Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

□12□

---O co ci dzisiaj chodzi David?!-- krzyknął wkurzony zachowaniem bruneta Carbo...

---O co mi chodzi?!-- oburzył się brunet.

---A komu? Zachowujesz się jak jakaś obrażona dziewczynka! Pytam ponownie o co ci chodzi?!-- zapytał ponownie.

---O nic! Czego nie rozumiesz?! Tak trudno zrozumieć ci te słowa?!-- odpowiedział mu David.

---David mnie nie okłamiesz...-- powiedział spokojnie Carbonara.
---Znam cię zbyt dobrze i długo, widzę kiedy coś się dzieje-- dodał.

---Jak widać chyba jednak mnie nie znasz tak dobrze...-- powiedział brunet bez zastanowienia.

---Co? O czym ty mówisz?-- zapytał zdziwiony Nicollo.

---Gdybyś mnie znał tak dobrze jak twierdzisz... Powinieneś wiedzieć o co mi chodzi...-- powiedział i odszedł...

---David...-- powiedział cicho Carbonara patrząc jak brunet odchodzi.

---Zjebałeś-- podsumował Erwin.

---Dzięki baraciszku że mi to mówisz! Nie domyśliłem się-- wywrócił oczami.

---Przejdzie mu przecież to znasz-- powiedział po chwili Erwin do Carbo.

---Yhym...-- mruknął pod nosem.

-----------------

David w tym czasie, gdy wszyscy jego znajomi i przyjaciele rozmawiali siedząc przy jednym stole.
Brunet poszedł usiąść w jakimś cichym miejscu.

Gdy siedział sobie na schodach przed szkołą i patrzył na przechodzących ludzi lub przejeżdżające po ulicy samochody, nie sądził że ktoś się do niego dosiądzie...

---Cześć-- przywitał się szatyn, który się do niego dosiadł, przez co brunet spojrzał w jego stronę.

---Oh cześć Gregory-- powiedział obojętnie.

---Widzę że nie tylko ja mam dziś zły dzień...-- powiedział patrząc na ulicę.

---Eh... Szkoda gadać wszystko psuje...-- odezwał się brunet po chwili.

---To znaczy?-- zapytał szatyn nie zbyt rozumiejąc.

---Najpierw ten stary przyjaciel Nico i Erwina... Potem jeszcze ta kłótnia o byle gówno, a to moja wina... Poza tym zjebałem...-- powiedział załamany.

---Nie tylko ty wszystko zjebałeś...-- mruknął brązowo-oki.

---Pocieszające... Co zrobiłeś?-- dopytał z ciekawością.

---Przstałem się odzywać do Erwina, ale to raczej wiesz-- zaśmiał się.
---Na poprzedniej przerwie... Gadałem z nim, gdy zapytał czemu się nie odzywałem powiedziałem mu prawdę... I to może dużo zniszczyć...

---Jesteśmy w podobnej sytuacji...

---Wsumie racja-- uśmiechnął się szatyn.

---Pojebane to jest-- stwierdził brunet.

---Wsensie?-- zapytał szatyn niezbyt rozumiejąc.

---Nie sądziłem że będę kiedyś z tobą rozmawiał, a tym bardziej opowiadał o moich problemach-- zaśmiał się.

---Racja też się tego nie spodziewałem

---------------------

---Heidi nie wiem czy to dobry pomysł...-- powiedziała Summer.

---Zamknij się to jest zajebisty pomysł! Nie znasz się-- wywróciła oczami.

---Rób co chcesz, ale mnie w to nie mieszaj!-- powiedziała i odeszła.

---Suka...-- mruknęła Heidi pod nosem.

---Serio masz zamiar to zrobić?-- dopytała Sky.

---Oczywiście że tak, a masz lepszy pomysł?-- zapytała.

---Um... Nie-- powiedziała niepewnie.
---Ale myślę że to nie jest najlepsze rozwiązanie...-- dodała Sky.

---Uh... Dajcie spokój! Zrobię to co będę chciała!-- krzyknęła zdenerwowana Heidi.

Reszta już się nie odzywała... Nikt nie uważał pomysłu Heidi za dobry, ale woleli się nie wtrącać w jej chore pomysły, które jej zdaniem były fantastyczne...

--------------
Hejka ponownie tego dnia :)

Nwm co pisać XD

Pozdrawiam i KC <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro