeszcze wiekszym płaczem.
Kim Mina zadowolona ze swojego wykonanego zadania, podeszła do modela i uwiesiła się na jego szyi.
-Oppa, chłopak ci nie odpisuje?-uśmiechnęła się słodko i przekręciła głowę w bok spoglądając na niego. Jimin natomiast odepchnął od siebie dziewczynę i wybiegł ze studia zaraz kierując się do auta. Teraz był w stu procentach pewien, że to wszystko jej sprawka. Po odjechaniu spod budynku jechał z prędkością światła do swojego domu. Gdy był już na miejscu, wybiegł z auta nawet nie zamykając drzwi i pobiegł do domu zaraz łapiąc za klamkę. Próbował otworzyć drzwi ale na marne. Zajrzał pod wycieraczke i ujrzał tam klucze, otworzył dom i wbiegł do środka zaraz kierując się do swojej sypialni, którą dzielił razem z Kookiem, ale go tam nie zastał tak samo jak jego rzeczy. Po chwili momentalnie zaczął płakać. Stracił swój najcenniejszy skarb a to wszystko wina, jego makijażystki, która w końcu dopięła swojego i pozbyła się chłopca...
**********************
JAKO, ŻE MI SIĘ NUDZI
PROSZĘ KOLEJNY ROZDZIAŁ!
+Kolejny raz zapraszam do JK97JM95
na jej pierwszego one shota
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro