Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

 ~~ Kilka lat później ~~

– Tato! – po parterze rozniósł się głośny dziecięcy krzyk, a tupot małych stóp był coraz wyraźniej słyszalny.

– Tak? – spytał Harry, odrywając wzrok od swojego dziennika. W salonie pojawił się pięcioletni brunet z głową pełną podskakujących wraz z nim loków.

– Co to jest? – spytał rezolutnie, wskazując na wielki album, który przyniósł ze sobą, a obecnie zajmował własne miejsce na kanapie.

Harry przyglądnął się przedmiotowi, a na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech. Odłożył na stoliczek swój dziennik i długopis, po czym wstał. Chwycił album i usiadł, kładąc przedmiot na swoich nogach.

– To... – zaczął powoli brunet, chcąc utrzymać w niepewności syna.

– No dalej tato! – krzyknął rozbawiony Malec, podskakując na kanapie.

– To jest album, który dawno temu zrobiłem twojej mamie – oznajmił mężczyzna, otwierając okładkę. – To ja i ona – oznajmił, wskazując zdjęcie na pierwszej stronie.

– Nie zmieniliście się – stwierdził chłopiec, przechylając główkę w prawo w geście zastanowienia. Jego brązowe loki zadrżały pod wpływem ruchu.

– Ach dziękuję ci za komplement – zaśmiał się brunet, rozburzając fryzurę dziecka, na co Mały zareagował śmiechem. Następnie objął ramieniem Malca. – Tutaj są zdjęcia z czasów, kiedy mama nie widziała i byliśmy podczas pierwszej trasy koncertowej.

– Wow – mruknął chłopiec, przeglądając zdjęcia na kolejnych stronach. – To wujek Mitch! – krzyknął mały brunet, przysuwając do ust rączkę, aby ukryć swój śmiech. – A to wujek Jeff. Wujek jest fajny. Zawsze daje mi fajne zabawki – stwierdził poważnie chłopiec, czego Harry postanowił ,,nie słyszeć".

– A to kto? – spytał chłopiec wskazując parę z małym dzieckiem na rękach.

– To ty – odpowiedział mu z uśmiechem Harry. – Kiedy trochę podrosłeś to razem z mamą pojechaliśmy w kolejną trasę koncertową. Dałeś nam trochę na niej popalić – Styles zaśmiał się na wspomnienia nieprzespanych nocy i dyżurów podczas przygotowywania się do koncertów.

– Ale miałeś śmieszne włosy – chłopczyk parsknął śmiechem, wskazując włosy do ramion ojca.

– Już kiedyś też takie miałem. Jak byłem jeszcze w zespole – mruknął Harry, wskazując swoją postać na zdjęciu.

– A to mama i ja! – krzyknął nagle chłopczyk. – Wycinamy dynie na Halloween – oznajmił podekscytowany. Harry bardzo dobrze pamiętał tamten dzień. To były pierwsze własnoręcznie przygotowane lampiony przez jego syna. Nie mógłby zapomnieć tego dnia.

– Gdzie tak w ogóle jest mama? – spytał Harry, spoglądając uważnie na dziecko obok.

– Poszła obudzić Ed'a – oznajmił chłopiec, przekładając kolejną stronę albumu. – Ble – westchnął pięciolatek, wskazując zdjęcie, na którym jego rodzice całują się na tle wieży Eiffla.

Nagle do uszu obojga brunetów dobiegł melodyjny damski głos oraz kroki w korytarzu. Po chwili w salonie pojawiła się Melody z małym chłopcem w ramionach.

– Zobaczymy co robią tatuś i Chris – szepnęła w stronę dziecka, które rozglądało się po pomieszczeniu w miarę możliwości.

Słysząc głos Melody, Harry odwrócił głowę i uśmiechnął się szeroko na widok żony i młodszego syna. Wstał i wyciągnął ręce w stronę kobiety, chcąc wziąć w ramiona Maluszka. Chłopiec uśmiechnął się szeroko na widok swojego ojca i wysunął w jego kierunku rączki. Mel nie mogła powstrzymać uśmiechu na ten widok.

– Wyspany? – spytał Styles, obejmując synka i całując jego czoło.

– Oby tylko nie było wieczorem problemów z zaśnięciem – westchnęła Mel, podchodząc do męża. Harry objął drugim ramieniem żonę i przytulił ją do siebie. Był cholernym szczęściarzem.

– Mamo, patrz co mam! – odezwał się głośno Chris, wskazując na swoje nogi. Brunetka odsunęła się od partnera i zbliżyła do sofy, gdzie siedział jej kolejny najważniejszy w życiu mężczyzna.

– To mój album. – uśmiechnęła się szeroko na widok przedmiotu. Szybko zajęła wolne miejsce obok chłopca i wraz z nim oglądała kolejne strony.

– Czemu tutaj jest pusto? – spytał Chris, kiedy doszli do kilku wolnych stron na końcu albumu.

– To – zaczął Harry, siadając po drugiej stronie chłopca i usadawiając sobie na kolanach Ed'a – po to, żebyśmy mogli napisać dalszą część historii naszej rodziny – odpowiedział.

Brunet pochylił się lekko w stronę Chris'a i musnął ustami jego czoło, a następnie spojrzał na Melody.

Brunetka nigdy nie myślała, że w przyszłości spotka ją takie dobro jakim jest cudowny mąż i dzieci. Była pewna, że jest skazana na samotne życie w ciemności. Znalazła się jednak ta jedna, najcudowniejsza osoba, która otworzyła się dla jej pokaleczonego serca.

A cała ta miłość rozpoczęła się nie od pierwszego spojrzenia, a pierwszego usłyszenia głosu Melody Nolan. Teraz już Melody Styles.

**********

Hej!

Moi drodzy pragnę ogłosić, że ,,Voice" dobiegło końca! Mel i Harry założyli cudowną rodzinę i stali się rodzicami dla dwóch chłopców. Ich imiona to nawiązania do drugiego imienia Harry'ego oraz brata Melody Chris'a.

Chciałabym Wam bardzo serdecznie podziękować za obecność i czytanie każdego rozdziału, komentowanie i dawanie gwiazdek. Dajecie mi wielką siłę do tworzenia za co serdecznie dziękuję.

Nie martwicie się jednak o to, że nie będziecie mieli czego czytać. Jeszcze dziś na moim profilu pojawi się prolog nowej książki. Mowa o ,,Unlucky Happiness". Liczę na to, że zajrzycie i pozostaniecie na dłużej przy tej książce.

Podczas ostatniego wybierania okładki doszło do remisu, przez co dziś jeszcze przed publikacją książki, chciałabym poprosić Was o ponowne głosowanie. Jak poprzednio w komentarzu piszcie numer okładki, która bardziej przypadła Wam do gustu i zachęcam do sprawdzania mojego profilu w najbliższych godzinach xx

1.

2.

Jeszcze raz wielkie podziękowania dla Was wszystkich.

Buziaki xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro