22. Cześć Wojtuś...
Zostawię to zdjęcie, bez komentarza.
Miłego czytania<3
------------------------------------------------------
Jak dzieci się bawiły ja siedziałem na telefonie, bo co innego mam robić?
Po chwili podszedł do mnie jakiś typ.
Spojrzałem przed siebie i zobaczyłem mojego kochanego przyjaciela o imieniu Kuba z ksywką Busz.
Busz: Cześć Wojtuś
Napierak: Ooo Hejka Beszyk
Busz: Czy ty nie za stary jesteś na plac zabaw?
Napierak: Tobie mogę powiedzieć to samo
Busz: Oj nie ja tu jestem z moją siostrą
(Nwm czy on ma siostrę... Uznajmy że ma ok?)
Napierak: No widzisz, a ja z kuzynką
Rozmawiałem z Buszem i nawet okazało się, że jego siostra to dziewczynka z którą bawi się moja młodsza kuzynka.
Oczywiście ze względu na święta złożyliśmy sobie życzenia, ale nie zatrzymywaliśmy się przy tym temacie długo, bo oboje stwierdziliśmy że nie lubimy tego momentu w święta.
Minuty mijały, a ja wsumie to nawet nie wiedziałem która godzina.
Po pewnym czasie podeszły do nas dzieciaczki za które jesteśmy odpowiedzialni.
(Weronika- imię wymyślonej siostry Busza XD)
Maja: Nudyyy!
Weronika: Właśnie!!
Napierak: I co ja mam z tym zrobić?
Maja: Nie wiem, jesteś starszy to coś wymyśl, bo nam się nudzi
Busz: To weźcie się pobawcie w coś może?
Weronika: W co?
Busz: Nie wiem... Zaraz i tak wracamy do domu, bo jesteśmy tu jakieś dwie godziny
Napierak: My podobnie, więc macie jakieś dziesięć minut
Maja: Okey
Dziewczynki zaczęły ganiać się.
Po tych dziesięciu minutach, zaczęliśmy się zbierać do domu. Gdy mieliśmy już się rozchodzić w swojej strony, dzieci podeszły do siebie i się przytuliły.
Maja: A spotkamy się jeszcze kiedyś?
Weronika: Kuba?
Busz: Tak?
Weronika: Spotka jeszcze kiedyś Maję?
Busz: Na pewno tak
Weronika: Tak spotkamy się
Maja: To super!
Ja z Beszem przybyłem piątkę na pożegnanie. Maja zaczęła mi uciekać więc, aby jej nie zgubić musiałem ją gonić. Po dwudziestu minutach drogi byliśmy pod domem babci. Weszliśmy do środka i znów zaczęło się to co przed wyjściem na plac zabaw. Okazało się że na placu byliśmy jakieś cztery godziny, więc naprawdę bardzo długo.
Gdy było coś około godziny 23, ja i mój tata zaczęliśmy się zbierać do domu.
Okazało się również, że moja kuzynka jest również moją sąsiadką więc napewno spotka jeszcze siostrę Besza.
Pożegnałem się z każdym z obecnych w domu babci, i razem z ojcem wsiadłem do auta i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Na miejscu wysiadłem z pojazdu i otworzyłem drzwi kluczem, pierwsze co zrobiłem to przywitałem się z kotem i udałem się do pokoju.
Włączyłem komputer i Discorda, okazało się że prawie wszyscy z ekipy gadają, więc bez większego namysłu dołączyłem do rozmowy.
Rozmawiałem się chłopakami do godziny trzeciej nad ranem, wtedy udałem się do łazienki aby się umyć. Wróciłem do pokoju i położyłem się spać.
Rano obudził mnie trzask na dole...
Brzmiało to jakby coś się zbiło...
---------------
467 słów
---------------
Witam!!
Macie rozdział za, to że tak długo nie było i też dlatego że jestem dobrym człowiekiem XDD
Pozdrawiam każdego i kc was ❤️
Dzięki wam dzień staje się lepszy <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro