Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23. Ja... Miałam wizję...

Podczas śniadania rozległo się pukanie do drzwi. Tak jak poprzedniego wieczora, Remus otworzył drzwi i ponownie stanął zdziwiony na widok strachliwego Gryfona i dziwnej Krukonki.

- Cześć, Harry! Hermiona! – krzyknął Neville, na widok Gryfonów.

- Hej, Neville – Hermiona pomachała koledze.

- Cześć – Harry skinął głową w kierunku nowo-przybyłych.

- Luna! – Ginny dosłownie rzuciła się na przyjaciółkę, omal jej nie przewracając.

- Witaj, Ginny – powiedziała miękko. Draco i Blaise skrzywili się nieco na widok dwóch uczniów z Hogwartu, choć nic nie mówili. Musieli przetrwać ich towarzystwo do końca ferii. Cała czwórka, której nie powinno być w Kwaterze, miała w niej przebywać do końca ferii, co ucieszyło Harry'ego, a wiedział, że na pewno zdenerwuje Zakon, kiedy tylko pozostali przybędą.

-~*~-

- Nadal stoisz przy tym, że jestem twoją strażniczką? - zapytała Hermiona, kiedy byli sami w pokoju Harry'ego.

- Jestem tego pewien – odpowiedział.

- Jasne – prychnęła – Dlaczego zaprosiłeś Neville'a i Lunę? – zapytała – Wiem, że Ślizgoni są po to, aby rozzłościć Zakon, ale nie rozumiem, dlaczego akurat ta dwójka? – Harry uśmiechnął się promiennie.

- Luna tak, jak ja ma władzę nad żywiołem, a Neville jest tak jak ty, strażnikiem.

- Którym włada żywiołem? – zapytała zaciekawiona.

- Wodą – odparł krótko – Oraz potrafi rozmawiać ze zwierzętami, dlatego dużo ludzi uważa ją za dziwną – dodał.

- A skąd o tym wiesz?

- Chyba czytałaś o władcach żywiołów, prawda? – uśmiechnął się lekko drwiąco.

- Oczywiście, że czytałam – zaczerwieniła się delikatnie ze złości.

- No więc wiesz, że władcy żywiołów mają słabsze aury magiczne od zwykłych czarodziei, ale też różnią się drastycznie, a strażnicy mają bardzo do nich podobne i silniejsze od przeciętnego czarodzieja – objaśnił.

- Ale ja nie mogę być strażniczką – odparła.

- Dlaczego? I skąd wiedziałaś, w jakim przedziale wiekowym są pozostali? – Granger spuściła głowę.

- Pamiętasz wróżbiarstwo na trzecim roku?

- Kiedy wyszłaś podczas lekcji i zrezygnowałaś? – zapytał retorycznie – Tak, pamiętam – dodał.

- A na egzaminach mówiłeś, że Trelawney miała wizję.

- Wszystkim wmawiałem, że chodzi o Pettigrew – uzupełnił – Ale chodziło o mnie.

- Tak, tak – machnęła niecierpliwie ręką – Dzień przed wyjazdem z Hogwartu ja... – zagryzła wargę, a Harry spojrzał na nią zaciekawiony i zarazem nieco zaniepokojony jej zachowaniem – Ja... Miałam wizję... – Riddle zamrugał.

- Nie jesteś jasnowidzącą, tego jestem pewien. Poza tym wzbraniałaś się przed Wróżbiarstwem – dodał – Dlaczego uważasz, że to była wizja?

- Bo to się już spełniło – odparła lekko drżącym głosem. Harry rzucił szybko Zaklęcia Wyciszające i blokujące – Co się wydarzyło? Co widziałaś? – ponaglił ją.

- Finał turnieju, kiedy Diggory został zabity przez... twojego ojca – skrzywiła się nieco – A tobie nic się nie stało. Te rany, z którymi się pojawiłeś, zrobiłeś sobie sam.

- Skąd wiesz, że to się wydarzyło naprawdę? – mruknął.

- Nie wiem, ale jestem pewna – odpowiedziała cicho – Jestem pewna, że wydarzyło się to naprawdę, a ty nadal kłamałeś, odgrywając rolę Złotego Chłopca Dumbledore'a.

- I uważasz, że nie możesz być strażniczką, bo miałaś wizję? – parsknął.

- Tak – odpowiedziała – Jeżeli moje sny pokazują przyszłość, to nie mogę być strażniczką – Harry roześmiał się.

- Każdy strażnik może mieć jakiś dar – odpowiedział – Twoim może być przewidywanie przyszłości – Popatrzyła się na niego zdziwiona.

- Czytałam, że tylko władcy mogą mieć jakiś dar, ale o mocach strażników nic nie było.

- Strażnicy w większości mają jakieś dary – uśmiechnął się i położył jej dłoń na ramieniu – Neville wspominał mi o kilku możliwościach. Superszybkość, supersiła, niewidzialność, lewitacja, czy przewidywanie przyszłości – uśmiechnął się ponownie do niej.

- Jesteś pewien, Harry, że jestem jednym ze strażników?

- Zawsze mogę zawołać Lunę i Neville'a, żeby to potwierdzili.

- Przecież to ty wyczuwasz aury.

- Ale Luna wie dużo więcej, niż się okazuje – odpowiedział – Wie, gdzie jest dwójka władców i ostatni strażnik, i wie, który Ślizgon jest trzecim – Na chwilę wyciszył się i wyszukał aury Krukonki i Gryfona, żeby wiedzieć, gdzie są. Nagle otworzył oczy, zdziwiony.

- Co się stało? – zapytała Hermiona, zaniepokojona zachowaniem chłopaka, który omal się nie przewrócił, bez powodu.

- Trzeci strażnik jest tutaj – odparł lekko drżącym głosem – To Blaise.

- Skąd wiesz? – zapytała – Jest przecież jeszcze Draco.

- Draco ma szesnaście lat – odpowiedział. Hermiona zmrużyła oczy.

- Ja uważam, że to Draco.

- Zapytasz się Luny – odparł – Mnie nie chce powiedzieć, ale może tobie coś podpowie – mruknął i wyszedł z pokoju, w poszukiwaniu Luny i Neville'a. Mimo że powiedział, żeby Hermiona zapytała Lunę, sam postanowił chociaż spróbować.

-~*~-

Blondynka siedziała w pokoju, który dzieliła z Ginny i zdawała się rozmawiać z maleńką sówką, należącą do Rona, o imieniu Świstoświnka.

- Cześć, Luna – przywitał się. Krukonka odwróciła się do niego i spojrzała na chłopaka z lekkim uśmiechem.

- Witaj, Harry – Czarnowłosy usiadł na jednym z łóżek i wpatrywał się w dziewczynę – O co chcesz zapytać? – przewróciła oczami.

- A skąd pomysł, że chcę się o coś zapytać? – roześmiał się.

- A co innego być tu robił? – prychnęła. Harry wzruszył ramionami – Nie wiem.

- Harry... – pokręciła głową.

- No dobra – westchnął – Chciałem cię zapytać, czy to Draco jest trzecim strażnikiem? – zapytał lekko zaniepokojony. Był pewien, że to Blaise, ale może Hermiona miała rację?

- Może – odparła wymijająco.

- Luno... Proszę.

- Mówiłam ci, że znam tożsamość pozostałych i pomogę ci ich znaleźć, ale nie wspominałam nic o Ślizgonach – mruknęła.

- Dlaczego nie chcesz mi odpowiedzieć? Po prostu krótkie "tak" albo "nie" mi wystarczy – wstał zirytowany. Blondynka zmrużyła oczy, patrząc na niego.

- A jeżeli ci odpowiem, to dasz mi święty spokój? – mruknęła.

- Tak – odetchnął.

- A więc tak. To Draco – odparła – Hermiona miała rację – dodała.

- Skąd ty to niby wiesz?

- Wiem wiele rzeczy – jej błękitne oczy błysnęły. Harry machnął dłonią.

- Dzięki, Luno – wyszedł, zostawiając Krukonkę samą z sówką i wróciły do przerwanej rozmowy.

-~*~-

- I co? – zapytała Hermiona, jak tylko Harry pojawił się ponownie w swoim pokoju. Przewidziała, że Harry najpierw sam spróbuje zapytać Lunę, a potem ostatecznie powie jej, że nic nie wyszło.

- Miałaś rację – skrzywił się – Draco jest trzecim strażnikiem – brązowowłosa roześmiała się perliście.

- Wiedziałam! – wyrzuciła pięść do góry.

- Tak, tak – prychnął – Udało ci się – dodał. Czarownica uśmiechnęła się do niego – Kiedy zorganizujesz jakieś spotkanie albo coś w ten deseń?

- Może jutro... – ziewnął.

- Ach, skoro tak – westchnęła i ruszyła do łazienki. Po kilku minutach wyszła już w piżamie i z mokrymi włosami – Dobranoc – powiedziała i zasłoniła baldachim wokół swojego łóżka, podczas gdy Harry podążył do łazienki na wieczorną toaletę. Kiedy wyszedł z łazienki, kilkoma machnięciami dłoni, zgasił światła i zablokował drzwi, tak na wszelki wypadek. Padł zmęczony na swoje łóżko i po chwili zasnął.

-~*~-

- Po co ja mam też przyjść? – prychnął Draco, kiedy podczas śniadania Harry powiedział Lunie, Neville'owi, Draco i Hermionie, żeby spotkali się w piątkę tuż po obiedzie w jednym z ukrytych pokoi.

- Ponieważ ja tak mówię – czarnowłosy uśmiechnął się, a blondyn skrzywił.

- Nie mam wyboru, prawda? – westchnął.

- Nie. – Hermiona włączyła się do dyskusji i pokręciła głową z uśmiechem.

- Wiedziałem – mruknął pod nosem – A dlaczego Blaise'a nie będzie z nami? – zapytał, przypominając sobie o obecności drugiego Ślizgona, którego akurat nie było w kuchni.

- Ponieważ jego ta sprawa nie dotyczy – odpowiedział Harry.

- Czyli to nie żadne sprawy Riddle'ów – szepnął ledwo słyszalnie.

- Nie – młody Riddle pokręcił głową.

- A zatem, o co chodzi? – zapytał blondyn – I dlaczego mam wrażenie, że tylko ja nie mam o niczym pojęcia? – dodał zły. Harry uśmiechnął się i rozejrzał po kuchni. Następnie rzucił Zaklęcia Sprawdzające, czy nikogo nie ma w pobliżu. Kiedy okazało się, że są sami, zaczął mówić.

- Wiesz coś o władcach żywiołów i ich strażnikach?

- Nie – Draco pokręcił przecząco głową. Riddle nieco się skrzywił. Ciężko będzie mu cokolwiek wytłumaczyć, skoro nic nie wie.

- Hermiono, masz jakieś książki na ten temat? – zwrócił się do Gryfonki.

- Oczywiście, że mam – prychnęła oburzona na myśl, że mogłaby nie mieć czegoś tak ważnego i wstała. – Znajdę je do spotkania – powiedziała i zniknęła za Zaklęciami Wyciszającymi.

- Ja też już pójdę – powiedział po chwili wahania Neville i również wyszedł z kuchni. Luna bez słowa, z nieobecnym wzrokiem podążyła za nim.

- Do zobaczenia – Harry rozwiał zaklęcia i zostawił Ślizgona samego z mętlikiem w głowie i milionem pytań. Pozostawało mu tylko czekać na to "spotkanie".

-~*~-

- Zaraz zaczniemy spotkanie – odezwał się Harry do Hermiony.

- Jak uważasz, jak Draco to wszystko przyjął? – zapytała.

- Zapewne szybko wszystko sobie poukłada. Tak jak informacje o mojej prawdziwej tożsamości – uśmiechnął się do dziewczyny, która spuściła szybko głowę, zasłaniając się ponownie kurtyną brązowych włosów.

- Dlaczego ciągle spuszczasz tę głowę? – prychnął.

- Bez powodu – wzruszyła ramionami i kiedy opanowała ogień na policzkach, podniosła wzrok.

- Skoro tak... – wzruszył ramionami z lekceważeniem. Brązowowłosą coś ukłuło w serce. Kiedy Hermiona minęła go w wejściu, dziwny grymas na ustach dziewczyny i smutne oczy nie umknęły jego uwadze. Patrzył za nią, kiedy odchodziła do ich wspólnego pokoju. Jego wzrok nawet nie zmienił obiektu wpatrzenia, kiedy drewniane drzwi zostały zamknięte z lekkim trzaskiem.

-~*~-

- Czyli ja jestem trzecim strażnikiem, ale jeszcze nie wiecie czyim, tak? – zapytał Draco, pod koniec spotkania.

- Tak – Harry pokiwał głową – Domyślam się, kogo będziesz chronił, ale nie jestem pewien na sto procent – dodał.

- Podziel się swoimi podejrzeniami. – mruknął zaciekawiony Draco. To było dużo nowych informacji i jeszcze więcej tajemnic, ale udało mu się wszystko ogarnąć i zrozumieć.

- Kira Nakamura – odpowiedział, a Luna spojrzała na niego uważnie.

- Że kto? – zapytał blondyn. Harry spojrzał w kierunku Luny. Ta w odpowiedzi pokiwała głową. Jeszcze chwilę przed spotkaniem Harry dosłownie ubłagał Krukonkę, żeby potwierdziła, jeżeli on dobrze wymieni władcę, z kilku osób o słabszych aurach, zarazem różniących się od czarodziejskich.

- Kira Nakamura jest czarownicą czystej krwi. - powiedziała Luna. - I pochodzi z Japonii.

- Skoro jest z Japonii, to skąd ją znasz, Harry? – zwróciła się do przyjaciela Hermiona.

- Jak miałem pięć lat, jeszcze mogłem bawić się z rówieśnikami i nie byłem zamykany w komórce pod schodami na całe dnie, ani nie musiałem pracować – westchnął ze smutkiem – Wtedy też chodziłem do mugolskiej szkoły i tam spotkałem Kirę – pogrążył się we wspomnieniach, nie zauważając nawet, że pozostali czarodzieje z dużą uwagą śledzą jego słowa. Nawet sama Luna, która zdawała się o wszystkim wiedzieć, przysłuchiwała się wszystkiemu z zaciekawieniem.




Rozdział trochę krótszy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro