Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19. Wypis

-Taehyung... Dziękuję, że ze mną jesteś właśnie w tej chwili.

-Nie dziękuj, Jungkookie, naprawdę nie masz za co.

-Uwierz mi, mam za co. Jesteś teraz jedyną bliską mi osobą.

-To chyba dobrze, co nie?

-Bardzo dobrze, Taehyung. - poprawiłem go.

Dzisiaj był ostatni dzień mojego pobytu w szpitalu, gdyż w mojej krwi nie ma już żadnych szkodliwych substancji, a poza tym czuję się już lepiej.

-Panie Jeon, może pan się pakować.

-Dobrze, dziękuję!

-Nie ma pan za co!

-A tak właściwie, to gdzie są twoi rodzice?

-Wydziedziczyli mnie kilka lat temu.

-Wie pan, że jest pan niepełnoletni i nie powinien pan być w szpitalu bez żadnego opiekuna?

-Mam przyjaciela, chyba powinien wystarczyć, nieprawdaż?

-A jakiś opiekun? Mieszka pan sam, czy z kimś?

-Z kimś. - skłamałem, by nie mieć problemów z prawem, bo i tak mam ich już zbyt dużo.

-Niech panu będzie. Za pół godziny może pójść pan po wypis i opuścić teren szpitala.

Położyłem się, by ostatnie dwadzieścia minut spędzić jeszcze samemu.

W tym czasie jednak wolałem poinformować Taehyunga, że niedługo dostanę wypis.

Ja: Za pół godziny dostanę wypis k będziesz mógł mnie odebrać.

Taehyung: ok, postaram się po ciebie przyjechać. Do zobaczenia.

Ja: do zobaczenia.

Nasza znajomość nadal nie była zbyt dobra, ale przynajmniej nie byliśmy wrogami. Lubiliśmy się. Przynajmniej ja chciałem tak myśleć.

Pół godziny później;

-Oto pański wypis. Miłego dnia!

Wziąłem papierek i wypisałem w odpowiednich polach, po czym zaniosłem go do recepcji. Chwilę później przed drzwiami szpitala zauważyłem Taehyunga rozmawiającego z jakimś dziwnym osobnikiem rasy prawdopodobnie ludzkiej.

A tak naprawdę, to prawdopodobnie był to jakiś jego przyjaciel, lub współpracownik. Nigdy nic nie wiadomo.

Oddałem wypisany papierek pani w recepcji i mogłem już wyjść ze szpitala. Gdy Tae usłyszał mój głos aż podskoczył że strachu. Ciekawe dlaczego...

-O, już jesteś, Kookie.

-No shit, Scherlocku.

-Wsiadaj do samochodu. Wracamy po towjd rzeczy i wracamy do Busan. Nie możesz już dłużej zostać w Daegu.

-Dlaczego?

-Potem ci wszystko wytłumaczę, Kook. A teraz nie zadawaj pytań, tylko wsiadaj.

-Niech ci będzie.

Wsiadłem do samochodu i odjechaliśmy w nieznanym mi dotąd kierunku. Po jakimś czasie jazdy zauważyłem jednak znane mi miejsce. Blok, w którym mieszkał Jin. Tam przecież są wszystkie moje rzeczy.

Zatrzymaliśmy się pod blokiem, a ja wysiadłem z samochodem i pobiegłem w kierunku wejścia. Gdy byłem już pod drzwiami mieszkania usłyszałem kroki. Postanowiłem jednak zadzwonić dzwonkiem do drzwi, więc tak też zrobiłem.

Po chwili drzwi mieszkania otworzyły się, a ja ujrzałem Jina z podbitymi oczami. Ciekawe, co mu się stało.

-Cześć, hyung. Ja tylko po moje rzeczy. - podał mi plecak z jakimiś ubraniami j starym telefonem i nakazał wyjść, więc zrobiłem tak.

Wróciłem do samochodu Tae i pojechaliśmy już w kierunku Busan.

===---===
Kurde, mam nadzieję, że rozdział był tak w miarę ok.

Miłego dnia ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro