Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozmowa i pierwsze Grand Prix

29 luty 2024, Bahrajn


Lewis


Ósma rano. Za pięćdziesiąt minut zaczyna się trening Formuły 3. O dwunastej trzydzieści rozpoczynamy pierwszy trening, natomiast drugi o szesnastej.

— Na pewno nie chcesz ze mną iść? — spytałem, patrząc na Lisę, która związała swoje brązowe loki w niskiego kucyka.

— Nie — odpowiedziała, patrząc na mnie. — Poza tym nie chcę żeby media się o nas dowiedziały — przyznała.

— Nie dowiedzą się — zapewniłem ją. — Wiedzą tylko chłopaki i dziewczyna George'a, Carmen. Możesz iść z nią, jako jej ,,przyjaciółka'' — zaproponowałem.

— Zastanowię się jeszcze — spakowała swój telefon do torebki. — Na dzisiaj i jutro mam już plany.

— Rozumiem — pokiwałem głową w odpowiedzi, przypatrując się kobiecie, była ubrana w cienki biały sweterek i długą czarną spódnicę w białe kwiatki, która odkrywała jej łydki. Na nogach miała sneakersy w takim samym kolorze co sweter.

—Kiedy umówiłeś się z George'm? — spytała, wyjmując ze swojej brązowej torebki czarne okulary przeciwsłoneczne i zakładając je na oczy.

— Jutro, po kwalifikacjach — odpowiedziałem.

— Zadzwonię do ciebie wieczorem, wtedy będę wiedziała czy mogę iść w sobotę na wyścig — oznajmiła.

— Okej — odparłem. — A teraz chodźmy — skierowaliśmy się w stronę wyjścia z pokoju.


* * *


George


Szedłem właśnie po padoku z Carlosem Sainzem, szukaliśmy Lando i Oscara, chcieliśmy z nimi porozmawiać. Zobaczyłem Arthura Leclerca, który prowadził ożywioną rozmowę z dwójką młodych chłopaków, chyba są z F3. Szturchnąłem Hiszpana, zwracając jego uwagę.

— Chodź do nich — wskazałem głową w kierunku Leclerca i dwójki młodych kierowców.

— Cześć! — przywitał się Carlos. — Co ty znowu knujesz Arthur?

— Czekam na to, aż złapiesz kontuzję i będę mógł cię zastąpić — zaśmiał się.

— Kim są twoi towarzysze? — spytałem zainteresowany.

— To Kacper Sztuka i Piotr Wiśnicki — przedstawił chłopaków. — To ich pierwszy sezon w F3. Są z Polski — wyjaśnił.

W moim debiutanckim sezonie w Formule 1, w 2019 roku, jeździłem w Williamsie z kierowcą z Polski, Robertem Kubicą. Ja i Robert nawet nieźle się dogadywaliśmy.

— Jak wam poszły testy? — spytał Carlos.

— P21, a Piotrek P22 — westchnął Kacper. — Myślałem, że pójdzie nam lepiej — wyraźnie się zasmucił.

— To dopiero wasz pierwszy tydzień wyścigowy — podniosłem ich na duchu. — W Australii pójdzie wan lepiej.

— Obyś miał rację — odpowiedział Piotr.

— O! Tu się chowają, Oscar! — usłyszeliśmy głos Lando, podszedł do nas z Piastrim.

— Kacper! — krzyknął Oscar. — Mam nadzieję, że jak już będziesz w Red Bullu, w Formule 1 to pokonasz Maxia w pierwszym wyścigu — uśmiechnął się, a wszyscy zaśmialiśmy się na jego słowa.

— Od razu weź ze sobą Piotrka, a Maxa przenieśmy, by jeździł z Danielem — podłapał wątek Arthur.

— Arthurze Leclerc, zamiast być kierowcą rezerwowym w Ferrari, powinieneś zostać dyrektorem Red Bulla — stwierdził Carlos.

— George, Carlos, musimy już iść — powiedział Lando.


* * *


Lewis


Rozpoczęliśmy trening, mocno wiało, ale dało się przeżyć. Na samym początku byłem czwarty. George przede mną, skarżył się na podskakiwanie auta. Przed samym końcem sesji pojawiła się na chwilę żółta flaga. Finalnie zająłem dziewiąte miejsce, Russell siódme, pierwszy był Daniel.

— Poszło wam nawet dobrze — powiedział Toto, gdy po treningu rozmawialiśmy o przebiegu sesji w pomieszczeniu, które znajdowało się w garażu Mercedesa. — Możecie już iść.

— Hej, George — szatyn podniósł głowę na moje słowa. — Chcesz iść z Fernando i Mickiem napić się kawy? — spytałem.

— Umm... — zastanowił się. — No dobra, możemy iść.

Gdy ja i Russell szliśmy przez padok, aby dotrzeć do kafejki dla kierowców i pracowników, zrobiliśmy kilka zdjęć z fanami oraz rozdaliśmy kilka autografów.

— Myślę, że mimo wszystko miałeś dobry czas — mówił Mick do Fernando, gdy weszliśmy do kawiarni. — O hej! — powiedział, gdy zobaczył mnie i George'a. — Już wam zamówiliśmy — wskazał na dwie kawy, które znajdowały się na pustych miejscach przy stoliku.

— Stresujecie się? — zwrócił się do mnie i Russella Fernando.

— Nie, podejdę raczej na luzie do drugiego treningu — odpowiedział George, a ja go poparłem, skinąwszy głową na jego słowa.

— Bardzo — wypalił Mick.

— Ale ty nie jeździsz — powiedziałem.

— Stresuje się za ciebie i George'a — popatrzył na mnie. — Stresuje się tak bardzo, jakby Laila miała by teraz urodzić — wypalił, a ja Alonso i Russell popatrzyliśmy na niego zdziwieni.

— Laila jest w ciąży? — spytał uważnie Fernando.

— Jakiej ciąży? — zdziwił się Mick.

— Cytując twoje słowa ,,Stresuje się tak bardzo, jakby Laila miała by teraz urodzić'' — przypomniał mu Brytyjczyk.

— A...ja tylko tak powiedziałem — wyjaśnił Niemiec, a ja w tym samym momencie zobaczyłem wiadomość, która przyszła na mój telefon.


Lisa😉:

Jednak mogę iść w sobotę na twój wyścig.


— Ej Hamilton, odłóż ten telefon i rozmawiaj z nami — usłyszałem głos Alonso, oderwałem się od urządzenia i popatrzyłem na Hiszpana. — Jesteś jakiś rozkojarzony — zauważył.

— To pewnie przez Lisę — powiedział mój kolega zespołowy, poruszając brwiami.

— George! — skarciłem go.

— Kogo? — spytał Nando.

— Dziewczynę, którą poznał tydzień temu w klubie — wyjaśnił Schumacher, popijając kawę, a Alonso westchnął, słysząc jego odpowiedź.

— Chłopaki —oho, szykuje się kazanie od Fernando. — Ile razy mam wam powtarzać, co sądzę o dziewczynach, które poznaje się w klubach lub na imprezach...

— O! Patrz, to ona! — powiedział Micky, pokazując zdjęcie Lisy, prawdopodobnie na jej Instagramie.

— Nawet ładna... — przyznał.

— Dobra, stop — powiedziałem. — Nikt więcej nie może się o niej dowiedzieć, jak ta informacja o Lisie trafi do Toto będę miał prze...

— ...jebane — dokończył za mnie George. — Sądząc po twojej minie Ona w sobotę tu będzie.

O cholera, zgadłeś.

Punkt dla ciebie, Russell.


* * *


Podczas drugiej sesji wyjechałem na miękkich oponach. Uzyskałem też najlepszy czas — 1:30.374. George był drugi, osiągnął czas 1:30.580, brakowało mu do mnie 0.206.

— Hej Lewis — powiedziała Lisa, gdy rozmawiałem z nią przez telefon. — Jak ci poszło?

— W pierwszym treningu dziewiąte miejsce, w drugiej sesji zająłem pierwsze.

— To wspaniale — ucieszyła się. — I jakie są finalne plany na sobotę?

No tak.


4 godziny wcześniej


Wychodziłem z George'm z padoku, treningi na dzisiejszy dzień zakończone.

— Carmen się zgodziła — powiedział.

— To dobrze — odpowiedziałem. — Muszę jutro skombinować przepustkę dla Lisy.

— Może ja to zrobię? — zaproponował. — Tak będzie lepiej. Skoro ma udawać ,,przyjaciółkę'' Carmen.

— Masz rację — odrzekłem. — Dzięki, że zrobiłeś to dla mnie.

— Dla ciebie wszystko — westchnął. — Słuchaj, bo Carmen chciała jutro wcześniej iść spać, więc chyba nici z ,,imprezy'' w moim pokoju.

— Zawsze możemy przenieść się do mnie — przerwałem mu.

— Nie pomyślałem o tym — odpowiedział. — Lisy nie będzie?

— Widzimy się prawdopodobnie w sobotę rano — odpowiedziałem. — Czy twoi rodzice też zjawią się w sobotę na padoku? — zainteresowałem się.

— Tak — posłał mi uśmiech. — Musisz mi podać dane Lisy, jeśli mam załatwić jej przepustkę. Data urodzenia, nazwisko.

— Prześlę ci później sms'a — powoli zbliżaliśmy się do naszych samochodów, które znajdowały się na parkingu. — Do jutra! — pożegnałem się.

— Pa, Lu! — odpowiedział mi.


Teraz


— Jutro George postara się załatwić dla ciebie przepustkę — zacząłem, wstając z fotela, znajdującego się w mojej tymczasowej sypialni.

Przejdź się po pokoju i przemyśl wszystko, Lewis.

— Będziesz tam z jego dziewczyną i rodzicami, udajesz ,,koleżankę'' Car — dokończyłem.

Usłyszałem jej śmiech.

— Coś się stało? — spytałem ostrożnie.

— Jestem teraz w drodze do swojego hotelu — zaczęła. — I właśnie na jednym z budynków Dostrzegłam twoją twarz w neonie — wyjaśniła.

— Ach...— zaśmiałem się. — Te cudowne neony reklamujące Formułę 1!

— Co ci tak wesoło? — nadal się śmialiśmy.

To musi być czerwone wino od Carlosa — odpowiedziałem ze łzami w oczach.

— Dobra, już spokój, dość — powiedziała kobieta.

Zamknąłem oczy na jej słowa.

— Czy twoi rodzice już wiedzą o mnie? — zmieniłem temat.

— Yyy... — zaczęła się jąkać. — Jeszcze nie, powiem im w niedzielę, jak wrócę do Royal Leamington — no tak, zapomniałem dodać, że mieszka w tym samym miasteczku, co Christian Horner.

To teraz już wiecie.

— Nie chcesz lecieć ze mną do Arabii Saudyjskiej? — zapytałem.

— Nie... może do Australii... — zamyśliła się. — W Anglii mam jeszcze kilka rzeczy do załatwienia.

Gdybym tylko wiedział od początku o co chodziło...


1 marca 2024, Bahrajn


George


Chciałem, abyś była najszczęśliwszą kobietą na ziemi, nawet jeśli oznacza to moje cierpienie, Carmen.

Sobota zbliżała się niewiarygodnie prędko.

Obudziłem się w dość dobrym humorze i pierwszy widok, który zobaczyłem to była Carmen, zakładająca na szyję łańcuszek.

— Fajna sukienka — powiedziałem, przyglądając się długiej niebiesko-białej sukience, którą miała na sobie.

— Dzięki — uśmiechnęła się. — Może byś już wstał?

— Um... jasne, daj mi chwilę — mruknąłem, sięgając po swój telefon.


Lewis Hamilton:

Lisa Lorelei Collington, 23.06.1992.


To były dane potrzebne do wyrobienia przepustki dla Lisy.

Co słychać na padoku?

Nic nadzwyczajnego.

Ja i Lewis mieliśmy spotkanie z fanami, było jak zwykle fajnie. W 3 treningu byłem szósty, a Lewis dwunasty.

Pchnąłem drzwi od mojego pokoju, który znajdował się w garażu Mercedesa. Jako kierowcy mieliśmy zapewnioną własną przestrzeń na padoku, ale były to bardzo małe pokoje. Dało się przeżyć. Ludzie żyją przecież w  gorszych warunkach.

— Buu! — usłyszałem zza pleców krzyk Carmen, nie spodziewając się, że ona tu jest.

— Ty mała glizdo! Chcesz żebym dostał zawału?! — zawołałem, trącając ją lekko w ramię.

— To było silniejsze ode mnie — zaśmiała się. — Chodź do mnie. — rozłorzyła ramiona by mnie przytulić. — Dobrze ci poszło na treningu, nie martw się.

Przegadaliśmy trochę czasu, nasze rozmowy zaczęły się od rozważań na temat kwalifikacji, potem rozmawialiśmy o moim spotkaniu z Lando i Alexem, a na konie dyskutowaliśmy o... ulubionej postaci z filmy ,,Madagaskar''.

— Uwielbiam postać Melmana i nigdy nie przekonasz mnie, że Marty jest lepszy — powiedziałem.

— Nie masz racji — odpowiedziała.

W tym momencie usłyszeliśmy jak ktoś puka do drzwi. Nim zdążyliśmy cokolwiek zrobić, do środka wparował Mick.

— O Mick, dobrze że jesteś — zwróciłem się w stronę blondyna.

— Kto jest lepszy Marty czy Melman? — spytała się go Carmen, by raz na zawsze rozstrzygnąć nasz spór.

— Król Julian — odpowiedział szybko. — George pilna sprawa! — krzyknął.

— Jaka? — spytałem.

— Przekonasz się na miejscu, chodź — złapał mnie za ramię i wyciągnął siłą z pokoju.

Zaciągnął mnie na sam koniec padoku, między budynki. 

Nikt tam nie chodził.

Oprócz 19 kierowców i Arthura Leclerca oraz Liama Lawsona, którzy się tam znajdowali.

— Co tu się wyprawia? — zapytałem zgromadzonych.

— Jak to co? — spytał z ironią Max. — Nie patrzyłeś na grupę?

— Jaką grupę? — dopytałem.

— Tę co Daniel utworzył rok temu, Russell — powiedział Estie.

— A tę — zacząłem. — Mam ją w spamie.

— O wiedzę, że nie jestem jedyny — powiedział Checo.

Tak. Grupa, którą utworzył Daniel rok temu, gdy miał kaca po Sylwestrze, nazwał ją... 

A z resztą, sami zgadnijcie.

Już?

Dobrze zgadliście.

F1 Hot Crush/Drivers/Boys

z dopiskiem: Jebać PIS i Konfę.

Chyba za dużo czasu spędzał z Kubicą.

— Musimy pogadać — powiedział poważnie do wszystkich Lando.

Od kiedy Norris jest poważny?

Czy coś przegapiłem?

— W maju jest Grand Prix Monako, jak co roku urządzamy imprezę — wyjaśnił Norris.

— Ja, Yuki, Carlos i Liam zrobimy jedzenie — zarządził Ricciardo.

— Ogarniemy razem alko, co nie Max? — zagadnął Alex.

— DJ'ejke zostawcie mi, Charlesowi i Lancowi — odparł Lando.

— Mam takie pytanie... — zaczął Esteban. — Czemu Daniel nie przyniesie tej skrzynki polskiej wódki, którą dostał od Roberta, tylko trzyma ją w piwnicy?

— Grzebałeś w moich rzeczach? — oburzył się Australijczyk.

— Ha! I co Pierre, miałem rację. Przyznał się — powiedział Ocon. — I co, łyso ci teraz?

Klasyk.


* * *


Q1: George Russell 8, Lewis Hamilton 10

Odpadli: Valtteri, Logan, Pierre, Zhou i Esteban

Q2: George Russell 7, Lewis Hamilton 4

Odpadli: Yuki, Kevin, Daniel, Alex i Lance

W Q3 zająłem trzecie miejsce. W pierwszej sesji jechałem zbyt wolno, przez co sędziowie mogli mnie ukarać, ale na szczęście nie poniosłem żadnych konsekwencji. Po kwalifikacjach jeden z dziennikarzy poprosił mnie o udzielenie wywiadu.

— Wszyscy w fabryce zrobili świetną robotę, dostaliśmy z Lewisem samochód, w którym czujemy się znacznie lepiej. Ciężko pracowaliśmy, poprawiliśmy ustawienia i zobaczymy jutro na ile się to udało. Red Bull jest oczywiście mocny i mają świetne opony na wyścig więc myślę, że ścigamy się o drugie miejsce — odpowiedziałem na pytanie dziennikarza.


* * *


— P3, wyobrażasz to sobie?! — krzyknąłem do Lewisa, siedząc na fotelu w jego pokoju hotelowym.

— Nie nastawiaj się jutro na podium — zgasił mój entuzjazm.

— Nie nastawiam się — odrzekłem.

— Wszyscy doskonale wiemy, że wygra ,,Nasz ukochany NPC'' — powiedział, mając na myśli Verstappena.

Wyciągnąłem z kieszeni spodni przepustkę dla Lisy i położyłem ją na stoliku.

— Wypytywał się o nią? — spytał Lewis, podając mi piwo bezalkoholowe.

— Tak.

— O co konkretnie? —dopytał.

— Kim jest i takie tam — odpowiedziałem zgodnie z prawdą. — Więc powiedziałem Toto, że Lisa jest koleżanką Carmen — wzruszyłem ramionami. — Moi rodzice nie wiedzą, że Lisa tam się zjawi. Nic o niej nie wspominałem — odparłem. — Cieszę się z twojego szczęścia, Lu.

Też chciałbym być jego częścią.

Ale nigdy nie będę.

— Chcę aby to trwało jak najdłużej — wyznał. — Ale ja nie jestem zdolny prowadzić takiej relacji z Lisą, jaką ty masz z Carmen, albo Mick z Lailą. Chciałbym, nawet nie wiesz jak bardzo, ale nie jestem w stanie — powiedział załamany. — Nie zamykam się na związek. Chciałbym mieć kochającą żonę i dzieci.

— Ona gra na pianinie, tak? — spytałem.

Pokiwał głową w odpowiedzi.

— Jeśli nagrywa jakieś utwory zawsze może je nagrywać, gdy jest z tobą w podróży. Na sto procent ma w domu przenośnie pianino — odparłem.

— Tylko boje się, że z Lisą będzie tak samo jak z Nicole.

Nicole Scherzinger to była partnerka Lewisa.

— Lisa jest inna — zapewniłem go, mimo iż sam nie byłem przekonany co do niej. — Z nią będzie inaczej.

Chyba nigdy się nie przekonam co do osoby jaką jest Collington.

— Kiedyś, za kilka lat, oświadczę się jej — wyznał. — I chciałbym żebyś wtedy pomógł mi wszystko zorganizować.

— Mam wybierać z tobą pierścionek? — zdziwiłem się.

— Co w tym złego?

— Nic. Po prostu to jest dla mnie zbyt mocne odbieganie w przyszłość — powiedziałem.

Lisa Lorelei skrywa jakąś tajemnicę. Cokolwiek to jest, muszę odkryć, za wszelką cenę. Jak? Tego jeszcze do końca nie wiem. Nic przede mną nie ukryjesz, Collington.

— Odbieganie w przyszłość? — spytał.

— Nie lubię, gdy ludzie kreują w swoich myślach jak i z kim będzie wyglądać ich życie — westchnąłem. — Bo bardzo często oni się zawodzą, że marzenie się nie spełniło.

Też mam marzenie, tylko o nim jeszcze wtedy nie wiedziałem.

Jakie?

Dowiecie się w swoim czasie.

Usłyszeliśmy za drzwiami śmiechy i głośną muzykę.

O nie, to Super Max.

— Otwierać, głąby! — krzyknął Daniel.

— Wiemy, że tam jesteście! — śmiał się Mick.

— Boże — szepnąłem do Lewisa.

— Otwieramy im? — spytał mnie Hamilton.

— Otwierać! Słyszymy was — powiedział Arthur.

— Chyba nie mamy wyjścia — wzruszyłem ramionami, śmiejąc się pod nosem, a Lewis westchnął.

Podszedł do drzwi i je otworzył. Do środka od razu wparowali Daniel, Max i bracia Eklerki, znaczy Leclerc.

— Max Max Max Super Max Max! — darł się Verstappen.

— Ik mis geen race, heb schijt aan mijn centen! — śpiewał Ricciardo, trzymając w dłoni polską wódkę, Pana Tadeusza. Pewnie to prezent od Roberta, o którym wspominał wcześniej Esteban.

— Błagam, wyłączcie tą diabelską muzykę — poprosiłem, mimo tego mnie nie posłuchali.

— Gramy w butelkę — zarządził Mick. — Kto nie odpowie na pytanie lub nie wykona wyzwania, pije kieliszek — wskazał na alkohol, trzymany przez Daniela.

Usiedliśmy w kółku, na podłodze. Australijczyk położył butelkę na środku koła. W tle leciała jakaś piosenka z playlisty Daniela. Ricciardo zakręcił pierwszy, wypadło na Charlesa. Wiadomo już było, że wybrał pytanie. Zawsze je wybierał na początku gry.

— Moja droga Eklereczko — zaczął Daniel. — Wyjaw swój sekret o którym wiesz tylko ty.

— Kiedyś podkochiwałem się w dziewczynie mojego przyjaciela — wyznał.

Nie dziwie się, prawie każdemu się to zdarzyło. Charles zakręcił butelką, wypadło na Arthura.

— Wyzwanie — powiedział młodszy Leclerc.

— Zadzwoń do ostatniej osoby z którą pisałem i powiedź jej, że ją kochasz.

— Dawaj telefon Arthuro — Mick zabrał mu telefon i odblokował go. — Ostatnia osoba z którą pisał. Hm... Ollie Bearman — powiedział Niemiec. — Dzwoń — wręczył mu jego własność z powrotem. — I daj na głośnomówiący.

Monakijczyk wykonał jego polecenie, wykręcając numer do Bearmana. Chłopak odebrał niemal od razu.

— Cześć Arthur? — przywitał się. — Dlaczego do mnie teraz dzwonisz?

— Chciałbym ci coś powiedzieć — zaczął brat Charlesa, z nutką niepewności w głosie.

— Co? — spytał Olivier.

— Kocham cię.

Usłyszeliśmy wzdychającego chłopaka.

— Jesteś teraz z kolegami i gracie w butelkę. Nara, chłopaki — pożegnał się i rozłączył.

Max i Daniel wybuchnęli śmiechem.

— Maxie, nagrałeś to? — spytał Australijczyk.

— Of course — potwierdził. — Wysyłam na grupę.

Zaraz po wysłaniu przez Maxa głosówki, uruchomił się legendarny spam na grupie.

— Jesteście normalni? — zapytał Lewis.

— Chyba nie — odpowiedziałem za nich. — I nigdy nie będą.

— Dobra, grajmy dalej — powiedział Mick.

Arthur zakręcił butelką, oczywiście musiałem mieć tego pecha i trafiło na mnie.

— Pytanie czy wyzwanie?

— Wyzwanie — odpowiedziałem niepewnie.

— Zamknij się z kimś komu najbardziej w tym pokoju ufasz w łazience na dziesięć minut — polecił młodszy Monakijczyk.

— Niech zamknie się z Lewisem! — wypalił Charles.

Już nigdy nie zagram z nimi w tą grę.

Ale i tak wszyscy wiemy, że to się nie stanie.

Nie było wyjścia, chłopaki zamknęli mnie i Hamiltona w łazience. Jeśli mam się przyznać, najbardziej ufałem Arthurowi. Razem opracowaliśmy nasz plan co do Lisy. Lewis samym przejściem do Ferrari nadszargał moje zaufanie. Jakaś minimalna uraza do niego chyba już pozostanie. Czułem się nic nie wart. Wtedy, gdy dowiedziałem się, że Pierre wiedział o jego transferze wcześniej. Do Gasly'ego nic nie mam.

— Patrz jak spamią — Lewis pokazał mi na swoim telefonie grupę. — Daniel napisał ,,Zamknąłem Lewisa i George'a w kiblu na 10 min''.

Zobaczyliśmy prędko odpowiedź Lando, żebyśmy go następnym razem uprzedzili, jak będziemy robić imprezę.

— Nie zdążyliśmy porozmawiać — szepnął mi do ucha Lewis.

Ja nie chcę z nim rozmawiać.

Nie wiem co się ze mną dzieję.

— Ej chłopy, już możecie wyjść — powiedział Daniel, otwierając nam drzwi.

Impreza skończyła się trzy godziny później. Gdy dotarłem do swojego pokoju, skierowałem się do łazienki. Osunąłem się po ścianie, siadając na kafelkach. Zacząłem płakać.

— O matko, Georgie co się stało? — zmartwiona Carmen podeszła do mnie i objęła mnie szczelnie. Mimo wszystko dalej płakałem. — Chodź — powiedziała łagodnie. — Położymy się i pójdziemy spać.

Jedyne co mogłem zrobić, to kiwnąć jej w odpowiedzi głową. Dziewczyna pomogła mi się przebrać i razem położyliśmy się by zasnąć. To był pierwszy raz, gdy byłem w takim stanie. Nigdy mi się to nie zdarzyło. Pewnie to przez wszystkie emocje. Od razu gdy położyłem głowę na poduszkę, zasnąłem, ze łzami w oczach.





georgerussell63: P3. Świetna robota całego zespołu. Jestem podekscytowany pierwszym wyścigiem sezonu 👊

Polubienia: kimi.antonelli, nyckdevries i 353 297 inne osoby

Zobacz wszystkie komentarze: 472

teamgeorgerussell: Dobra robota, George! Powodzenia jutro na wyścigu 👊💙

pumamotosport: Nieźle GR!





2 marca 2024, Bahrajn


Carmen


— Carmen Mundt — podałam starszej dziewczynie dłoń na powitanie.

— Lisa Lorelei Collington — przedstawiła się.

Kobieta miała upięte swoje włosy klamrą. Była ubrana w długie, przewiewne czarne spodnie z paskiem, tego samego koloru koszulkę na ramiączkach i jasnobrązową flanele w ciemne paski.

— Mam nadzieję, że będziesz się świetnie bawić — powiedział do niej George, wiem że gdy to mówił nie był pozytywnie nastawiony. Trochę się denerwowałam, zwłaszcza po wczorajszej sytuacji. — Moi rodzice — powiedział, a ja i Collington odwróciłyśmy się.

— Cześć George! — Alison objęła syna. — Carmen, złociutka, jak ślicznie dzisiaj wyglądasz!

— Witaj synu — Steve podał George'owi dłoń na powitanie. — Cześć, Carmen.

— Steve, Alison — zaczęłam. — To Lisa Lorelei Collington, moja koleżanka — przedstawiłam brązowowłosą.

Nie chciałam brnąć w kłamstwo, robiłam to dla ukochanego. Był moim najjaśniejszym promykiem słońca.

Porozmawialiśmy chwile z rodzicami George'a. Postanowiliśmy, że wybierzemy się do kawiarni, by czegoś się napić. Zdecydowaliśmy o zajęciu stolika na zewnątrz, ponieważ było ciepło.

— Lisa, czym się zajmujesz? — zapytała Alison.

— Gram na pianinie — odpowiedziała. — Przyleciałam do Bahrajnu na trzy tygodnie. Akurat się złożyło, że Carmen też wtedy tu będzie.

— Mamo, tato, jak wam minęła podróż? — zapytał George.

Uważnie przyglądałam się konwersacji pomiędzy Russellami, a Lisą. Nic podejrzanego w niej nie było. Collington jest bardzo kulturalna. Może mój chłopak się pomylił co do tej kobiety? On i Arthur Leclerc byli podczas tej imprezy podpici. Mogli sobie coś ubzdurać, trzymając się swojej wersji. Brytyjka była po prostu skromna i tyle.

— Musze poprawić makijaż — szepnęłam do chłopaka, gdy mieliśmy już wychodzić z kawiarni. — Masz może tusz do rzęs? — spytałam Lisy.

— Jasne — odpowiedziała. — W kosmetyczce, weź sobie — otworzyła swoją niewielką kosmetyczkę. Znajdował się w niej wspomniany produkt, balsam do ust, korektor oraz tabletki, pewnie przeciwbólowe.

— Dziękuje — podziękowałam jej i skierowałam się w stronę toalety, aby poprawić makijaż.

George startował z P3. Na samym początku udało mu się wyminąć Charlesa Leclerca, tym samym dając mu P2. Mój chłopak powiedział mi wczoraj, że Lewis typował zwycięstwo Maxa. Jak widać miał racje. Drugi był Sergio Perez, trzeci Carlos Sainz. George nawet cieszył się z trzeciego miejsca Hiszpana, on sam był piąty, a jego kolega z zespołu siódmy.





georgerussell63: Mocny początek, ale ostatecznie P5 dzisiaj to było maksimum. Naprawdę podobał mi się wyścig i już nie mogę doczekać się następnego. Dobry team, naprzód do Arabii Saudyjskiej.

Polubienia: mercedesamgf1, pierregasly i 212 579 inne osoby

Zobacz wszystkie komentarze: 345

teamgeorgerussell: Dałeś z siebie wszystko, George. Mam nadzieję, że samochód będzie lepszy w Arabii Saudyjskiej 👊

carmenmmundt: 💙💙💙





lewishamilton: Ruszamy 🇧🇭

Polubienia: cullen_angela, roscoelovescoco i 1 156 249 inne osoby

Zobacz wszystkie komentarze: 3 321

pumamotosport: Scooter Lewis to moje ulubione🥰

lisa.lo.co: 🏎😘





***

Author note:

Hej, witam was w drugim rozdziale. Rozdział opóźnił się, już tłumacze dlaczego. 28 lutego odeszła od nas Cat Janice, moja ulubiona piosenkarka. Prosiłabym o zostawienie dla niej znicza w komentarzach. Zdecydowałam się na wykorzystanie części słów z jej ostatniego numeru — Dance You Outta My Head w rozmowie Lewisa i Lisy. Rozdział postanowiłam stworzyć z dedykacją dla Cat.

Miałam też bardzo ciężki tydzień w szkole, dużo sprawdzianów, ale ten powinien być już lżejszy.

Jestem ciekawa waszych odczuć po dwóch pierwszych wyścigach. Sprawa z Carlosem mnie bardzo przytłoczyła, Sainz to mój faworyt w tegorocznym sezonie. A kto jest waszym?

Kolejna część już się pisze😉. Jeśli są gdzieś błędy bardzo proszę o napisaniu w komentarzach.

Do następnego!!!

Cat Janice 20.01.1993 — 28.02.2024 [*]

Katherine_Megan001

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro