Magiczna Istota
Mari postanowiła popełnić samobójstwo . Myślała nad różnymi sposobami , ale postanowiła wybrać najmniej bolesny . Czyli tebletki na sen .
One muszą zadziałać - pomyślała dziewczyna . I swoją małą dłoń pełną tabletek nassenych wcisneła do buzi .
Gdy chciała je przełknąć , zobaczyła jasne swiatlo i wyjawniajace się z niej istoty . Była tak przestraszona aż zapomniała , że miała w buzi pełno tabletek i z niedowierzaniem otworzyła swoją przesłodką mordke . Wtedy wszystkie tabletki wyleciały jej z buzi .
Kochana moją czemu chcesz odebrać sobie tak cenny dar ? - zapytała jedna z isstot .
Przecież wiecie czemu , nie stresujcie malutkiej i zabierzecie do miejsca , gdzie będzie bezpieczna - powiedział wysoki blondyn o niesamowicie zielonych oczach .
Ale do jakiego miejsca ? - zapytała dziewczynka
Już jest dobrze , ja nie chciałam źle na prawdę . Nie zabierajcie mnie z domu .. błagam - powiedziała przerazona Mari .
Postanowiła na moment zamknąć oczy i policzyć do dziesięciu . By upewnić się , że to nie jest sen .
To nie był sen . Gdy dziewczyna otworzyła oczy była w innym miejscu .
Witamy w mieście Aniołów - z łobuzerskim uśmiechem powiedział jeden z nich .
Od dzisiaj jesteś tu i żyjesz wśród nas , czyli Aniołów . - odpowiedział bolnydynek .
Była tak mocno zaciekawiona , że momentalnie zapomniała o wszystkich dotychczasowych problemach .
Czuje że się jak bym ty już kiedyś byłam .
Kilka dni minęły od pojawienia się Mari w magicznym świecie .
Było ciężko w to wszystko uwierzyć.
Zastanowialo mnie tyle rzeczy. Ale nie mogłam nic z siebie wykrztusic. Gdy nagle ktoś dotknol mnie za ramię i zasnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro