Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

□9□

---Cześć Grzesiu...

Gregory słysząc znajomy głos, którego może niezbyt chciał słyszeć odwrócił się w stronę siwo-włosego.

---Oh... Cześć Erwin-- powiedział zmieszany.

---Możemy pogadać?-- zapytał z nadzieją siwy.

----------------------

Tymczasem Capela szedł sobie spokojnie przez korytarz. Oczywiście sam szedł, no bo z kim?
Lecz jego samotność nie trwała zbyt długo..

---A kogo ja widzę!-- usłyszał z prawej strony, więc spojrzał w tamtą stronę.

---Cześć Sonny-- powiedział do strasznego, który do niego podszedł.

---Co tam nunuś?-- zapytał uśmiechając się.

---Ile razy ci mówiłem żebyś tak na mnie nie mówił?-- powiedział załamany Dante.
---Ten tydzień bez ciebie w szkole był  piękny --dodał ciszej.

---Powonnieneś się już przyzwyczaić Nunuś-- specjalnie zaznaczył ostatnie słowo.

---Jak było w górach?-- zapytał młodszy zmieniając temat.

---Eh nudno-- odpowiedział krótko.
---Gdzie idziesz?

---Z dala od ciebie!-- krzyknął odchodząc.

---Ranisz mnie!-- krzyknął Sonny śmiejąc się.

Capela stał pod salą, w której za pięć minut będzie miał lekcje.
Wtedy podeszła do niego Heidi z swoją grupą przyjaciółek.

---Hej Dante-- przywitała się.

---Cześć? Co chcesz?-- zapytał od razu.

---Uh od razu coś chce-- wywróciła oczami.

---Jakby nigdy ze mną nie rozmawiasz, więc obstawiam że jednak coś chcesz-- powiedział spokojnie.

---Uh... Gdzie jest Erwin?-- zapytała.

---Nie wiem-- wzruszył ramionami.

---Jak to nie wiesz? Chodzisz z nim do jednej klasy-- powiedziała oburzona.

---To że chodzę z nim do klasy to nie znaczy, że wiem gdzie spędza przerwy. To ty jesteś jego dziewczyną.

---Uh... Pa-- odezwała się odchodząc.

----------------------

David uciekał przed wkurzaonym Labo i Lucasem, gdy nagle w kogoś wpadł wywalając się...

---Wszystko w porządku z tobą?-- zapytał biało-włosy na którym teraz leżał brunet.

---Tak miło że pytasz Carbuś-- powiedział z uśmiechem David, po czym wstał z podłogi.

Gdy Carbo również wstał, David dopiero teraz zobaczył stojącego obok biało-włosego chłopaka z brązowymi włosami.

---Kto to?-- nie zdążył dostać odpowiedzi, gdyż Labo i Lucas powalili go znów na ziemię.

---Ałć...-- wymamrotał tylko brunet.

---Ty szmato!-- krzyknął leżącemu na ziemi brunetowi do ucha Labo.

---Kurwa złaź ze mnieee!!-- krzyknął David leżąc.

---Jak mogłeś powiedzieć jej, że niby mi się podoba!-- krzyknął wkurzony Laborant.

---Lucas nie bądź po jego stronie!-- odezwał się David ignorując pytanie drugiego kolegi.

---Nie jestem po jego stronie-- wzruszył ramionami.
---Ja chcę was uspokoić-- dodał.

---A nie podoba ci się?-- zapytał David z uśmiechem Laboranta.

---Spierdalaj!-- powiedział i wstał obrażony, na co David zaczął się śmiać leżąc na podłodze.

---Ehem...-- zwrócił na siebie uwagę Carbo stojąc obok nieznajomego bruneta...

David wstał z ziemi i spojrzał na niego i bruneta...

---Kto to?-- zapytał ponownie.

---To jest Vazquez-- powiedział z uśmiechem Carbonara.
---Vazquez to jest David, Lucas i Labo--
Powiedział pokoleji na nich pokazując palcem.

---Miło was poznać-- odezwał się Vazquez.

---Ciebie również-- powiedział miło Lucas.

---Skąd się znacie?-- zapytał Labo, a David stał i patrzył tylko na nich.

---Wsumie to jeszcze z podstawówki-- zaśmiał się Carbo.

---Racja chodziliśmy do jednej klasy-- dodał Vazquez.

---Teraz Whiskas przeszedł do naszej szkoły, ale nawet jeszcze nie wie do której klasy będzie chodził, bo właśnie szliśmy do sekretariatu-- powiedział uśmiechnięty Nicollo.

---Fajnie, miłej zabawy-- powiedział David i odszedł w głąb korytarza.

---A tego co ugryzło?-- zapytał zdezorientowany Carbonara.

---Nie wiem-- powiedzieli razem Labo i Lucas zgodnie z prawdą.

---No nic my idziemy do sekretariatu do potem!-- powiedział Nico i odszedł z nowym uczniem.

-----------

---Więc o czym chcesz pogadać?-- zapytał szatyn stając na schodach z siwo-włosym.

---Serio? Najpierw super się dogadujemy i w ogóle, a teraz nie odzywasz się do mnie od tygodnia-- krzyknął wkurzony Erwin.
---Dlaczego?-- zapytał już spokojnie.

---Eh... Nie widzisz że Heidi mnie nie lubi? Że ona zrobi wszystko żebym z tobą nie rozmawiał! Nie chcę ci zniszczyć związku-- powiedział brązowo-oki patrząc w oczy Erwina.

---To przez Heidi?-- dopytał.
---Odpowiedz mi...

---Tak! Zadowolony? Kurwa Erwin zrozum nie chcę ci niszczyć związku, ale jeszcze bardziej nie chcę mi się słuchać gadania jakiejś szmaty i jej grupki przyjaciółek jaki to ja jestem okropny! A to tylko dlatego, że z tobą rozmawiam! I nie chcę słyszeć tych wszystkich plotek na mój temat!-- powiedział szatyn.

Gdy siwo-włosy nie odpowiadał, on po prostu odszedł od złoto-okiego...

--------------
Witam!

Dziś więcej wątków niż jeden!

Pozdrawiam i KC <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro