36
*CHANYEOL POV*
-Kochanie wracasz ze mną do Seulu?-szepnąłem mocniej obejmując chłopaka, nie chce go znowu tracić, tylko, że on już od jakiejś godziny nic nie mówi. Cholera zrobiłem coś źle?
-Nienawidzę cię wiesz?-wyszeptał ocierając łzy spływające po jego policzkach, dopiero teraz zauważyłem, że płakał i się nie dziwie jego słowom-A jednocześnie kocham, jesteś zwykłym dupkiem Park pieprzony Chanyeol, a jednocześnie kochaną osobą-tak chłopak mnie racje, jestem zwykłym dupkiem, który nie mówił mu od początku prawdy, jak ja mogłem okłamywać ten cenny skarb?
-Przepra....
-Nie przepraszaj bo i tak, wiem że to tylko puste słowa, tak jak twoje kocham cię-szepnął pusto wpatrując się w przestrzeń-Traktowałeś mnie jak zwykłą dziwkę i okłamywałeś-zaśmiał się ironicznie-I teraz po tym wszystkim myślisz, że jak powiesz mi zwykłe przepraszam, albo że mnie kochasz od razu powiem, że wracam z tobą do Seulu czy nawet się z tobą prześpię?-prychnął, było słychać drżenie jego głosu, jak i z jakim bólem to mówił, teraz widzę jak bardzo go zraniłem ale tak czy inaczej jeśli miałbym starać się kilka lat i tak będzie mój i tylko mój.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro