14
*BAEKHYUN POV*
Odczytałem wiadomość i westchnąłem cicho. Czy ten facet ma jakiś nowy fetysz? Znowu chce mnie zgwałcić? Podniosłem się z łóżka i podszedłem do szafy wyjmując garnitur. Poszedłem do łazienki, w której wziąłem szybki prysznic, umyłem zęby i po ubraniu garnituru poprawiłem włosy. Dlaczego się tak staram? Dlaczego ja go w ogóle muszę kochać? Jestem idiotą, bo wybaczyłem mu od razu. Wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem się z powrotem do swojego pokoju od razu siadając na łóżku i bawiąc się telefonem, czekałem na swojego "tatusia"
*CHANYEOL POV*
Przeczytałem wiadomość i zbierając swoje rzeczy wyszedłem z biura od razu kierując się do auta. Po drodze do domu wstąpiłem do kwiaciarni po bukiet czerwonych róż. Po kilkunastu minutach był na miejscu, wyszedł z auta i wchodząc do domu od razu kierował się do pokoju młodszego . Od początku czułem się winny za zrobienie mu krzywdy. To miała być zwykła kolacja, ale skrzywdziłem go. Wszedłem po woli do pokoju patrząc na niego, był zajęty telefonem, podszedłem po cichu do niego i przykucnąłem.
-Przepraszam kochanie-szepnąłem, patrząc na niego. Ten spojrzał na mnie ze łzami w oczach i rzucił się na mnie mocno przytulając. Sądziłem, że będzie trudniej. Od razu wtuliłem się w niego odkładając kwiaty na bok-Cichutko-szeptałem kołysząc nami, otarł łzy i podniósł się patrząc na mnie. Uderzył mnie w liścia w twarz, dobra tego się nie spodziewałem po czym sam się podniosłem i odkładając kwiaty na półkę pchnąłem go na łóżko i usiadłem okrakiem na jego biodrach.
-Znowu mnie zgwałcisz?-mruknął
-Nie kochanie-pokręciłem głową-Zrobię coś innego-szepnąłem prosto do jego ucha i zacząłem go łaskotać-Byłeś nie grzeczny-zaśmiałem się słodko, dalej go łaskocząc
-Prz-es-tań-śmiał się, dusząc
-A magiczne słowo?-nie przestawałem
-Pro-szę-próbował zabrać moje dłonie
Cmoknąłem go w usta i spojrzałem na niego-Zabieram cię na randkę
-Teraz?-spojrzał na mnie a ja pokiwałem głową-To czy ty olbrzymie jeszcze na mnie robisz, przecież ja przez ciebie teraz wyglądam jak gówno-jęknął próbując się podnieść.
Gdy byliśmy obaj gotowi, złapałem go za rękę od razu splatając nasze palce razem i pociągnąłem go do auta. Po trzydziestu minutach byliśmy na miejscu. Po zjedzonej kolacji wróciliśmy do domu, śmiejąc się.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro