Zakochała się w poecie
Zakochała się w artyście, bo co noc
Malował pejzaże pod jej powiekami.
W snach róże dla niej barwił i układał
W kompozycje. Razem z nią kolory
Nowe tworzył i wkładał do jej szarych oczu,
Potem się budziła by znów były szare.
Za dnia gubił swoje pędzle, ale uśmiechem
Malował jej duszę. Kochała go nocą,
Za dnia gdy mocno trzymał ją w ramionach.
Zakochała się w poecie, bo słowem
Potrafił pochłonąć jej duszę, tchnąć w nią
Pragnienie odkrywania istoty bytu.
Szeptał na jej ucho o lasach i łąkach
Pełnych kwitnących fiołków, maków i czuła.
Patrząc na niego miała wrażenie, że Bóg
Popełnił błąd, nie dając mu żadnych złych cech.
Ironiczny, chamski, pesymista, ale nie
Dla niej. Dla niej był chłopcem bez żadnej skazy.
Tak, przyznaję się do tego mój kochany,
Że czuję wobec Ciebie za dużo, za mocno.
Przyznaję, że jesteś malarzem, poetą.
Mój chłopcze, gdy Cię widzę tonę w chmurach.
Unoszę głowę, oczy Twe napotykam,
Dłonią za ciemne loki pociągam lekko.
Koło Ciebie wiecznie są tłumy wielbiące
Twoje oblicze mój drogi, najdroższy.
Pozostanę przy nazywaniu Cię luby,
Moim najmilszym przyjacielem. Tylko wiedz,
A może lepiej nie, że jesteś mi moim
Ukochanym poetą i mym malarzem.
Nie powiem nigdzie poza snami: kocham Cię,
Chociaż Ty tego nie wiesz — niech to zostanie
Jedynie między moją i Twoją duszą.
[29.10.2018]
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro