Dobranoc
Oblane czerwienią szlachetne usteczki
Bledziutkie jak śnieg, zimniutkie dłonieczki
Zmrużone sennie oczątka błękitne
I włosy, splątane, zmierzwione w gonitwie
Cichutko złożna w pościeli białej
Zmęczona po biegu, po nocy całej
Spoczywasz, panienko, panienko bez serca
Dobranoc Ci życzę - ja, Twój morderca.
×××
François Villon wspomniany na lekcji jako poeta oskarżony o morderstwo mnie zainspirował, więc...
Dobranoc Wam, moi czytelnicy.
Caroly
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro