Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

15 lat temu

×perspektywa Encre×

Sprzedałem dziś, 3 obrazy zarobiłem 30 G. Będę miał za, co jutro jedzenie kupić. Zobaczyłem Eterne, miałem zamiar zawrócić i iść okrężną drogą ale mnie zobaczyła. Schowałem sakiewka z pieniędzmi za plecy, eterna to łowczyni polująca na, wampiry, jest dla mnie wredna bo mieszkam blisko zakazanego lasu, kiedy poszła do króla że ma podejrzenia że pomagam wampirą, obserwowali mnie przez miesiąc, a że nie pomagałam wampirom nawet wampira na oczy niewiedziałem król odpuścił, ale eterna nie i ciągle mnie gnębi, nawet niemam, komu tego powiedzieć biedaków się słuchają.

-no no kogo my tu mamy, malarza który podatków nie płaci-zabrzmiała łowczyni

-zapłacę jeszcze w tym miesiącu obiecuję-wydukałem  spodełba

-a co tam chowasz? - spytała się mnie i wyrwała mi za pleców sakiewke

-odaj mi to proszę, to pieniądze na jedzenie i farby-chciałem odzyskać moje pieniądze

-jak zarobisz to będziesz mieć to na podatki głąbie-zarechotała

-nie mam już farb odaj mi to proszę-chciałem jej wyrwać sakiewke ale ona mnie odepchneła i odeszła.

Skierowałem się w stronę domu. Doszłam do mojej niedużej chatki, zatrzymałem się przy drzwiach i spojrzałem w stronę lasu. Nie jadłem nic od 3,dni na farby i jedzenie pieniądze ukradła mi eterna, nie mam żadnego obrazu, żebrać nie zamierzam bo będzie jeszcze gorzej. Chyba już, wolę żeby coś z tego lasu mnie zabiło, i tak niamam dla kogo żyć i nikomu na mnie nie zależy.
Skierowałem się, s troje zakazanego lasu,nazywany jest tak dlatego że mieszkają w nim wampiry i inne stworzenia tylko nikt niewie jakie, wiadomo, tylko że są tam wampiry. Zaczołem przemieszać las po kilku minutach usłyszałem trzask gałęzi.

-h-halo jest tam ktoś? - powiedziałem przestraszony, zauważyłem jak coś się porusza w krzakach, cofnołem się do tyłu, a więc to mój koniec.-błagam nie zabijaj mnie j-jestem tylko m-malażem napewno źle s-smakuje

-Pachniesz wyśmienicie ciekawe jak, smakujez artysto- usłyszałem niemal syczączy głos

-z-zrobię wszysto co chcesz t-tylko b-błagam nie zabijaj mnie b-błagam-zaczołem się bać coraz bardziej, wampir to chyba wyczuł. Poszłem na swojej szyji jakby liźnięcie

-Oh nie zabije cię jeszcze jesteś zbyt smakowity żeby wysać się odrazu-po tych słowach wampira, straciłem przytomność przez strach.

×perspektywa narratora×

Wampir wysał trochę krwi z nieprzytomnego Encre, wzioł go w stylu panny młodej i wzbił się w powietrze.

Kim jest ten osobnik? Co zamierza zrobić z malarzem? Kolejne pytanie na które odpowiedź znajdźesz w następnym rozdziale.

Krótki bo krótki, rozdział ale niechciałam aż tak się rozpisywać.
Można to skwitować tak...POLSAT.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro