17
*JUNGKOOK POV*
-Jungkookie-usłyszałem cichy szept przy swoim uchu. Mruknąłem coś niezrozumiale pod nosem i przekręciłem się na drugi bok-Kochanie czas wstawać-poczułem dłoń na swojej głowie, która delikatnie gładziła mnie po głowie przez co zamruczałem zadowolony i uchyliłem delikatnie powieki.
-Stało się coś?-uniosłem wzrok na ukochanego, który patrzył na mnie z miłością i czułością. Jestem taki szczęśliwy, że go mam i jest jedyną osobą, która dba o mnie no nie licząc Pana Seokjina i Namjoona, do których swoją drogą powinienem się w końcu odezwać.
-Przepisałem cię do innej szkoły i od jutra zaczynasz-uśmiechnął się promiennie-Ah i pan Namjoon, jeśli dobrze pamiętam prosił mnie, żebym ci przekazał, że masz do jego męża później zadzwonić-właśnie o tym mówiłem zapomniałem kompletnie o nich.
-W porządku, zaniedługo do niego zadzwonie-objąłem jego szyję rękoma-A nowa szkoła kest daleko stąd?
-Nie-pokręcił głową-Jakieś dziesięć minut stąd-cmoknął mnie w nosek
-A pójdziesz jutro ze mną?
-Oczywiście, że tak-pokiwał głową z szerokim uśmiechem-I jeszcze później po ciebie przyjdę, aniołku mój
-Tylko twój-zachichotałem cicho i musnąłem jego usta. Chłopak od razu odwzajemnił pocałunek i go pogłębił kładąc dłonie na moich biodrach. Sam wplotłem palce w jego włosy i przymknąłem oczy przysuwając się bliżej i cicho mamrocząc w jego usta. Po kilku chwilach oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza.
-Tak bardzo cię kocham-wyszeptał łapiąc mnie za dłoń i ucałował ją.
Uśmiechnąłem się rozczulony patrząc na niego-Ja ciebie też kocham bardzo mocno-i tak właśnie spędziliśmy poranek, bo jak się okazało było dopiero po dziesiątej.. Około godziny dwunastej zwlekliśmy się z łóżka i ja poszedłem się przebrać a starszy zrobić jedzenie. W między czasie zadzwoniłem też do Seokjina i powiadomiłem go i wszystkim. Tak jak zawsze powiedział, że gdyby coś się działo to mam dzwonić. Wspaniały człowiek... Przetarłem twarz dłońmi i zszedłem na dół, gdzie czekał na mnie już starszy i swoją drogą rozmawiał z kimś.
-Tak dziękuję bardzo, dowidzenia-tyle usłyszałem z jego rozmowy
-Kto to?-uniosłem wzrok na chłopaka, który uśmiechał się promiennie
-Za niedługo masz ferie zimowe i ja wziąłem sobie wolne, dlatego też wyjeżdżamy z miasta-uśmiechnął się szeroko a ja zaraz odwzajemniłem jego uśmiech.
-Nie musiałeś brać sobie tego wolnego-wymruczałem spoglądając na niego-Już za dużo dla mnie robisz
-To dla mnie czysta przyjemność-przytulił mnie delikatnie-Kocham cię i będę robił wszystko tak, żeby tylko cię uszczęśliwić
****************************
Proszę bardzo o to rozdział
PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY, ale
pisze na tel. Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro