Mentalne samo
Biorę fajkę w usta i konam
Biorę usta w fajkę i konam
Ścinam duszę
Ścigam duszę
Znikam umieram znikam umieram
I mnie nie ma
Wewnętrzna eksplozja
Świat uderzył w meteor
Nie jest tam gdzie powinno
Dech dusi gardło
Zatrzymany
Czas już nie wróci
Rąk nie zagoi
Czas ciało wyleczy
Zamknięty czas kaleczy
Majacze majacząc majaczenie
Tańcze naga
Ze skóry, krwi, życia rozebrana
I nie ma mnie
Boję się mamo
Potwór wyciąga po mnie ręce
Ginę w spazmach śmiechu i rozpaczy
I martwe ciało mojej duszy
Odpadam od skóry
Myślenie i tchnienie mi ginie
Leżę leżę i leżę
W krwi swojej skąpana
Zamknięta w ośmiu ścianach
Ciągle obca
Jakbym w trzynastu wymiarach
Jednym bardziej obcym od reszty
Próchnieją mi kości
A ja się topie
W krwi śmierci i boleści
17.05.2020
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro