Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

□1□

WIELE INFORMACJI JEST ZMIENIONYCH NA POTRZEBĘ FANFIKA WIĘC PROSZĘ SIĘ NIE ZDZIWIĆ CZYTAJĄC! 

Miłego czytania <3

-----------------------------------------

Erwin Knuckles to z pozoru zwykły nastolatek z dużą ilością przyjaciół. Pochodzi on z dość bardzo bogatej rodziny, ale nadal biedniejszej od rodziny Dii Garson czyli jednego z jego przyjaciół. Chłopak niedawno przefarbował się na siwo, a jego brat Nicollo na biało. Tak jego brat mimo różnych nazwisk, chłopcy są w jednym wieku a ich rodzice się pobrali jakieś cztery lata temu. Na początku nie przepadali za sobą, ale teraz są jak prawdziwi bracia...

--------------------------------------------

Gregory Montanha... Rodzinie chłopaka nie można było zarzucić, że są biedni bo nie byli. Krążyły różne plotki jak ojciec traktuje jego matkę, jego młodszego brata Alex'a czy też samego Gregory'ego... Ale plotki to plotki chłopak w szkole ma wiele znajomych czy też przyjaciół, ale tylko trzech z nich (nie licząc młodszego brata) wie co się dzieje w jego domu, a dokładniej Dante Capela, Juan Pablo Pisicela oraz Hank Over...

--------------------------------------------

Pov.ERWIN

Właśnie zaczęła się najdłuższa przerwa w szkole, dlatego całą grupą mieliśmy spotkać się na stołówce. Szedłem z Carbo gdyż tylko z nim chodzę do jednej klasy, nasza grupka znajomych jest porozrzucana po wszystkich klasach tego liceum. Nawet znajdzie się "ojciec" grupy, który pilnuje abyśmy za bardzo nie odwalali. Dokładniej jest to Kui Chak czyli chińczyk chodzący do trzeciej klasy liceum. 

Właśnie usiadłem między Dią, a moją dziewczyna Heidi (siostrą Kui'a) na stołówce na krześle przy jednym z wielu stolików. I zaczęła się rozmowa, każdy gadał aż na stołówkę wpadł Carbo co gdzieś zniknął po drodze...

---DAVIDEK!!--krzyknał mój brat na co się zaśmiałem, a wspomniany chłopak wstał z krzesła.

---CARBONARA!!--wydarł się David podchodząc do biało-włosego.

---EJ PO NAZWISKU TO PO PYSKU!--zaśmiał się mój brat i przytulił "przyjaciela". Po czym usiedli gadając.

---Cześć misie kolorowe-- przywitał się Kui i usiadł.

---Ej Erwin?--powiedziała Heidi.

---Co?--spojrzałem na nią.

---Idę do Summer i Sky... Jak coś to pisz lub dzwoń--uśmiechnęła się i wstała dając mi buziaka w policzek po czym wyszła z stołówki.

---Ulalaa--zaśmiał się Labo z Lucas'em.

---Zamknijcie się--mimo wszystko się uśmiechnąłem.

Każdy rozmawiał z każdym jedząc coś, bo to jedyna taka przerwa trwająca godzinę. Na stołówce był spokój, aż do sytuacji która mnie zaciekawiła...

Dwóch chłopaków dosłownie siłą zaciągnęło trzeciego na stołówkę mówiąc głośno, na co każdy zerkał w ich stronę. Jednego z nich kojarzyłem bo chodził ze mną do klasy dokładniej Capela...

---GRZECHU NO!--wydarł się Dante. 

---Spierdalaj Capela--prychnął szatyn, którego zaciągnęli.

---Oj no Grzesiu--odezwał się trzeci błagalnym tonem głosu.

Szatyn westchnął tylko i usiadł przy grupce ludzi, którzy zajmowali stolik obok nas, a pozostała dwójka szybko zajęła miejsca obok niego.

---Cześć Grzesiu--odezwał się chłopak siedzący na przeciwko niego...

Pov.MONTANHA

---Cześć Grzesiu--odezwał się do mnie Hank.

---Siema Hank-- powiedziałem opierając ręce o stół.

---Grzechu co dziś jadłeś?--zapytał cicho Dante tak, że tylko ja to słyszałem.

---Um...Nic?--odpowiedziałem nie pewnie.

Spojrzałem na jego twarz i widziałem smutek i zawiedzenie. Szybko odwróciłem wzrok i spotkałem złote tęczówki patrzące na mnie z zaciekawieniem. Był to siwo-włosy chłopak, którego szczerze trochę kojarzyłem bo chyba chodzi z Dante do klasy jak się nie mylę.

---Chłopaki gracie w pytania?--odwróciłem wzrok i spojrzałem na Sussane która zadała to pytanie.

---JASNE!-- odezwał się Pisi.

---Super... EJ WY!--krzyknęła do osób siedzących przy stole obok.

---CO?!--odkrzyknął jej biało-włosy chłopak.

---Gracie w pytania z nami?--zapytała pokazując na mnie i resztę.

---Jasne!--odpowiedział bez namysłu złotooki, który nadal na mnie patrzył.

Cała jego "grupa" znajomych przysunęła swój stolik do naszego i usiedli na krzesłach. Nie wiem czemu ale siwo-włosy nadal na mnie patrzył co było trochę dziwne...

---Dobra może się przedstawmy, aby wiedzieć jak do siebie się zwracać--powiedziała radośnie Suzzi.-- Ja zacznę... Jestem Sussane...

---Nicollo lub Carbo jak kto woli-- odezwał się biało-włosy.

---Michael, Laborant lub Labo--powiedział chłopak w czarnej maseczce.

---Lucas--zabrał głos siedzący obok Laborant'a.

---San, a to jest Dia--walną w głowę ciemno-skórego kolegę, na co ten tylko się uśmiechnął.

---Kui--powiedział zdecydowanie jeden najstarszy z nas wszystkich.

---Sonny-- powiedział najstarszy z naszej grupy.

---David--uśmiechnął się siedzący obok Carbo.

---Ja jestem Mia--uśmiechnęła się szaro-włosa.

---Max Power-- odezwał się i szturchnął mojego brata.

---Eee... Alex

---Erwin--powiedział złotooki.

Pov.ERWIN

---Erwin-- powiedziałem i patrzyłem po ludziach.

---Dante Capela--powiedział chłop z mojej klasy siedzący obok szatyna.

---Pisicela lub Janek-- zaśmiał się drugi siedzący obok szatyna.

---Hank 

---Jestem Elena, a to Krackers znaczy Ernest-- zaśmiała się dziewczyna pokazując na mojego kuzyna.

---Mati Speedurko!--krzyknął chyba najmłodszy z nas.

---Dorian--powiedział dziwnie spokojnym głosem Dorek na co prychnąłem.

---Karim --uśmiechnął się.

---Carrot znaczy William-- zaśmiał się chłopak, coś czują że dogadałby się z Dorkiem.

---Ej przedstaw się-- zaśmiał się Pisicela szturchając szatyna.

--- Gregory Montanha...--powiedział niechętnie... chyba miał dziś średni humor.

---Super! Oczywiście widzę, że niektórych od nas nie ma-- zaśmiała się chyba Sussane-- Ale trudno to co kto zaczyna? 

---JAA--krzyknął Speedurko.--Eee Dobra to...

Pytania były różne, raczej takie aby się poznać. Polegało to na tym że np. Dia zadaje pytanie Capeli, a gdy ten odpowie to Dante zadaje kolejnej osobie. Wsumie fajny pomysł, żeby się poznać...

Pov.MONTANHA

Z myśli wyrwał mnie głos podajże Carbonary.

---Gregory? Dobrze pamiętam?--zapytał patrząc na mnie.

---Tak to ja--uśmiechnąłem się.

---Dobra pytanie do ciebie...Wymarzony zawód z dzieciństwa?--zaśmiał się chłopak.

---Policjant--również się zaśmiałem.

---CHCIAŁEŚ BYĆ PSEM?!-- krzyknął przez śmiech Erwin.

---Tak, a co w tym złego?--zapytałem z uśmiechem.

---Kurwa no nie wiem na przykład to, że ludzie cię nienawidzą--powiedział pewnie.

---Ale jak im pomożesz to są wdzięczni--zaśmiałem się.

---No niby tak ALE...--zastanowił się chwilę-- Dobra masz rację --zaśmiał się.

Kontem oka widziałem jak Hank, Alex, Dante i Pisi patrzą z radością w oczach na mnie... Tylko nie rozumiałem o co im wszystkim chodzi...

---Dobra skoro tak to Erwin?--powiedziałem.

---Słucham cię Grzesiu--powiedział z uśmiechem.

---Kim ty chciałeś być?--powiedziałem dumnie.

---NO NIE NO SERIO!?--odezwał się głośno i walną głową o stół.

---Oj bez przesady na pewno nie ma nic gorszego od tego, że moja kuzynka chciała być Hello Kitty--zaśmiałem się próbując go pocieszyć.

---CO KURWA?!--krzyknęli Carrot i Dorian jednocześnie na co reszta się zaśmiała. 

---Eh... Najpierw chciałem być pastorem...--powiedział obserwując moją reakcję-- No a potem kryminalistą...

---To byśmy się nie dogadali!!-- zaśmiałem się i siwo-włosy również.

---Oj no z pastorem byś się nie dogadał?--powiedział uśmiechając się.

---Dobra Pastorku zadawaj komuś pytanie-- odpowiedziałem z uśmiechem.

I tak zadawaliśmy sobie nawzajem wszyscy pytania świetnie się przy tym bawiąc, aż...

-------------------------------------

WITAM! 

Pierwszy rozdział fajno?

Pozdrawiam i Kc<33


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro