31.
Jestem w szoku...
Na końcu się dowiecie czemu...
----------------------------------------------------
W pewnym momencie usłyszałem otwieranie drzwi...
Spojrzałem na zwierzęta, ale one nawet nie podniosły głowy. Wstałem z kanapy i podbiegłem do drzwi, gdzie buty zdejmował mój tata...
Napierak: O cześć tato
Tata N: No cześć jak tam w szkole?
Napierak: Nienajgorzej
Tata N: No dobra to idę zrobić obiad jakiś może co?
Napierak: Czekaj!
Tata N: Na co?
Napierak: Jest jeden mały problem...
Tata N: Jaki znów problem?
Napierak: Jakby... Wracałem ze szkoły i uratowałem dwa psy i one za mną tu przyszły....
Mojego tatę chyba zatkało, bo nic mi nie odpowiadał tylko ruszył w stronę kuchni i salonu. Szybko poszedłem za nim.
Wszedł do salonu, a jak zobaczył dwa psy a pomiędzy nimi Felix'a... To powiedział
Tata N: Mogą zostać, ale pod jasnym warunkiem. Że będziesz z nimi wychodził i ogólnie to będzie twój obowiązek tak jak z kotem. Jasne?
Napierak: Tak
Tata N: Super to nazwij je jakoś i potem pojedziemy z nimi do weterynarza.
Napierak: eee... No okey
Byłem bardzo zaskoczony decyzją mojego taty, ale mi pasowało. Postanowiłem zostawić te imiona, co wymyśliłem na szybko w parku. Tylko teraz który to będzie który..
Postanowiłem że czarny to Krizzi, a biały to będzie Vix.
Mój tata idąc do kuchni krzyknął, abym poszedł do zoologicznego kupić obroże i smycze dla psów. Nie miałem nic do roboty więc zrobiłem to. Założyłem buty i wyszedłem z domu.
Gdy byłem już na miejscu, wszedłem do środka i poszedłem na dział z obrożami i smyczami. Wziąłem dwie czarne smycze i jedna białą a drugą czarną obroże.
Chodząc po sklepie zobaczyłem takie zawieszki na obroże, więc wziąłem dwie i jakiś ktoś napisał tam imiona psów.
Jak zapłaciłem to udałem się w drogę powrotną. Wszedłem do domu i krzyknąłem że już jestem, gdy nagle podbiegły do mnie psy i powoli podszedł kot. Przywitałem się z każdym.
Zaczepiłem zawieszki do obroży, a smycze położyłem na komodzie.
Biała założyłem Krizzi'iemu, a czarną Vix'owi. W tym momencie tata zawołał mnie na obiad...
Usiadłem przy stole.
Tata N: To jak się nazywają?
Napierak: Vix i Krizzi
Tata N: Ładnie, a który to który?
Napierak: Vix biały, a Krizzi czarny
Jedliśmy w ciszy gdy nagle zapytałem...
Napierak: A gdzie Paulina z All?
Tata N: Paulina pracuje dziś do późna, a po All będzie musiał iść ktoś z nas do jej szkoły... Może pójdziesz? Przy okazji wyjdziesz z psami
Napierak: No dobra. O której kończy?
Tata N: Za jakieś trzydzieści minut
Gdy zjadłem, wstałem od stołu i wsumie już musiałem wychodzić z domu, aby dojść do szkoły Allison.
Wziąłem smycze w ręce i wszedłem z psami, co mnie zdziwiło Felix poszedł za mną.... A on nigdy nie wychodzi na dwór.
Chciałem aby wrócił do domu, ale jak na złość nie wrócił, więc poszedł ze mną.
Ponownie przechodziłem przez park, tylko nie szedłem w stronę mojej szkoły, jej podstawówka była o wiele bliżej.
Dotarłem na miejsce pięć minut przed końcem lekcji, więc usiadłem na ławce naprzeciwko szkoły. Felix usiadł obok mnie, a psy położyły się przy moich nogach.
Czekałem chwilę, kiedy drzwi się otworzyły dzieci zaczęły wychodzić.
Wtedy zobaczyłem All, która od razu do m od podbiegła i mnie przytuliła.
Za nią szły jej koleżanki...
Allison: Co to za psy?
Napierak: Eee... Od dziś z nami mieszkają
Allison: Ale super, a jak się nazywają?
Napierak: Vix i Krizzi, to co idziemy do domu?
Allison: A mogą do mnie przyjść koleżanki? One pytają swoich mam już
Napierak: Czekaj chwilę...
Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do mojego taty.
Tata N: Hallo?
Napierak: All pyta czy mogą do niej przyjść koleżanki?
Tata N: Tak mogą
Wtedy się rozłączył.
Nagle podeszły do nas trzy dziewczynki w jej wieku i trzy matki.
Matka 1: Dzień Dobry ty jesteś bratem All?
Napierak: Tak?
Matka 2: Wasi rodzice się zgodzili?
Napierak: Właśnie dziwiłem do taty i się zgodził
Matka 3: No dobrze, a czy te psy są niebezpieczne?
Napierak: Nie? Jakby były to raczej miałbym je na smyczy...
Matka 2: No dobrze to idziecie już do widzenia
Napierak: Do widzenia
Mam nadzieję że już ich nie spotkam.
Ruszyłem w stronę domu razem z tym całym przeczkolem, które składało nie z czterech dzieciaków. Obok mnie szły zwierzęta, a za mną dzieci.
Gdy dotarliśmy do domu, psy i kto o dziwo zostały na podwórku i chyba poszły się bawić na tył domu.
Dzieciaki pobiegły na górę do pokoju mojej ,,siostry".
Mój tata coś robił w salonie, a ja poszedłem do swojego pokoju.
Włączyłem komputer i w tym momencie dostałem powiadomieniem z discord'a...
-------------
740 słów
-------------
Witam!
Jakoś mam dużo weny więc piszę.
I jeszcze jedno!!
Czym ja sobie zasłużyłam i jak to się stało!!! Ja w to nie wieże!
Jakim cudem się pytam?!
I w ogóle od czego to zależy się pytam?
Dziękuję z całego serca <3
Pozdrawiam i kc ❤️
Przytulas
(つ≧▽≦)つ⊂(・▽・⊂)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro