Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31.

Jestem w szoku...
Na końcu się dowiecie czemu...
----------------------------------------------------

W pewnym momencie usłyszałem otwieranie drzwi...

Spojrzałem na zwierzęta, ale one nawet nie podniosły głowy. Wstałem z kanapy i podbiegłem do drzwi, gdzie buty zdejmował mój tata...

Napierak: O cześć tato
Tata N: No cześć jak tam w szkole?
Napierak: Nienajgorzej
Tata N: No dobra to idę zrobić obiad jakiś może co?
Napierak: Czekaj!
Tata N: Na co?
Napierak: Jest jeden mały problem...
Tata N: Jaki znów problem?
Napierak: Jakby... Wracałem ze szkoły i uratowałem dwa psy i one za mną tu przyszły....

Mojego tatę chyba zatkało, bo nic mi nie odpowiadał tylko ruszył w stronę kuchni i salonu. Szybko poszedłem za nim.
Wszedł do salonu, a jak zobaczył dwa psy a pomiędzy nimi Felix'a... To powiedział

Tata N: Mogą zostać, ale pod jasnym warunkiem. Że będziesz z nimi wychodził i ogólnie to będzie twój obowiązek tak jak z kotem. Jasne?
Napierak: Tak
Tata N: Super to nazwij je jakoś i potem pojedziemy z nimi do weterynarza.
Napierak: eee... No okey

Byłem bardzo zaskoczony decyzją mojego taty, ale mi pasowało. Postanowiłem zostawić te imiona, co wymyśliłem na szybko w parku. Tylko teraz który to będzie który..
Postanowiłem że czarny to Krizzi, a biały to będzie Vix.

Mój tata idąc do kuchni krzyknął, abym poszedł do zoologicznego kupić obroże i smycze dla psów. Nie miałem nic do roboty więc zrobiłem to. Założyłem buty i wyszedłem z domu.

Gdy byłem już na miejscu, wszedłem do środka i poszedłem na dział z obrożami i smyczami. Wziąłem dwie czarne smycze i jedna białą a drugą czarną obroże.
Chodząc po sklepie zobaczyłem takie zawieszki na obroże, więc wziąłem dwie i jakiś ktoś napisał tam imiona psów.

Jak zapłaciłem to udałem się w drogę powrotną. Wszedłem do domu i krzyknąłem że już jestem, gdy nagle podbiegły do mnie psy i powoli podszedł kot. Przywitałem się z każdym.

Zaczepiłem zawieszki do obroży, a smycze położyłem na komodzie.
Biała założyłem Krizzi'iemu, a czarną Vix'owi. W tym momencie tata zawołał mnie na obiad...
Usiadłem przy stole.

Tata N: To jak się nazywają?
Napierak: Vix i Krizzi
Tata N: Ładnie, a który to który?
Napierak: Vix biały, a Krizzi czarny

Jedliśmy w ciszy gdy nagle zapytałem...

Napierak: A gdzie Paulina z All?
Tata N: Paulina pracuje dziś do późna, a po All będzie musiał iść ktoś z nas do jej szkoły... Może pójdziesz? Przy okazji wyjdziesz z psami
Napierak: No dobra. O której kończy?
Tata N: Za jakieś trzydzieści minut

Gdy zjadłem, wstałem od stołu i wsumie już musiałem wychodzić z domu, aby dojść do szkoły Allison.
Wziąłem smycze w ręce i wszedłem z psami, co mnie zdziwiło Felix poszedł za mną.... A on nigdy nie wychodzi na dwór.

Chciałem aby wrócił do domu, ale jak na złość nie wrócił, więc poszedł ze mną.
Ponownie przechodziłem przez park, tylko nie szedłem w stronę mojej szkoły, jej podstawówka była o wiele bliżej.

Dotarłem na miejsce pięć minut przed końcem lekcji, więc usiadłem na ławce naprzeciwko szkoły. Felix usiadł obok mnie, a psy położyły się przy moich nogach.

Czekałem chwilę, kiedy drzwi się otworzyły dzieci zaczęły wychodzić.
Wtedy zobaczyłem All, która od razu do m od podbiegła i mnie przytuliła.
Za nią szły jej koleżanki...

Allison: Co to za psy?
Napierak: Eee... Od dziś z nami mieszkają
Allison: Ale super, a jak się nazywają?
Napierak: Vix i Krizzi, to co idziemy do domu?
Allison: A mogą do mnie przyjść koleżanki? One pytają swoich mam już
Napierak: Czekaj chwilę...

Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do mojego taty.

Tata N: Hallo?
Napierak: All pyta czy mogą do niej przyjść koleżanki?
Tata N: Tak mogą

Wtedy się rozłączył.
Nagle podeszły do nas trzy dziewczynki w jej wieku i trzy matki.

Matka 1: Dzień Dobry ty jesteś bratem All?
Napierak: Tak?
Matka 2: Wasi rodzice się zgodzili?
Napierak: Właśnie dziwiłem do taty i się zgodził
Matka 3: No dobrze, a czy te psy są niebezpieczne?
Napierak: Nie? Jakby były to raczej miałbym je na smyczy...
Matka 2: No dobrze to idziecie już do widzenia
Napierak: Do widzenia

Mam nadzieję że już ich nie spotkam.
Ruszyłem w stronę domu razem z tym całym przeczkolem, które składało nie z czterech dzieciaków. Obok mnie szły zwierzęta, a za mną dzieci.

Gdy dotarliśmy do domu, psy i kto o dziwo zostały na podwórku i chyba poszły się bawić na tył domu.
Dzieciaki pobiegły na górę do pokoju mojej ,,siostry".
Mój tata coś robił w salonie, a ja poszedłem do swojego pokoju.

Włączyłem komputer i w tym momencie dostałem powiadomieniem z discord'a...

-------------
740 słów
-------------

Witam!

Jakoś mam dużo weny więc piszę.

I jeszcze jedno!!

Czym ja sobie zasłużyłam i jak to się stało!!! Ja w to nie wieże!





Jakim cudem się pytam?!

I w ogóle od czego to zależy się pytam?

Dziękuję z całego serca <3

Pozdrawiam i kc ❤️
Przytulas
(つ≧▽≦)つ⊂(・▽・⊂)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro