Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#5 / veni: ze strony czysto technicznej.

           Nie piszcie na Wattpadzie.

          Dosłownie.

          Myślę, że jest to jedna z tych rzeczy, której nigdy nikt nie wie i w końcu... po prostu, pewnego dnia przeglądam internet i zaczynamy rozumieć nieco więcej. I widzimy różne screeny, różne dyskusje pomiędzy innymi osobami i wchodzi nam to do głowy — że pisanie na Wattpadzie równa się w sumie wszystkiego z nieudolnymi próbami seppuku. I nie piszcie też na bloggerze, czy na... nie wiem, blogach onet. Nie wiem, gdziekolwiek, co służy do czegokolwiek więcej, niż tworzenia samego tekstu i edytowania go. Dokładniej, nie piszcie po prostu na stronie, na której da się publikować opowiadania; przyklejają je tam już napisane, poprawione, dopracowane.

          Nie piszcie także na telefonach. To dosyć kontrowersyjna sprawa, tak określę to w ten sposób — jeżeli na telefonie piszecie, gdy będziecie chcieli ten tekst opublikować, usiądźcie i przepiszcie go słowo po słowie na czymś, co posiada klawiaturę. Jeżeli nie macie komputera ani laptopa, dosyć tanio da się kupić klawiatury, które da się podłączyć do tabletów i telefonów, takie używane, nie ma w nich nic złego, a znacznie pomogą wam w pisaniu. Nie chcę wypowiadać się na temat pisania na kartce, bo także uważam to za całkiem nieefektywne i całkiem wolne (do tego, jeżeli nagle się rozmyślimy, wszystko robi się nieco nieestetyczne albo musimy przerywać pisanie), ale nie robiłam tego od dosłownych lat, więc pozostawię coś takiego specjalistom.

          I powiecie, że hej, lubię pisać na telefonie. I hej, jestem jedną z tych osób, która byłaby gotowa pisać na telefonie sprzed dziesięciu lat, gdyby tylko się tam dało. Problem leży jednak w tym, że pisanie na telefonie, tablecie jest znacznie wolniejsze. Nie chodzi mi jednak o szybkość pisania, bo nie ma tutaj żadnego przymusu, żebyście pisali szybko, ale o to, żeby wasze palce były w stanie dogonić wasz tok myśli. Aczkolwiek nawet sama piszę naprawdę szybko na telefonie, problem przychodzi wtedy, że nie jest to pisanie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. W większości przypadków ludzie wykorzystują telefony do rozmów ze znajomymi czy używania mediów społecznościowych, tak łapiąc go w dłoń, przestawiamy się na bardziej "swobodne" pisanie i słownictwo. Dochodzi do tego oczywiście problem, że gdy objętościowo zobaczymy napisany przez nas na czymś dotykowym tekst, będziemy widzieć, że jest jego dużo... a potem na przeglądarce okaże się, że jest znacznie krótszy. Dodatkowy plus tego to to, że pisanie na telefonie zazwyczaj jest zauważalne w porównaniu do tego wykonanego na zwyczajnej klawiaturze i wypadałoby też wejść w rytm "okej, siadam tutaj, mam klawiaturę tak, słucham tego i tego, mózg przełącza mi się na pisanie". To bardzo przydatne, naprawdę. Polecam.

          To była jednak taka bardziej wskazówka, którą możecie potraktować, jakkolwiek tylko chcecie. Ja wiem tyle, że w momencie, kiedy przestałam pisać na telefonie większość swoich rzeczy, znacznie poprawiłam się objętościowo ze strony słów — i jeżeli staracie się pisać dłuższe rzeczy, albo macie po prostu zachciankę nauczenia się pisania dłuższych opisów, przede wszystkim musicie mieć mózg przełączony na pisanie. Nawet rok temu ledwie wyciągnęłabym czasami po dwa tysiące słów, co po prawie całym roku spędzonym przy pisaniu przede wszystkim na telefonie i w rzeczach, które są rzeczywiście edytorami tekstu, podskoczyło do miejsca, gdzie mogę bez żadnego problemu napisać pięć razy więcej co każdy rozdział.

          Właśnie, edytory tekstu. Wasi przyjaciele, zaufajcie mi. Od Libre Office, przez wszystkie wbudowane rzeczy Windowsa, do najprostszych docs.google, czego używam aktualnie sama, bo mój laptop strasznie uwielbia się resetować, gdy coś piszę. W każdym razie, edytory tekstu są przede wszystkim ważne, żeby skupić was na pisaniu. Kolejna gierka z mózgiem — jeżeli macie włączony plik, siadacie i piszecie. Kończycie? Zapisujecie i wychodzicie. Z Wattpadem problem istnieje w tym, że używamy także Wattpada do komunikowania się z innymi, czytania, czy prostego odpowiadania na komentarze innych, tak nie łączymy tego automatycznie z samym aktem pisania.

          Kolejny duży problem, który Wattpad ma, to fakt, że nie można wyjustować tam tekstu ani wprowadzić akapitów. Nie musicie tego używać, oczywiście, ale... zgaduję, że jeżeli ktokolwiek jest chociaż odrobinę ambitniejszy, raczej powinien o takich rzeczach pamiętać, nawet jak pisze tylko dla siebie. Dodatkowym problemem jest czcionka; i w tym momencie, powiem wam coś, co mam wrażenie, że nie wie całkiem sporo osób.

          Powinniście używać dwóch czcionek w czasie pisania — takiej, której absolutnie nienawidzicie i takiej, która jest czcionką podstawową, nie czystą i prostą, nieważne jak estetycznie was uwielbiającą. Jest to bardziej coś dla ludzi, którzy mają ADHD, ADD, dysleksję i inne zespoły, które mogą w jakiś sposób dekoncentrować was od tego, co robicie. Pomoże wam to zostać przy pisaniu głową, nie odlatywać gdzieś i dla osób z chociażby dysleksją, pomoże w łatwiejszym dostrzeganiu błędów. To są rzeczy, które działały u mnie w naprawdę dużym stopniu, tak są przetestowane, a nigdy nie słyszałam, żeby ktokolwiek jakoś o tym dużo mówił.

          Pisząc po raz pierwszy, użyjcie czcionki, którą nie lubicie... jak comic sans. Chodzi o to, że patrząc na ten tekst, będziecie czuć się o wiele mniej chętni do wracania do wcześniejszych elementów tekstu czy szukania błędów przed skończeniem pisania, co jest też całkiem złym pomysłem. Pisząc w nim, będziecie bardziej zwracać uwagę na to, co staracie się przekazać, a nie na to, co zdążyliście już napisać; osobiście zawsze patrzyłam na czcionki, które lubię, bo jakoś dużo satysfakcji daje mi widok zapisanej całej strony tym ładnym tekstem, tak po prostu w końcu się gubiłam się w pisaniu, nie kończyłam zdań, mieszałam opisy, postacie... po prostu koszmar.

          Comic sans? Nienawidzę. Naprawdę, nie jestem w stanie patrzeć wtedy na ekran, co nie jest jakkolwiek złe — wtedy po prostu wszystko piszę, wgapiając się w motyla powieszonego nad moją szafką. Oczywiście, zdarzą się jakieś drobne błędy ortograficzne i nie robię tego cały czas, ale bardziej motywuje mnie to co napisania więcej i myślenia nad tym, co się stanie, nie nad tym, co się dzieje aktualnie.

          Drugi rodzaj czcionki, jaki sugerowałabym użyć, są czcionki "przyjazne do czytania". Jest to chociażby Times New Roman, czy Georgia. Jeżeli macie dysleksję, możecie także wypróbować czcionkę Helvetica i Courier, są według one testów najbardziej przystosowane dla dyslektyków. Istnieje także czcionka specjalnie stworzona do dysleksji, OpenDyslexic, ale... powiedziałabym, że jest bardziej nieprzyjemna dla oczu, co przystosowana. Wasz wybór jednak. Wiem, oczywiście, że mnóstwo osób z dysleksją i innymi problemami w tym stylu radzi sobie świetnie bez nich, ale jeżeli jest wam ciężko, nie ma w tym nic złego. Sama używałam Couriera przez lata, ostatnio przerzuciłam się na Times New Roman, bo... ach, ta czcionka. Gdyby była człowiekiem, byłaby moją randką.

          W każdym razie, po napisaniu tekstu, dopiero wtedy powinniście go poprawiać. I chodzi mi o nawet problemach w konstrukcjach zdań, czy mieszaniu się, czy... cokolwiek, tak naprawdę. Są po prostu lepsze do czytania i łatwiej zauważycie w nich błędy niż w tych "idealnych czcionkach", jakie dużo osób używa. Nikogo nie obchodzi jak świetną masz czcionkę i jak bardzo ją uwielbiasz, jeżeli twój tekst nie odzwierciedla tego pod żadnym względem.

            I nie używajcie myślników. Błagam. Nie używajcie myślników. Pod żadnym względem nie używajcie myślników. Nie. Po prostu nie. Mam wrażenie, że jestem wręcz przewrażliwiona, ale kiedy wejdę i chcę coś przeczytać i... okej, zignoruję z bólem myślniki w tekście, ale w dialogach? Och. Ałć. To jest gwałt na Nabu, a Nabu był babilońskim patronem między innymi literatury i mądrości.

          Um, to dosyć krótki wpis, ale na sam koniec chciałabym odnieść się do młodszych z pisarzy, jak samej siebie i młodszych ode mnie. Wszyscy popełniają błędy. Wszyscy się zawsze uczą. Nawet jeżeli wasze teksty są pełne błędów, nie oznacza to, że macie je publikować i dopisywać w opisach rzeczy jak "robię błędy" i tak dalej, bo to jest po prostu słabe. Wattpad może mieć beznadziejną sławę, ale jeżeli uważamy to za przepustkę do robienia bardzo brzydkich rzeczy słowom, tak nie, to jedynie wina osób, które takie teksty piszą.

          Uczcie się. Nie usuwajcie komentarzy wytykające błędy. Dziękujcie za pokazanie. I mówię to ja, osoba, która robi jakoś z trzysta na jeden rozdział. Jeżeli kiedykolwiek zamierzacie zaangażować się w pisanie na poważnie, a wasze podejście to to, że tak czy tak wasze teksty będą sprawdzane... trzeba pamiętać, że wydawnictwa nie są zbyt chętne do współpracowania z osobami, które komentują swoje błędy "sorry, mam dysleksję" i "poprawi mi to beta".

           Przystosujcie się do tego, że nikt nie jest idealny i wszyscy robimy jakieś idiotyczne rzeczy, które trzeba poprawić i trzeba się nauczyć, że ludzie nie oceniają nas po nich, a po tym, jak reagujemy na wytknięcie ich.

           A teraz wybaczcie, Zelda sama się nie odblokuje w Super Smash Bros. Ultimate. Postaram się jeszcze w tym tygodniu napisać coś na temat opisów, bo zaskakująco duża ilość osób o nie pytała. Może przeciągnie się do następnego, bo muszę przerobić Dziady III, co najpewniej nie zmotywuje mnie do pisania o pisaniu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #pisanie