Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

-Obiecujesz?-wyszeptał

-Oczywiście, że tak-uśmiechnąłem się i nie wytrzymałem. Delikatnie wpiłem się w jego usta, chłopak lekko zdziwiony nic nie robił, lecz po chwili oddał pocałunek. Przyciągnąłem go bliżej siebie pogłębiając go. Chłopak mamrotał zadowolony w moje usta. Po chwili oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza-Kocham cię-spojrzałem w jego oczy-Jesteś moim mały aniołkiem, Jungkookie czy zostaniesz ze mną już na zawsze?

Od tego dnia minęło dwa dni, a czułem się szczęśliwy jak nigdy. W końcu mam kogoś o kogo mogę dbać. Mojego małego aniołka, już nigdy nie spotka żadna krzywda. Teraz liczyłem się tylko ja i Jungkookie. Uśmiechnąłem się lekko patrząc na chłopaka, który spał w najlepsze. Pocałowałem go w czoło i podniosłem się z łóżka zaraz kierując do wyjścia z sypialni. Wszedłem do kuchni i od razu wziąłem się za robienie śniadania dla naszej dwójki, dziś na kolację mieli przyjść Chanyeol i Baekhyun. Co najzabawniejsze to, że Chanyeol myśli, że kolega Baekhyuna przyjdzie z nimi a on jest ze mną. Zaśmiałem się cicho, ten idiota nigdy mnie nie słuchał, gdy mówiłem o Jungkooku. 

Zaśmiałem się cicho unosząc wzrok na mojego zaspanego aniołka, wyglądał tak cudownie. Objąłem go w pasie i pocałowałem w głowę-Wyspało się moje maleństwo?

-Wyspało-wymruczał wtulając twarz w mój tors, już mówiłem jak bardzo uroczy jest?

-To się cieszę-pogładziłem go po głowie-A teraz usiądź przy stole i ja zaraz dam ci jedzonko, dobrze?-chłopiec kiwnął głową i usiadł przy stole opierając głowę na rękach, gdy tylko nałożyłem dla niego jedzenie podałem mu talerz i wziąłem swój zaraz siadając naprzeciwko niego. Po chwili zacząłem jeść, cały czas obserwując chłopaka.

-Mam coś na twarzy?-odparł speszony

-Nie-pokręciłem głową-Po prostu jesteś przepiękny-wyszeptałem, przez co chłopak oblał się rumieńcem-Jesteś uroczy-rozczuliłem się i po kilkunastu minutach skończyłem jeść. 

~DWIE GODZINY PÓŹNIEJ~

Usłyszałem pukanie do drzwi, więc podniosłem się z kanapy i podreptałem do drzwi i je otworzyłem, moim oczom ukazał się Chanyeol i jego chłopak. Uroczo... Wpuściłem ich do środka i po zdjęciu butów skierowali się do salonu, gdzie siedział Kookie...

-Baek, to nie jest czasem twój przyjaciel?-usłyszałem cichy szept Chana do Baeka, przez co parsknąłem śmiechem

-Tak, Chan obaj mówiliśmy o tej samej o sobie-pokręciłem rozbawiony głową i usiadłem na kanapie, obejmując młodszego ramieniem

-Dlaczego nic mi nie mówiłeś?-burknął zakładając ręce na klatce piersiowej

-Mówiłem, ale ty mnie nie słuchałeś-wzruszyłem ramionami 

Resztę wieczoru przesiedzieliśmy i rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim i o niczym. Około dwudziestej pierwszej nasi przyjaciele musieli się już zbierać, więc pożegnaliśmy ich i obaj poszliśmy do swojej sypialni, po kolei się kąpiąc. Gdy byliśmy już w łóżku, objąłem młodszego w pasie i gładziłem delikatnie po głowie-Jestem taki, szczęśliwy-wyszeptałem 

-Dlaczego?-uniósł na mnie wzrok

-Bo w końcu cię odnalazłem, skarbie-pocałowałem go czule w czoło z uśmiechem 


**********************************************
No w końcu dokończyłam ten rozdział 

Bardzo przepraszam, że nie jest tak opisany, ale
nie miałam kompletnie pomysłu....


W dodatku piszę na kompie brata, a mój jest nadal
zepsuty i jestem mega zła... Mam nadzieję, że szybko
go naprawią..

Do następnego, pandki

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro