22
Baekhyun od godziny siedział w łazience, kąpiąc się. Kyungsoo zaczęło się nudzić, więc wyszedł z jego pokoju i od razu wpadł na Chana.
-Chanyeol jesteś zwykłym dupkiem-warknął i uderzył go z całej siły z liścia w twarz-Jak mogłeś skrzywdzić tego dzieciaka?-spojrzał na niego i przywarł go do ściany ściskając jego szyję.
-Soo-pisnął Baek odciągając go od niego-Co ty robisz?
-Ten dupek nie zasługuje na ciebie-spiorunował starszego wzrokiem
-Kyungsoo to nie twoja sprawdza co się pomiędzy nami dzieje okey?-wrzasnął przez co Jongin podbiegł do nich
-Co tu się... Aish krew ci leci z wargi-pokręcił głową i popchał go w stronę łazienki-A my pingwinie porozmawiamy sobie w domu-westchnął cichutko patrząc na swojego narzeczonego, zostawili zdezorientowanego Baeka samego na środku korytarza, który próbował ogarnąć co się w ogóle stało. Sam nie wiedział czemu zaczął płakać, wszedł do swojego pokoju trzaskając drzwiami i zamykając je na klucz, aby nikt nie mógł tam wejść. Schował się w łazience, w której też się zamknął. Od teraz zaczął lubić mieć osobną łazienkę.
-Chce wrócić do domu-szeptał sam do siebie-Chce wrócić do rodziców-zaczął cały drżeć, wyjmując żyletkę ze swojego schowka. Tak właśnie odkąd tu zamieszkał, zrobił swój własny schowek. Podwinął rękaw bluzy i zaczął robić jedne głębsze a raz lekkie rany na nadgarstkach. Po chwili schował ją z powrotem i schował twarz w dłoniach płacząc.
*************************************
NIE PYTAJCIE CO TU SIĘ
ODJEBAŁO BO SAMA NIE WIEM xDDD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro