Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

• Dlaczego nawet najłatwiejsza z gier może być powodem do zmartwień? Czy rodzaj ludzki nie jest najbardziej stresującym się gatunkiem? Odpowiedzi na te pytania są nieznane dla mnie, jednak ty wiesz, jak na nie zareagować.

Tym razem obudziły ją promienie słońca. Po spojrzeniu na budzik zauważyła, że zadzwoni on za kilka minut, więc wyłączyła go, wstając z miękkiego posłania i podeszła do szafy wybrać strój na dziś. Składał się on z lekkiej sukienki do kolan w odcieniu błękitu, czarnej marynarki i szpilek. Po pomalowaniu się zjadła owsiankę i od razu wyszła, zabierając torebkę. Dzisiejszy dzień w pracy, spowodowany tym, że był on jej pierwszym oficjalnym, miała spędzić na papierkowej robocie, uzupełnieniu grafików oraz uczeniu się o jej nowym podopiecznym. Właściwie nie wiedziała, czy może go tak nazywać. Lee TaeMin, jak się dowiedziała dzień wcześniej, był od niej starszy o rok, a karierę rozpoczął w wieku piętnastu lat. Był, więc w przemyśle osiem lat.

Na takich i podobnych przemyśleniach minęła jej cała droga do pracy. Ominęła wejście główne dostępne dla zwiedzających i skierowała się do tego dla pracowników. Przyłożyła kartę do czujnika, zawieszając na szyi przepustkę ze swoimi danymi i zdjęciem.

Dziś bardzo łatwo było jej dojść do odpowiedniej części budynku, a gdy weszła już do swojego biura, wzięła się za rozpakowywanie. Najpierw wyciągnęła z biurka wszystkie urządzenia, logując się na każdą aplikację i łącząc je ze sobą tak, aby na każdym automatycznie pojawiała się zmiana zawarta na innym. Z komody wyciągała segregatory i segregując wcześniej papiery, które dostała wczoraj, podpisywała je, następnie układając na szafkach. Wszystkie długopisy, karteczki oraz inne akcesoria biurowe ułożyła na biurku obok laptopa.

Spojrzała na zegarek, a gdy ujrzała godzinę, zabrała tablet, telefon, kalendarz i najbliższy długopis, po czym wybiegła, kierując się do sali spotkań. Tam czekał na nią menadżer SHINee.

– Przepraszam sunbaenim za spóźnienie, ale układanie wczorajszych dokumentów się przedłużyło i nie zwróciłam uwagi na godzinę.

– Nic się nie stało. To tylko trzy minuty spóźnienia. – powiedział. – Nie chcę cię martwić, ale dziś dostaniesz ich więcej. – zaśmiał się, pokazując na wysoką górę kartek na stole. – Przy okazji możesz mówić mi po imieniu.

– Dobrze ChoiJin-sunbaenim.

Spotkanie trwało dwie godziny. W tym czasie MiCha została obsypana kolejnymi teczkami z historią SHINee i solowej działalności TaeMin'a. Nie obyło się też bez uzupełnienia kalendarza elektronicznego. Grupa miała mieć comeback w następnym miesiącu, więc było wiele pracy. Wiedziała, że pojawienie się niedługi czas przed powrotem na scenę zespołu wcale nie ułatwi jej pracy, a wręcz przeciwnie. Gdy wszystkie formalności zostały obgadane, dziewczyna pożegnała się z ChoiJin'em. Przed swoim gabinetem zauważyła pięć sylwetek, które od razu rozpoznała.

– Czy coś się stało? – spytała, otwierając drzwi i pokazując, żeby weszli za nią.

Usiadła na kanapie, a całe SHINee zajęło miejsce naprzeciwko dziewczyny.

– Nic takiego. Chcieliśmy zaprosić cię na imprezę zapoznawczą – odezwał się MinHo z szerokim uśmiechem. – będzie jeszcze kilka innych osób z wytwórni.

– Nie jestem pewna... – powiedziała nieśmiało.

– Oh, proszę, przestań. Jutro i tak nasza wytwórnia ma wolne, a my musimy przecież poznać osobę, z którą nasz słodki maknae będzie spędzał tak dużo czasu. – powiedział Key, szturchając wcześniej wspomnianego. Ten jednak nie odezwał się ani słowem unikając spojrzeń.

– No dobrze. Przyjdę. – uśmiechnęła się.

– To wspaniale! Adres naszego domu, jak się spodziewam, znasz. – powiedział ucieszony JongHyun, a blondynka potrafiła jedynie skinąć głowa. Nie spodziewała się tak pozytywnej reakcji.

– No, więc zbieramy się na trening. – Onew oznajmił reszcie chłopaków.

– Powodzenia. – Dziewczyna wstała razem z nimi.

– Dzięki. Przyda się. – odpowiedział najstarszy i dziwnym wzrokiem spojrzał na głównego tancerza.

Po tym, jak cały zespół opuścił pomieszczenie, MiCha postanowiła zjeść lunch w firmowej kawiarni dla personelu. Zeszła, więc piętro niżej i obserwując wiele zdjęć, skierowała się w stronę naprawdę dużego obszaru.

Pomieszczenie, jeśli można tak to nazwać, posiadało wiele kanap, krzeseł i stolików, które były odgrodzone od siebie roślinami w prostokątnych doniczkach. Na samym tyle znajdował się sklep, gdzie można było kupić naprawdę wiele napoi i przekąsek różnego rodzaju.

Ruszyła, więc w tamtą stronę i podała swoją kartę. Wczoraj została obładowana nie tylko papierami, ale też kartami. Ta miała zastosowanie właśnie tu. Przed każdym posiłkiem dawało się ją, by zapisać zamówienie w komputerze. Dzięki temu, gdy ktoś chciał zamówić coś dla większej ilości osób, po prostu wybierał to, co było najczęściej zamawiane. Dodatkowym plusem była zniżka dla stałych pracowników.

Blondynka poprosiła o herbatę z cytryną i ciasto czekoladowe. W trakcie czekania usłyszała, że ktoś ją woła.

– MiCha-unne! Tutaj! – Gdy blondynka obróciła się w stronę głosu, zauważyła grupkę dziewczyn. Tą, która ją wołała, okazała się być Yeri.

Zabrała tace z jedzeniem i podeszła do nich.

– Dzień dobry. – przywitała się, lekko kłaniając.

– Dzień dobry! Więc o tobie tyle mówiła młoda. – zaśmiała się przyjaźnie Irene.

Po przedstawieniu się wszystkim dosiadła się do Red Velvet. Jedząc, prowadziły naprawdę ciekawą rozmowę. Najlepiej dogadała się z Wendy i Seulgi, co nie znaczy, że reszty dziewczyn nie polubiła. Wręcz przeciwnie, nawet wymieniły się numerami po tej krótkiej rozmowie, która niestety musiała się skończyć, a blondynka wraz z idolkami wróciła do pracy.

Gdy tylko usiadła za swoim biurkiem, od razu zabrała się za planowanie promocji albumu SHINee. Została o to poproszona, więc chciała zrobić to, najlepiej jak potrafiła. Gdy skończyła, zabrała teczkę i wyszła z pomieszczenia, zamykając je na klucz.

W domu zjadła jakąś pierwszą lepszą zupkę instant i zaczęła się szykować na wieczór. Wzięła szybki prysznic i umyła włosy swoim ulubionym szamponem cytrusowym. Po tym wysuszyła je i wyprostowała. Makijaż był mocniejszy niż zwykle, ponieważ jasnoróżowy tint zmienił się na wiśniowy, a oczy zostały podkreślone brązowym cieniem i kreską. Ze strojem miała trudniejszy wybór. W końcu zdecydowała się na gorsetowy crop top w odcieniu niebieskim z różnokolorowymi papierowymi samolocikami i srebrnym zamkiem z przodu. Na dół założyła dżinsy, bo wrześniowa pogoda dawała się we znaki, tym bardziej wieczorami.

Gotowa ubrała granatowe szpilki i zabrała małą torebkę. Gdy ubrała skórzaną kurtkę, dostała powiadomienie, że taksówka już czeka. Skierowała się, więc na parking. Przywitała się grzecznie i podała adres domu chłopaków. Znajdował się on na obrzeżach. Sporej wielkości dom ogrodzony dwumetrowym żywopłotem. Podziękowała kierowcy, dając mu odliczoną sumę i podeszła do bramki, gdzie zadzwoniła dzwonkiem.

– Ah! To ty! – usłyszała głos MinHo. Zdziwiona rozejrzała się, aż nie spostrzegła małej kamerki. Uśmiechnęła się w jej kierunku i lekko pomachała dłonią.

– Wchodź. – powiedział, a ona, po usłyszeniu cichego dźwięku, otworzyła bramkę.

Przed drzwiami, do których prowadziła dróżka, stał Choi z szerokim uśmiechem. Gdy podeszła do niego, ten uścisnął ją, a blondynka znów była zdziwiona otwartością piosenkarza.

– Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że jednak się zgodziłaś. – Puścił dziewczynę przodem. – Dzieciaki z EXO się wprosiły, a żebyś nie czuła się dziwnie, są też dziewczyny z Red Velvet. Key słyszał, że dobrze wam się rozmawiało. – Skierowali się w stronę salonu.

– Dziękuję. To miło z waszej strony.

– MiCha przyszła, więc czas was przedstawić. – słowa skierował do dość sporej grupki chłopaków.

Blondynka ich kojarzyła, choć raczej ich muzykę i choreografię. Zresztą jak większości artystów. Nie interesowała się ich życiem prywatnym. Wolała wziąć pod lupę ich dorobek artystyczny.

Po przedstawieniu każdego z nich przywitała się z SHINee i dziewczynami, po czym usiadła pomiędzy TaeMin'em i Kai'em.

Dużo rozmawiali, śmiejąc się i jedząc. W końcu Sehun i Yeri zaproponowali włączenie karaoke, na co reszta chętnie się zgodziła. Śpiewali piosenki swoje, jak i innych artystów. MiCha była pod wielkim wrażeniem. Nawet raperzy wydawali idealne tony na wysokie partie członków EXO. Tak ją zaszokowały, że nie zauważyła, nawet gdy skończyli.

– Twoja kolej MiCha. – odezwała się Irene, podając młodszej mikrofon.

– Unnie, nie jestem pewna... – powiedziała nieśmiało, biorąc przedmiot do rąk.

– Jeśli się wstydzisz, zaśpiewaj z kimś w duecie. – odezwał się niespodziewanie JongHyun. – Głos TaeMin'a powinien idealnie połączyć się z twoim. – Spojrzał na maknae z porozumieniem w oczach. Ten, jednak gdy usłyszał starszego, Kim'a, zakrztusił się sokiem, który właśnie pił. Kai szybko poklepał przyjaciela, a gdy ten już się uspokoił, tancerz SHINee spojrzał ostrzegawczym wzrokiem na swojego hyung'a.

– To nie jest dobry pomysł. Nie potrafię śpiewać. – skłamała.

Niestety odezwała się Joy.

– Nie kłam. Yeri pokazała nam twoje filmiki i właśnie przez nie, zamiast ćwiczyć, spędziłyśmy czas, przeglądając twojego bloga. – powiedziała z serdecznym uśmiechem.

– Bloga? – spytał Chen.

– Unnie prowadzi go od kilku lat i dodaje tam covery taneczne i wokalne. MiCha-unnie proszę! Od zawsze chciałam cię usłyszeć na żywo! – Zrobiła oczka szczeniaczka do blondynki.

Po dłuższych namowach zgodziła się i razem z TaeMin'em wybrała piosenkę. Był to duet AKMU z piosenką Little Star. Stali przed telewizorem trzymając mikrofony i spojrzeli na siebie. W tym samym momencie zabrzmiała melodia. Piosenkę zaczęła MiCha.

– Gdy nocą usłyszysz odległą, niesioną dziewczęcym głosem melodię wiedz, że to szept małej zadanej gwiazdki – zaśpiewała i pokazała chłopakowi, żeby kontynuował.

– Gdy nocą usłyszysz chłopięce miłosne wyznanie, wiesz, że to mała gwiazdka wyznaje uczucia swe – z ust TaeMin'a wypłynęły słowa.

Spojrzeli na siebie, śpiewając razem koleje zdania.

– Gdy raz za razem spoglądamy na nocne niebo, naszym oczom ukazuje się niespotykany dotąd blask. Czy to przemykającą satelita? Marzymy, by była to gwiazda. Bo choć tak odległe, gwiazdy nigdy nie odchodzą na zawsze.
Ich głosy tak, jak powiedział Jonghyun, tworzyły idealną harmonię. Tak, jakby nie był to wymyślony parę minut temu duet, a para ćwicząca ze sobą od kilku lat.

– I nawet nawet kiedy ślepia podstarzałego nieba pokrywa mrok, gwiezdny blask bezustannie je rozświetla – MiCha zaśpiewała, dalej patrząc na Koreańczyka przed sobą i delikatnie się uśmiechnęła.

Gdy nadszedł czas na refren, ich głosy znów połączyły się w jedność.

– Migocząca gwiazdko, proszę, otul mnie swym blaskiem. I jak? Czy teraz wyglądam lepiej? I każdy mi odleglejszy skrawek nieba, spoglądający ze wschodu czy zachodu, skierowany jest w naszą stronę...

– Pozwól, by ma gwiazdka wzeszła tej nocy – Melodyjny głos blondynki rozniósł się po pokoju, a ona znów dała czarnowłosemu znak, by ten kontynuował.

– Pozwól, by ma gwiazdka wzeszła tej nocy – zaśpiewał, a kolejne dwa powtórzenia znów zaśpiewali wspólnie.

– Pozwól, by ma gwiazdka wzeszła tej nocy. Pozwól, by ma gwiazdka wzeszła tej nocy.

– Gwiazdko, śliczna gwiazdko, w jaki sposób zdołam pozyskać twój blask? Czy któregoś dnia i ja stanę się czyjąś gwiazdą? – zaśpiewała dziewczyna.

– Gwiazdko, śliczna gwiazdko, ja również pragnę lśnić jak ty.

– Marzę, by stać się malutką gwiazdką otulającą kogoś swym blaskiem – Słowa melodyjnie łączyły się w jedność, a reszta osób siedzących za nimi dziwiła się, że nie mieli oni problemów ze zmianą osoby śpiewającej lub z harmonią.

Para zaśpiewała jeszcze refren i skończyła zdziwiona, patrząc na najwyższy możliwy wynik.

– A nie mówiłem, że będą idealnym duetem? – powiedział dumny Kim, bijąc brawa, do których dołączyła się reszta.

MiCha zawstydzona oddała TaeMin'owi mikrofon i szybko usiadła na swoje miejsce.

Chłopak stał tam jeszcze przez chwilę, po czym odłożył przedmioty na stół. Onew, zważając na atmosferę, zaproponował grę w pytanie lub wyzwanie z losowaniem butelką. EXO, Red Velvet i SHINee dawali MiCh'y różne pytania, od zainteresowań, przez ulubione dania, po przeszłość. Ona sama też bardzo dużo się dowiedziała o grupie zwariowanych idoli. W końcu Jonghyun wylosował blondynkę, co wyglądało tak, jakby tylko na to czekał. Kazał jej iść do innego pokoju razem z TaeMin'em, który po raz kolejny wyglądał, jakby chciał zabić starszego. Inni wyglądali na zaskoczonych, a pogłębiło się, to gdy piosenkarz oznajmił, że zamknie młodszych w pokoju na klucz. Wszyscy uspokoili się, gdy powiedział, że nie muszą tam nic robić, tylko posiedzieć dziesięć minut na osobności. Gdy weszli do pomieszczenia, usłyszeli przekręcanie zamka w drzwiach. Chłopak odezwał się pierwszy, zakłócając głuchą ciszę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro