Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

□14□

Problemy...
Problemy psychiczne?
Podobno coraz więcej osób je ma...
Ale nie każdy chce w to wierzyć...

Dlaczego ludzie uważają, że depresja nie istnieje?
Lub dlaczego mimo, że większość uważa że jest tolerancyjna...

A potem wyzywa "inne" osoby...
Lub dlaczego ludzie nadal nie wierzą w depresję mimo tylu samobójstw?

Życie jest po prostu niesprawiedliwe...

I każdy to wie... A dobrym przykładem tego jest...

----------------------

Dante Capela siedział tak jak wszyscy na stołówce. Siedział sobie spokojnie przy stole z swoimi znajomymi, ale nie udzielał się w ich rozmowie.

Siedział sobie i przeglądał z nudów, każdą aplikację na swoim telefonie.
Jakoś nikt nie zwracał uwagi na cicho siedzącego Capele, bo to nic nowego...
Prawda?

Oczywiście przysłuchiwał się rozmowie swoich przyjaciół...

---Kto gra w UNO?-- zapytał Monte.

---Głupio pytasz Montanha-- odezwał się Carrot.

Gregory rozdał wszystkich siedzącym przy stole karty...

---Lecymy!-- krzyknął Janek.

Grali tak większość przerwy, nawet udało im się zmusić Dante, żeby zagrał razem z nimi co nie było zbyt prostym zadaniem.

---Kurwa! Ile ty masz jeszcze tych JEBANYCH +4?-- krzyknął wkurzony Montanha, na co Janek się zaśmiał.

---Ja po prostu jestem mistrzem tej gry Grzechu-- powiedział przez śmiech Pisi.
---Nie gadaj tyle tylko dobieraj-- dodał.

---Japierdole przecież ja mam jakieś pięćdziesiąt tych kart..-- powiedział załamany szatyn i dobrał kolejne cztery karty.

---Trudno! Naucz się przegrywać Grzesiu-- skomentował Hank.

---Spierdalaj..-- mruknął pod nosem wywracając oczami.

---UNO KURWY!-- krzyknął Carrot.

Po chwili do ich stolika podeszła nauczycielka...

---Chłopcy? Możecie tak nie krzyczeć? Słychać was zapewne na drugim końcu szkoły-- powiedziała poważnie.
---A ty Carrot uważaj na słownictwo-- dodała patrząc na Williama, po czym odeszła z dala od nich.

---Nie lubię tej suki-- powiedział Carrot wywracając oczami i położył ostatnią swoją kartę na stół.
---HA! I PO UNIE!-- specjalnie krzyknął jak najgłośniej.

---Ale ty jesteś debilem-- powiedział zrezygnowany Power.

---Morda Power

Wszyscy grali dalej oprócz Carrot'a, któremu zostało tylko patrzenie na grę innych.
Gregory był na przegranej pozycji, a Sonny na wygranej... Reszta jeszcze trochę kart miała.

------------------------------

Dante właśnie wychodził z stołówki po grze w UNO był akurat koniec długiej przerwy, więc wolał wyjść trochę wcześniej.

Miał mieć teraz niemiecki z wredną babą, która wstawia spóźnienia nawet jak przyjdziesz dwie minuty po dzwonku... Gdyż jak to ona mówiła
"Przez te dwie minuty mogłam zrobić bardzo dużo".

Nagle ktoś objął go ramieniem...

---Co tam Nunuś?-- zapytał Sonny.

---Przecież przed chwilą gadaliśmy-- powiedział młodszy.

---Co z tego? Już nie mogę pogadać z przyjacielem?-- zapytał starszy.

---Nie no możesz-- odpowiedział Capela nadal idąc pod salę.

---Wszystko u ciebie w porządku?-- zapytał nagle Sonny idąc obok Capeli.

---Co to za pytanie?-- zapytał zdziwiony Dante patrząc na niego.

---Normalne-- stwierdził wyższy.
---Więc?

---Yyy... Tak wszystko u mnie w porządku..-- odpowiedział po chwili.
---Czemu o to pytasz?

---Bo jesteś jakiś taki nieobecny w świecie, więc wolałem zapytać i mam nadzieję, że mówisz prawdę-- wytłumaczył Sonny.
---Ufam ci Capela-- dodał i nastała cisza...

---Um... To moja sala, dzięki za towarzystwo-- odezwał się Dante, gdy byli pod salą od niemieckiego.

---To do zobaczenia Nunuś!-- powiedział starszy zanim odszedł.

---Do zobaczenia..-- powiedział już bardziej do samego siebie, gdyż nie było możliwości, że Sonny to słyszał.

-------------------------

---David gdzie ty byłeś? Carbo się o ciebie pytał-- zapytał bruneta Lucas.

---Zabawne-- westchnął.
---Niech się lepiej zajmie swoim najlepszym przyjacielem-- wywrócił oczami mówiąc to.

---David...?-- usłyszał za sobą...

----------------
Witam!

Rozdział późno, no ale niestety.

Pozdrawiam i KC kochani moi <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro