Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ Bal ~

Każdy, kolejny rok nauki w Hogwarcie przynosił coraz to większe zaskoczenie.

Na pierwszym roku ktoś wypuścił trolla z lochów, a przeklęci Gryfoni zabrali Ślizgonom puchar domów. Na drugim otwarto Komantę Tajemnic i były ataki na uczniów brudnej krwi. Podczas trzeciego roku z Azkabanu uciekł mój szalony wujek, Dementorzy kręcili koło Hogwartu i ponownie straciliśmy nauczyciela od Obrony Przed Czarną Magią. Zacząłem się zastanawiać czy nad tym stanowiskiem nie ciąży jakaś klątwa.

Na czwartym roku odwiedziły nas dwie inne szkoły — Beauxbatons i Durmstrang. Zorganizowano Turniej Trójmagiczny, na który Potter jakimś cudem się załapał. Podstępny krętacz.

Najgorsze jednak było to, że odwołano wszystkie mecze Quidditcha.

Ten rok zapowiadał się fatalnie. Odkąd ujrzałem Eleanor w towarzystwie Weasley'ów, Pottera i Granger na Mistrzostwach Świata w Quidditchu pragnąłem ją zwyzywać i trzepnąć w głowę by się opamiętała i nie zadawała z tymi zdrajcami krwi. Niestety, ku memu niezadowoleniu, wyglądało na to, że znakomicie bawiła się w ich towarzystwie. Szczególnie nie podobał mi się sposób w jaki zerkała na jednego z bliźniaków. Zbierało mi się wtedy na wymioty.

Humor poprawił mi się dopiero, kiedy zgodziła się pójść ze mną na bal. Z wysoko uniesioną głową i triumfem wypisanym na twarzy spoglądałem na Weasley'a, kiedy prowadziłem Eleanor do tańca.

Zaprosiłem ją kilka dni po ogłoszeniu informacji o balu. Wracała akurat z biblioteki z nieco smutną miną, toteż postanowiłem wykorzystać okazje. Miałem nadzieję, że to właśnie Weasley był powodem jej smutku i zmartwień. Ku memu zadowoleniu Eleanor od razu zgodziła się pójść ze mną na bal.

Niestety... W tamtym okresie byłem zbyt niedojrzały by docenić jej towarzystwo, a Weasley to wykorzystał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro