Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

• Czy życie to linia przypadków? Jeśli tak, to powiedz mi, czy jest ona prosta, czy wygina się na każdą możliwą stronę?

– Pasażerowie lotu Tokyo-Seul proszeni są o spokojne wyjście z samolotu. Życzymy udanego pobytu. – Z pokładowych głośników wydobył się damski głos.

MiCha wstała z siedzenia i zabrawszy swoją torebkę, skierowała się w stronę wyjścia. Jako jedna z pierwszych wyszła z samolotu i zabrała swoje walizki z taśmy. Gdy minęła ogrodzenie, od razu zauważyła dobrze jej znaną dwójkę. Podbiegła do nich, a gdy była już wystarczająco blisko puściła bagaże i przytuliła się do swoich rodziców.

– Tak strasznie za wami tęskniłam... – powiedziała, nie wypuszczają ich ze swojego uścisku.

– My za tobą też, słonko. – odezwał się mężczyzna z lekkim francuskim akcentem.

Park Jacob był francuzem, który jako dwudziestotrzylatek wyjechał do Korei, gdzie zmienił swoje nazwisko. Jego rodowego nie dało się wymówić, więc postanowił ułatwić sprawę ludziom. Jednak, gdy wyjechał do Ameryki, gdzie pracował już jako choreograf, poznał tam swoją żonę, która pracowała dla tej samej wytwórni. Sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu, dobrze zbudowany blondyn, po którym MiCha odziedziczyła swoje niezwykłe włosy. Pięćdziesięciolatek, mimo swojego wieku, był zawsze we wspaniałej kondycji. Prawdopodobnie dzięki swojej pracy.

– Jacob, zabierz jej bagaże do auta. Powinniśmy już jechać. – matka MiChy zwróciła się do męża. – Byliśmy wcześniej u ciebie i zrobiłam kolację. – Tym razem słowa skierowane były do blondynki. Dwudziestodwulatka, oprócz koloru włosów, była prawie identyczną kopią swojej matki. Niezwykle ciemne oczy, pełne usta, zgrabny nos i naturalnie podwójne powieki.

W czasie drogi opowiadała rodzicom o swojej wcześniejszej pracy w studiu tańca i o swoich przyjaciółkach. Droga, mimo swojej sporej długości, minęła w naprawdę przyjemnej atmosferze i śmiechach. Gdy mężczyzna zaparkował na podziemnym parkingu, zabrał bagaże córki i razem skierowali się do windy. Mieszkanie znajdowało się na ostatnim z dwudziestu pięter. Od razu po wejściu pani Park zabrała się za kończenie kolacji. Blondynka postanowiła, więc w międzyczasie obejrzeć swoje nowe lokum, które rodzice kupili jej na urodziny, gdy dowiedzieli się o planach jedynaczki.

Od razu zauważyła, że nie było ono małe. Po wejściu człowiek znajdował się w przedpokoju z szafą wbudowaną w jasnoszarą ścianę. Podłogę zdobiły panele takiego samego koloru, które znajdowały się w każdym pokoju oprócz łazienek. Kolejnym pomieszczeniem był spory salon, do którego przechodziło się po minięciu łuku. Miał on szare ściany, jednak posiadały one błękitne paski. Dzielił się na część wypoczynkową i jadalnią. Do tej pierwszej wybrana była kanapa, telewizor, szafki i biały dywan. Do drugiej za to stół z sześcioma krzesłami pasującymi do sofy i wiele kwiatów. Było również pięć drzwi i kolejny łuk prowadzący do kuchni z jasnoróżowymi ścianami i lodówką w tym samym kolorze. Szafki były białe, tak samo, jak wszystkie meble w mieszkaniu, i posiadały szklane wykończenia. Cztery z pięciu drzwi odgradzały salon od sypialń. Pierwszy pokój, do którego weszła, okazał się tym jej. Wywnioskowała to po dodatkach w odcieniu złota i dodatkowych meblach jak na przykład toaletka, i wielu zdjęciach. Miała w nim też osobną łazienkę. Inne sypialnie, oprócz mebli, nie miały żadnych prywatnych pamiątek. Ostatnie drzwi prowadziły do drugiej łazienki.

Gdy spytała rodziców, dlaczego wybrali jej tak wielkie mieszkanie, odpowiedzieli, że potrzebuje przecież miejsca dla przyjaciół. Zaśmiała się wtedy i przytuliła ich, dziękując za wszystko.

Jedzenie, które przygotowała pani Park, było pysznie, a MiCha w końcu mogła nacieszyć się posiłkiem swojej rodzicielki. Rozmawiali wtedy o jej nowej pracy menadżerki w SM Town. Mimo że znała całkiem dobrze właściciela wytwórni, była zdenerwowana i zarazem podekscytowana pierwszym dniem w pracy. Nie wiedziała jeszcze, nad kim będzie sprawować pieczę, ale dowiedziała się, że artysta jest idolem pracującym jako solista oraz że jest częścią jakiejś grupy.

Niedługo później pożegnała się z rodzicami i po przygotowaniach do snu położyła się zmęczona w swoim nowym pokoju.

Znów śnił jej się tajemniczy chłopak. Jak prawie każdej nocy zostawił ją zapłakaną. Jednak tej nocy coś się zmieniło. Usłyszała jedno zdanie, gdy ten odchodził.

– Zapomnij o mnie, dla ciebie będzie lepiej zapomnieć. Ja jednak zawsze będę pamiętać o tobie, a gdy znów się spotkamy, przypomnę ci o czasie, gdy byliśmy razem.

Następnego dnia wstała o siódmej i po przebraniu się rozpoczęła rozpakowywanie najważniejszych rzeczy. Gdy odnalazła kosmetyki i poukładała górę ubrań, pomalowała się lekko tak, jak codziennie, i ubrała dżinsy oraz zwykłą, za dużą koszulkę. Postanowiła zjeść śniadanie na mieście, gdzie przy okazji mogła zrobić zakupy. Zabrała, więc małą torebkę z telefonem oraz portfelem, wychodząc i zamykają mieszkanie na klucz.

Niedaleko znalazła kawiarnię, gdzie zamówiła zestaw śniadaniowy z sokiem pomarańczowym. Po posiłku poszła do sklepu, gdzie do koszyka wkładała produktu spożywcze i artykuły do sprzątania. Z wieloma torbami wróciła do lokum i po rozpakowaniu zakupów postanowiła skończyć opróżnianie walizek.

Wieczorem, gdy wszystko było już w końcu gotowe, zabrała różowy laptop i weszła na stronę swojego bloga.

Witam wszystkich!

Chciałabym was tylko poinformować, że przez jakiś czas covery nie będą pojawiać się na blogu. Jest to spowodowane tym, że rozpoczynam nową pracę. Spełniłam marzenie i w końcu będę mogła pomagać artystom w ich ciężkich zmaganiach. Nie znaczy to jednak, że kończę raz na zawsze z blogiem. Taniec zawsze był moją pasją, tak samo, jak śpiew. Będę, więc ciężko pracować.

Dziękuję, że od zawsze ze mną byliście i wspieraliście mnie.

Niedługo po udostępnieniu wpisu pojawiło się tysiąc miłych komentarz, które nie raz wzruszały blondynkę.

Z uśmiechem na ustach stwierdziła, że był to ciężki dzień i po przygotowaniu się poszła spać.

Zbudziła się dzięki melodii z telefonu. Mieliście tak kiedyś, że na budzik wybraliście ulubioną piosenkę z myślą, że pomoże ona wam się obudzić w spokoju i zacząć szczęśliwie nowy dzień? MiCha właśnie na taki głupi pomysł wpadła i właśnie od ponad roku jej ulubiona piosenka jednego z koreańskich solistów stała się tą znienawidzoną.

Szybko wstała i wybierając dżinsową spódniczkę z guzikami na przodzie oraz szarą bluzkę na długi rękaw, poszła do łazienki, gdzie wzięła prysznic i pomalowała się tak jak zawsze. Włosy spięła w wysokiego kucyka i zgarnęła kilka pasm tak, aby opadały jej na twarz.

Po zjedzeniu śniadania, czyli kawy i rogalika zabrała czarne baletki oraz pełną torebkę tego samego koloru i wyszła z domu, kierując się do SM. Budynek nie był jakoś straszne daleko, więc po piętnastu minutach wolnego marszu była już na miejscu.

Wieżowiec miał naprawdę niesamowitą ilość pięter, a jego główne wejście było ozdobione wieloma symbolami. MiCha dowiedziała się wcześniej, że fani mogli zrobić sobie zakupu, pójść na kawę, a nawet obejrzeć różne wystawy. Ona jednak poszła do innego wejścia, gdzie przedstawiła się recepcjonistce i powiedziała, z jakiego powodu się tu znajduje.

Wysoka Koreanka sprawdziła wszystko w swoim komputerze i po potwierdzeniu słów blondynki podała jej kartę dostępu, z co dziwne, jej imieniem i powiedziała, jak dostać się do biura CEO.

Po drodze nieoczekiwanie przed nią wyrosła blondynce dobrze znana idolka. Była to Yeri z Red Velvet. Nie zdziwiła się jednak jej obecność w tym miejscu. W końcu należała ona do tej wytwórni. Dziewczynę zdziwiły słowa, które blondynka z różowymi końcówkami wypowiedziała do niej.

– Dzień dobry. Przepraszam unnie, ale jestem twoją fanką. Czy mogę poprosić o autograf? – spytała, podając notes i długopis.

– Oczywiście. Jednak jesteś tego pewna? – zapytała zawstydzona blondynka.

– Tak! Od kilku lat oglądam twoje filmiki i to właśnie również dzięki nim postanowiłam rozpocząć karierę! – powiedziała w międzyczasie, gdy MiCha podpisywała się w środku notesu.

– Naprawdę? Dziękuję za wsparcie. – Uśmiechnęła się, oddając młodszej jej własność.

– Unnie, a co ty tu tak właściwie robisz? Postanowiłaś w końcu przyjąć propozycje i zostać idolką?

– Nie bardzo. – zaśmiała się. – Będę tu pracować, ale jako menadżerka. Zresztą nie uważam, żebym miała jakiś specjalny talent, a na zostanie trainee jestem zdecydowanie za stara. Właśnie idę do CEO.

– Szkoda. Uważam, że mogłabyś zostać świetną artystką. Dobrze, więc ja już nie będę przeszkadzać. Dziękuję za autograf i mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy. – powiedziała, kłaniając się i odbiegając.

Kilka minut później siedziała już w nowoczesnym gabinecie naprzeciwko starszego mężczyzny w okularach. Można powiedzieć, że znała go od dziecka, ponieważ był on przyjęciem jej rodziców. To właśnie Lee SooMan jako pierwszy wyskoczył z propozycją debiutu młodej blondynki w branży muzycznej.

– Zawsze uważałem, że spotkamy się tu w innych okolicznościach. Cieszę się jednak, że tak uzdolniona osoba będzie wspierać wytwórnie. – Powiedział z lekkim uśmiechem po tym, gdy podpisali już wszystkie potrzebne umowy.

– Nigdy nie myślałam o zostaniu idolką. Dla mnie to, co robię jest pasją, której nie chce łączyć z pracą. – Odwzajemniła uśmiech.

– Powiem szczerze, że byłem zdziwiony, gdy jeden z pracowników przyniósł twoje podanie mówiąc, że zostałaś wybrana na nowego menadżera. Widzę, że podążasz śladami matki.

Rozmawiali jeszcze przez chwilę, aż Lee SooMan stwierdził, że czas pokazać jej nowe biuro i przedstawić artyście, z którym będzie współpracować.

Szli długimi korytarzami kilka pięter wyżej nim doszli do części budynku, gdzie było wiele różnych sal prób, dla trainee. Oni szli jednak dalej, a gdy CEO stwierdził, że są już w odpowiedniej części wieżowca, na ścianach zaczęły pojawiać się różne fotografie piątki mężczyzn. Była pewna, że zdjęcia dzieliły różne odstępy czasowe. W korytarzu pojawił się wielki srebrny napis SHINee. Weszli oni do jednych z wielu drzwi, które Lee SooMan po chwili otworzył.

Pomieszczenie było spore. Na przeciwko wejścia znajdowało się biurko, bliżej za to dwie kanapy z stolikiem. Ściany zapełnione były szafkami i jedną komodą, nad którą znajdowało się prostokątne lustro.

– W szufladzie pod biurkiem masz laptop, telefon, tablet i różnej karty wejściowe. Możesz z nich korzystać do woli, nie tylko w pracy. – powiedział wskazując mebel. Chwilę później swoje spojrzenie skierował na komodę. – Tam masz za to przybory papiernicze, segregatory i inne przydatne rzeczy. Pokój możesz ozdobić, jak tylko chcesz.

– Dziękuję panu za wszystko. – powiedziała podnosząc wzrok i lekko się kłaniając.

– Chodźmy. Przedstawię cię reszcie. TaeMin ma dziś próbę przed comeback'iem zespołu, a niedawno wrócił z Japonii, gdzie promował swoją nową płytę. Chłopak jest bardzo zabiegany, dlatego postanowiłem przydzielić mu osobistego menadżera.

Wyszli z pomieszczenia i przeszli na koniec korytarza, gdzie znajdowały się przeszklone drzwi, jak się okazało po wejściu, dźwiękoszczelne.

MiCha zobaczyła piątkę chłopaków. Po chwili zauważyła, że to ci sami, co na zdjęciach na korytarzu. Jeden z nich siedział na fotelu i uważnie przyglądał się reszcie. Prawdopodobnie miał jakiś uraz nogi, ponieważ kończyna była obwiązana bandażem.

– Chłopcy! Chciałem wam przedstawić nową menadżerkę TaeMin'a. To Park MiCha. – powiedział mężczyzna, gdy muzyka ucichła.

Przez chwilę dziewczyna zauważyła lekki szok na twarzy Koreańczyka z delikatną urodą.

– To właśnie jest Lee TaeMin, z którym będziesz pracować. – Wskazał na tego samego mężczyznę.

- Mam nadzieję na dobrą współpracę - skłoniła się. - Miło mi cię poznać - uśmiechnęła się lekko.

– Mi również. – powiedział zdziwiony.

– Nazywam się Lee JinKi, ale możesz mówić na mnie Onew. Jestem liderem grupy SHINee. – powiedział siedzący chłopak. – Ten jasnowłosy to Choi MinHo, a obok niego stoją, Kim JongHyun i Kim KiBum.

– Możesz mówić na mnie Key!

– Miło was poznać.

– No dobra młodzieży. Ja zabieram dziewczynę na spotkanie z resztą pracowników, a wy ćwiczcie dalej.

Wyszli z pokoju, kierując się na zebranie. Tam przedstawiła się wszystkim i poznała cały zespół oraz głównego menadżera SHINee, który od razu powiedział, że cieszy się na współpracę i jeszcze dziś wyśle jej ważne dokumenty do biura.

Po spotkaniu wróciła do domu, gdzie zjadła i zaczęła pisać z przyjaciółmi na czacie do późnego wieczoru.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro