Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34.

 – Harry, ale – zaczęła Melody, biorąc głęboki wdech. Słowa jej partnera dogłębnie ją poruszyły i sprawiły, że nie mogła wydusić z siebie żadnej odpowiedzi.

– Weź głęboki wdech i na spokojnie – odezwał się Styles, gładząc dłonią plecy partnerki.

– To...nie ma sensu Harry – zaczęła, po wzięciu kolejnego wdechu. – Lekarze mówili mi, że nie da się go przywrócić. Na dodatek nie mam pieniędzy na to, żeby udać się do specjalisty. Poza tym powiedziałby on to samo co lekarze wtedy.

– Kochanie, nawet nie wiesz jak medycyna poszła do przodu w ostatnim czasie. Na pewno da się coś zrobić, wierzę w to. Poza tym za nic nie będziesz płacić. Ja pokryję wszystkie koszty, ponieważ to jest mój pomysł. I nie chcę słyszeć żadnych odmów. – dodał ostatnie zdanie zauważając, jak Mel chce zabrać sprzeciw. – Poza tym coś czuję, że pieniądze jakie uzbierałaś za koncerty spokojnie pokryłyby taką wizytę i nawet sporo by zostało.

– Harry, to wygląda źle – mruknęła brunetka, wsłuchując się w miarowe bicie serca mężczyzny.

– Co wygląda źle? – dopytał.

– Wiesz, to wygląda tak jakbym była z tobą dla pieniędzy i sławy. Nie dość, że załatwiłeś mi w jakiś sposób pracę, dostaję za to niemałe pieniądze to jeszcze załatwiasz mi taką wizytę ze specjalistą, która wcale mało nie kosztuje. Ciągle coś dla mnie robisz, a ja nie mam czego ci zaoferować prócz mojej wielkiej miłości. No i małego pokoju w moim bloku, który jest jak połowa holu w twojej willi. – Harry nie mógł powstrzymać śmiechu, słysząc ostatnie zdanie.

– Och Mely – westchnął z uśmiechem, tuląc kobietę do siebie. Jego usta musnęły czoło kobiety, a ramiona ciasno otoczyły jej ciało. – Twoja miłość jest ponad wszystkie materialne rzeczy, które można uczynić. Przecież nigdzie na świecie nie znajdę drugiej tak cudownej kobiety jak ty – oznajmił, po czym delikatnie musnął usta partnerki. Melody uśmiechnęła się przez pocałunek i ułożyła dłoń na policzku piosenkarza.

– Kocham cię Harry – wyszeptała, kiedy odsunęli się od siebie.

– Ja ciebie też Mely – odpowiedział brunet, po czym ponownie musnął usta partnerki. Tym razem namiętniej i mocniej.

*****

Trzy koncerty w Niemczech minęły niezwykle szybko. Zarówno Harry jak i cała jego ekipa nawet nie spostrzegli się, kiedy znaleźli się w hotelu w Hiszpanii. Tutaj temperatura była niewiele wyższa od tej panującej w Niemczech, co jednak dało się odczuć.

Przed koncertem w Barcelonie czekały ich cudowne dwa dni odpoczynku, na co wszyscy zareagowali z wielką radością. Bez wątpienia Hiszpania była jednym z idealnych miejsc na taki krótki urlop.

Tego dnia mimo krótkiego snu, Harry obudził się naprawdę wypoczęty. Przetarł dłonią oczy i spojrzał w dół, gdzie ujrzał nadal śniącą Melody. Dziewczyna miała opartą głowę na jego piersi, a dłoń ułożoną w miejscu serca bruneta. Styles uśmiechnął się na ten widok i dłonią pogładził włosy Nolan.

Po kilku minutach leżenia brunet postanowił wstać i przygotować się do wyjścia. Planował dzisiaj zabrać Mel na spacer po Barcelonie, a wraz ze sobą zabrać Helene, która miałaby wykonywać zdjęcia.

Harry wstał z łóżka i od razu zauważył jak Melody sięga po jego poduszkę i wtula się w nią. Mężczyzna nie mógł powstrzymać uśmiechu na ten widok i sięgnął po swój telefon. Szybko zrobił kobiecie zdjęcie, które również po chwili stało się jego nową tapetą. Uwagę piosenkarza przyciągnęła godzina na ekranie. Kilka minut przed ósmą.

Styles przewidując co też jego ukochana będzie chciała zjeść na śniadanie, telefonicznie zamówił posiłek, po czym udał się do łazienki. Mężczyzna wziął szybko prysznic, mając na uwadze, że lada chwila może rozbrzmieć pukanie do drzwi pokoju. Ubrany w czarne spodnie i białą koszulkę wyszedł po chwili z łazienki i złożył w walizce brudne ubrania. Mężczyzna przeczesał dłonią mokre włosy i podszedł do zasłoniętych drzwi balkonowych. Odsunął jasny materiał, po czym nacisnął klamkę i pociągnął ją do siebie. Harry wyszedł na balkon, z którego roztaczał się świetny widok na Barcelonę i oparł się o barierkę. Może mógłby zorganizować tutaj dla Melody romantyczny wieczór?

Po chwili Styles wrócił do pokoju, jednak pozostawił szeroko otwarte drzwi balkonowe. Dzięki temu do pokoju wpadały promienie Słońca i rześkie powietrze. Harry zbliżył się do łóżka i usiadł obok skulonego ciała Nolan. Uśmiechnął się na widok spokojnej twarzy dziewczyny i odgarnął pojedynczy kosmyk jej włosów.

– Kochanie – wyszeptał, pochylając się nad kobietą. Musnął ustami jej ucho, a następnie miejsce tuż za nim. – Pora wstawać. Za niedługo przyniosą nam śniadanie – kontynuował, muskając przy tym ucho partnerki. Melody mruknęła coś w odpowiedzi i przytuliła mocniej poduszkę. Harry zaśmiał się na reakcję kobiety i musnął kącik jej ust. – Och Kochanie. Nie daj mi dłużej na siebie czekać.

– Która jest godzina? – mruknęła w poduszkę, unosząc jedną powiekę. – Czemu tu jest tak jasno? – spytała, po czym ponownie zamknęła oko. Jasno? Harry zmarszczył brwi na dziwne pytanie ukochanej. To raczej niemożliwe.

– Już po ósmej. Wstawaj Śpiochu. Dzisiaj czeka nas wspaniały dzień – oznajmił, chwytając dłonie partnerki. Delikatnie wyciągnął poduszkę i odrzucił ją za plecy kobiety. – No wstawaj – dalsze budzenie Melody przerwało pukanie do drzwi. – To nasze śniadanie – odezwał się, po czym wstał z łóżka.

Mężczyzna przeszedł do drzwi, za którymi czekał już pracownik hotelu z wózkiem i posiłkiem. Piosenkarz grzecznie podziękował i zabrał wózek do pokoju. Ostrożnie wjechał nim do wnętrza pomieszczenia i ustawił przy stole.

– Co tak pachnie? – spytała Melody, siadając na łóżku i przecierając oczy.

– Naleśniki – oznajmił Harry, wykładając na stół kolejne naczynia.

– Jak naleśniki to wstaję – powiedziała z radością, po czym sprawnie zeszła z łóżka i powoli podeszła do stołu. Styles pomógł ukochanej zająć przy nim miejsce i nałożył na talerz zamówienie Nolan.

– Zjedz spore śniadanie, bo dzisiaj wyruszamy na podbój Barcelony – oznajmił Harry, wkładając do ust kawałek naleśnika.

– Nie mów z pełną buzią Styles – oznajmiła Mel, odkładając na stół szklankę z sokiem.

– Nie pouczaj mnie Nolan – odpowiedział jej brunet, ponownie z ciastem w ustach.

– Nie grab sobie Styles.

– Kocham cię Nolan – odpowiedział brunet, tym razem przed zjedzeniem naleśnika.

– Ja ciebie też Styles – wyszeptała Melody z uśmiechem na ustach.

*****

Po śniadaniu i doprowadzeniu się do ładu Jeffrey zrekrutował ochroniarzy na wycieczkę pary. Tak więc niedługo przed dziesiątą Nolan i Styles siedzieli w czarnym samochodzie wraz z Helene i czwórką ochroniarzy. W tym także z Jo.

Pierwszy punkt wycieczki stanowił symbol Barcelony. Mowa o kościele Sagrada Familia. Nie chcąc wzbudzać większego zainteresowania wszyscy zdecydowali się wysiąść z samochodu trochę wcześniej i przejść pod samą budowlę.

– Niesamowita – westchnął Joseph, widząc kościół już z oddali.

Ze względu na tłumy nie tylko na ulicach, ale i w pobliżu samego budynku, Harry trzymał ukochaną blisko siebie i starał się być spokojny. W odróżnieniu od niego Melody nerwowo zaciskała palce wolnej dłoni, a drugą wręcz ściskała ramię swojego partnera. Styles wyczuwając uczucia Nolan trzymał ją blisko siebie i opowiadał jej o tym, co ich otacza, aby dodać jej trochę otuchy. I również aby dawać znak, że jest cały czas obok.

– Trzymajcie się blisko siebie – oznajmił Joseph, widząc tłum ludzi przed katedrą.

Harry tym razem zdecydował się jednym ramieniem objąć talię Melody, a drugą ręką chwycił dłoń kobiety. Czuł wtedy, że ma ukochaną pod większą kontrolą i jest mniejsze prawdopodobieństwo jej zagubienia się wśród tłumu.

Kiedy wszyscy zbliżyli się do katedry, Helene udało się zrobić kilka zdjęć. Niestety tuż po chwili do uszu wszystkich dobiegł pisk, a następnie krzyki.

– To Harry Styles! – krzyknął ktoś cienkim głosem. Już po chwili w stronę pary i ich towarzyszy zbliżał się tłum głośnych fanów.

– Cholera – mruknął pod nosem piosenkarz, wzdychając. – Tak bardzo przepraszam Skarbie – wyszeptał w stronę Melody. Dziewczyna starała się panować nad swoim strachem, nauczona już poprzednim przypadkiem spotkania z fanami.

Nim ktokolwiek zdążył się rozejrzeć cała siódemka została otoczona przez głośne fanki. Jeden z ochroniarzy od razu zadzwonił do kierowcy samochodu, którym przyjechali na miejsce, a następnie wraz z kolegami starał się odsunąć krzyczących fanów od Harry'ego.

Brunet pierwszy raz nie wiedział co się wokół niego dzieje. Rozglądał się po otaczających go twarzach i starał się odnaleźć wzrokiem wszystkich ze swojej ekipy. Nagle jego wzrok poraziło ostre światło aparatów. Jeszcze ich brakowało.

– Wsiadamy do samochodu – odezwał się Joseph, zauważając zatrzymujący się przy drodze czarny pojazd.

Ochroniarze starali się utorować drogę do samochodu, co wcale nie było takie łatwe. Zwłaszcza, że niektóre osoby były bardzo natarczywe i agresywne.

Po przepychankach z fanami Helene udało się wsiąść do samochodu. Następni w kolejce byli Harry i Melody. Czas leciał nieubłaganie, a w tej sytuacji liczył się niezwykle.

– Wsiadaj Mel – odezwał się Styles, jednak kiedy odwrócił się nie zobaczył stojącej obok Nolan. – Melody? – zapytał, starając się odszukać jej wzrokiem.

– Co jest? – spytał Joseph, ledwo odpierając atak paparazzi.

– Nie ma Melody – odezwał się spiętym i zdenerwowanym głosem piosenkarz. Jego wzrok skanował stojących blisko ludzi, jednak nigdzie nie zauważył swojej dziewczyny.

– Nie wsiadła przed tobą? – spytał równie zaskoczony ochroniarz.

– Nie – odpowiedział głośno piosenkarz, czując jak robi mu się gorąco.

Przecież Melody była cały czas obok niego. Trzymał ją. Jak mógł nie zauważyć jej zniknięcia?

– Melody! – krzyknął głośno brunet, starając się dojrzeć kobietę, jednak błyski lamp aparatów skutecznie utrudniały to zadanie.

Harry starał się dojrzeć coś ponad głowami tłumu. Czuł jak jego zdenerwowanie wzrasta, a dłonie pocą się niemiłosiernie. Nagle zauważył znajome okulary i ubrania. Co gorsza, zobaczył je tuż obok ruchliwej ulicy.

– Melody! – krzyknął głośno, po czym z siłą przebił się przed tłum. Adrenalina w ciele piosenkarza gwałtownie podskoczyła, a oddech stał się płytszy.

Mężczyzna jak najszybciej podbiegł do stojącej przy ulicy Melody, która lada chwila miała wejść na drogę. W ostatnich sekundach brunet porwał kobietę w ramiona i przytulił do swojego torsu.

– To ja, Harry – wyszeptał, czując łzy pod powiekami.

Joseph dojrzał poczynania piosenkarza i wraz z kolegami starał się utorować mu przejście. Tym razem Styles nie zwracał uwagi na otaczający go tłum oraz krzyki. Jak najszybciej podszedł do samochodu i wsiadł do środka. Drzwi pojazdu zamknęły się nim mężczyzna zdążył usiąść.

– Nic ci nie jest Kochanie? To ja Harry. Tak bardzo cię przepraszam – mówił z zawrotną prędkością jak na siebie, dotykając policzków partnerki.

– To...było straszne – wyszeptała kobieta, po czym jak najszybciej przywarła do torsu bruneta.

Harry zacisnął ramiona na drobnym ciele partnerki i przyciągnął ją jak do siebie. Swoją głowę oparł na tej Melody i cicho szeptał jej słowa jakiejś piosenki.

Wiedział jak bardzo nawalił tego dnia.

*****

Mimo niemiłego incydentu, Melody zdecydowała się na dalsze zwiedzanie Barcelony. Okazało się, że kiedy otoczył ich tłum przed Sagrada Familia, brunetka została odepchnięta przez kogoś od Harry'ego, przez co straciła orientację i zgubiła się wśród ludzi.

Styles przepraszał partnerkę z milion razy, jednak dziewczyna już przy pierwszym razie mu przebaczyła. Melody zdawała sobie sprawę z tego, że taka sytuacja jak dzisiejsza jest bolesna nie tylko dla niej, ale i dla Harry'ego, który całą odpowiedzialność wziął na siebie.

Kobieta nie chciała, aby jej partner brał całą winę na siebie. Przecież nie miał pojęcia, że nastąpi coś takiego, a niezwykle obarczał się całą sytuacją.

W czasie pory obiadowej Styles postanowił zabrać swoją partnerkę do jeden z restauracji, w której menu jest napisane alfabetem Braille'a. Taki drobny gest, a sprawił Nolan niezwykłą radość. Mogła zamówić coś bez czyjejś pomocy.

Po zjedzeniu posiłku wszyscy wybrali się w nieco spokojniejszą okolicę Barcelony. Mimo, że było tutaj sporo turystów to żadne niemiłe incydenty nie miały miejsca.

Takim oto sposobem wszyscy wrócili do hotelu niezwykle zmęczeni, a Helene dodatkowo z pełną zdjęć kartą pamięci.

Harry wniósł do pokoju przysypiającą Melody i ułożył na łóżku. Zdjął buty partnerki, a następnie okrył kocem.

– Gdzie jesteśmy? – spytała brunetka, przebudzając się ze snu.

– Już w hotelu. Śpij spokojnie Skarbie – wyszeptał Harry, gładząc policzek Mel. Dziewczyna wtuliła się w dłoń chłopaka i z lekkim uśmiechem ponownie zasnęła.

Harry kucał przy łóżku i z miłością wpatrywał się w ukochaną. Czuł się okropnie z powodu porannej sytuacji. Ostatnio ciągle robił coś źle. Najpierw niewypał z pływaniem w basenie, później niezauważanie ataku na Melody ze strony fanów, a teraz zgubienie jej w tłumie. Tak bardzo chciałby, aby wreszcie skończyła się ta cała zła passa.

*****

Poranek dla Mel okazał się być zabójczo niemiły. Dziewczyna obudziła się z powodu mocnego bólu podbrzusza. Brunetka skuliła się lekko i cicho mruknęła. Zbliżał się koniec miesiąca, a wraz z nim znienawidzony przez kobiety okres. Jak Nolan mogła o tym zapomnieć.

– Harry? – wyszeptała, badając dłonią miejsce obok siebie. Było puste, lecz jeszcze ciepłe. – Harry – ponowiła swoje wołanie, tym razem głośniej.

– Jak oni mogli! – krzyknął nagle Styles, odrywając wzrok od ekranu laptopa. Przynajmniej dał znak kobiecie o swojej obecności.

– Co się stało? – spytała, podkurczając nogi. Do jasnej cholery Harry!

– Pieprzeni paparazzi – warknął ze złością. – Słuchaj. Harry Styles był wczoraj widziany pod kościołem Sagrada Familia w towarzystwie swojej niewidomej partnerki Melody Nolan, fotograf Helene Pambrun oraz ochroniarzy. Kiedy piosenkarz został otoczony przez fanów, nie zauważył jak Melody zostaje odepchnięta przez tłum. Czyżby piosenkarzowi przestało zależeć na kobiecie? Może ma już inny obiekt westchnień? A może jest coś na rzeczy z samą panią fotograf, która ostatnio towarzyszy parze na każdym kroku? Jeden z naszych informatorów podaje: ,,Harry wydawał się być niezainteresowany swoją partnerką przez pierwsze minuty". Na szczęście Nolan została odnaleziona przez piosenkarza i jak najszybciej oboje przeszli do samochodu. Czyżby kryzys w związku?

*****

Znowu czarne chmury?

Mam takie przyszłościowe pytanie.

Czy bylibyście zainteresowani fanfiction z Harry'm, które rozgrywa się w przeszłości? Np. w XVIII wieku lub XIX? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro