Ricki powrócił
•rok później•
*Rick*
Sytuacja finansowa moich rodziców poprawiła się i mogę wracać do Canberry. Przez ten cały rok nie utrzymywałem z nikim kontaktu. Z wiadomości na wspólnej konwersacji dowiedziałem się, że Matt znalazł sobie dziewczynę. Było mi przykro z tego powodu przykro.
Użytkownik Rick Ab zmienił nazwę konwersacji na: Jestem w domu biczys.
Melissa Varne: Rick? To naprawdę ty!?
Matt Rose: Ricki powrócił? *prycha*
Rick Ab: Może w ogóle nie powinienem się odzywać co?
Matt Rose: Tak, powinieneś był tak zrobić.
Użytkownik Rick Ab jest offline.
Nienawidzę siebie za to, że ich opuściłem. Jak mogłem być taki głupi myśląc, że mi wybaczą.
- Dzień dobry, ja przyszedłem po klucz do pokoju.
- Rick Juran?
Kiwnąłem głową, a staruszka dała mi klucz do pokoju 205.
- Dziękuję, do widzenia.
Wyszedłem z gabinetu i skierowałem się do mojej dawnej miejscówki.
- Co ty tu kurwa robisz?
- Mieszkam. - warknąłem
Blondyn prychnął i wyszedł z pomieszczenia. Położyłem się na łóżku i westchnąłem.
- Ja, Kurwa, Pierdole.
Czułem się zraniony jego słowami. Mimo iż minął rok i nie utrzymywałem z nim kontaktu nadal go kocham.
- Mattie, skarbie! - dziewczyna o kruczoczarnych włosach weszła i zdziwiła się gdy nie zobaczyła Matt'a
- No witam. Jesteś dziewczyną Matt'a?
- Tak, a ty to kto? W ogóle mam na imię Dorcas.
- Jego przyjaciel. Miło poznać.
- To dziwne. Nigdy mi nie mówił, że ma takiego przystojnego przyjaciela.
Zaczęła do mnie podchodzić i po chwili już mnie całowała. Drzwi otworzyły się i stanął w nich blondyn. Odepchnąłem dziewczynę, a chłopak spojrzał na mnie nienawistnym spojrzeniem.
- Co ty kurwa robisz z moją dziewczyną!? Nie wystarcza ci to, że zraniłeś mnie doszczętnie rok temu!?
- Mattie to nie tak. - próbowałem, ale nie chciał mnie słuchać
- Nie odzywaj się! - uderzył mnie z pięści w brzuch
- To ty nie rozumiesz, że wróciłem do Canberry ze względu na ciebie!? Mogłem wybrać. Canberra albo Doncaster. Wybrałem Canberrę, bo cię kocham. Ale ty oczywiście wiesz najlepiej! - wykrzyknąłem i wybiegłem przed budynek
Oparłem się plecami o mur i zacząłem myśleć.
- Może na prawdę nie powinienem tu wracać?
Rick Ab: Mel nadal macie to mieszkanie?
Per Lost: Wbijaj śmiało. Jack i Julie też są. :)
Rick Ab: Dzięki Per.
Użytkownik Rick Ab jest offline.
Usiadłem na miejscu kierowcy i odjechałem. Byłem zmęczony, więc nie zauważyłem nadjeżdżającej ciężarówki, która jechała wprost na mnie. Ominąłem ją, ale wjechałem w drzewo.
- Kurwa jebana mać! - walnąłem ręką o kierownicę
Wysiadłem z samochodu i zadzwoniłem po pomoc drogową. Przysiągłem sobie, że ostatni raz kieruję gdy jestem masakrycznie zmęczony.
***
Hey Hi Hello!
Przepraszam, że taki odstęp czasowy zrobiłam.
W tamtych rozdziałach były dwa, trzy dni różnicy.
Ale cieszcie się.... rozdział z perspektywy Rick'a!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro