Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

49

Nie potrafię przestać się uśmiechać. Nareszcie będę mogła zobaczyć ojca. Mimo, że nawet teraz jeszcze bywają momenty, że jestem na niego wściekła to bardzo za nim tęsknię i nie zamierzam

tego ukrywać.

- Będę mogła chociaż przez chwilę sam na sam z nim porozmawiać? - pytam Harry'ego, bo przecież nadal jesteśmy jego więźniami. Wiem, że on już mówił, że jestem wolna, ale to jest jedynie teoretycznie. W praktyce nadal on ma nade mną olbrzymią władzę. Nie podoba mi się to, ale cóż, czasem trzeba zacisnąć zęby.

- Tak, chociaż wiem, że on będzie próbował nastawić cię przeciwko mnie. Mam nadzieję, że masz już tyle rozumu żeby wiedzieć jaka jest prawda.

Kiwam głową na tak.

Ze swojego, możliwe, że błędnego rozumowania wiem, że oni obaj nie mają racji. Ojciec sporo zawinił, ale Harry też. Lecz teraz staram się o tym nie myśleć tylko cieszyć tą chwilą.

- Później zabiorę cię na kolacje i nawet nie próbuj się sprzeciwiać. Musimy spędzić trochę czasu sami bez plączącego się obok Anthony'ego.

- Spodobała mi się jego propozycja - przyznaje chociaż w tej chwili chyba nie powinnam o tym wspominać.

- On ci powiedział to co chciałaś usłyszeć. Nie powinnaś tak się cieszyć, mieszkanie z nim sam na sam może ci się w ogóle nie spodobać - ledwo powstrzymuje się przed przewróceniem oczami.

Obaj starają się zdyskryminować tego drugiego w moich oczach. Zupełnie jak dzieci.

Nagle w tym pustkowiu wyłania się jakieś zabudowanie. Wygląda jak wielki magazyn i pewnie nim jest. Ja jednak nie zamierzam dopytywać co tam jest składowane.

Wjechanie do tego miejsca wcale nie jest taki proste. Budynek ogrodzony jest grubym murem, a przed bramą stoją strażnicy. Harry jednak jest szefem, więc wystarcza, że odsuwa szybę i

już zostaje wpuszczony. Przekraczamy bramę, a ja rozglądam się. To miejsce ma bardzo nieprzyjemny klimat i bardzo współczuje tacie, że musi tu przebywać i ciężko pracować.

- Clarissa też tu jest?

- Nie. Musiała cię dobrze traktować skoro martwisz się o obcą kobietę.

- Ona nie jest obca - informuje go.

Zatrzymuje samochód bezpośrednio przy budynku. Harry opuszcza auto, a ja robię to samo nie czekając aż otworzy mi drzwi. Sama mogę to zrobić.

Jak już wchodzimy do tego magazynu to nie odstępuje Harry'ego nawet na krok. Idę przy nim i pozwalam się trzymać za rękę. Ostatnie czego bym chciała to zabłądzić w tym miejscu.

Wchodzimy do pomieszczenia, a tam widzę kogoś leżącego w kałuży krwi, a nad nim stoi mężczyzna z nożem w ręku. Wzdrywam się i przytulam do ramienia Harry'ego. Staram się nie patrzeć w tamtą stronę.

- Coś ty kurwa zrobił? - krzyczy Harry, a ja sama nie wiem czemu spoglądam na tego trupa.

Nie, to nie jest możliwe!

Głośny krzyk wydobywa się z mojego gardła jak uświadamiam sobie, że na podłodze leży właśnie mój ojciec. Mój tatuś do którego właśnie miałam się przytulić i zapewnić go, że wszystko jeszcze będzie dobrze. Staram się wyrwać od Harry'ego, bo chce przytulić swojego ojca.

A może on jeszcze żyje. Jeśli teraz uda mi się zatamować krwawienie to istnieje szansa, że go ocalę.

- Puszczaj mnie! - wrzeszczę.

Harry jednak mi tego nie ułatwia. Trzyma moje ramię, aż wreszcie mnie do siebie przyciąga. Zupełnie tak bym nie patrzyła na ten makabryczny widok. Płaczę oparta o jego tors, ale szybko odrywam od niego głowę.

Przecież to wszystko był jego plan. Zabrał mnie tu, a jednocześnie kazał zamordować mojego tatę bym musiała patrzeć na jego ciało. Ukarał mnie w najgorszy możliwy sposób chociaż zapewniał, że wszystko między nami okej.

Spoglądam na niego załzawionymi oczami. Mój wzrok jest pełen nienawiści.

- Dlaczego to zrobiłeś?! - nadal mnie przy sobie trzyma, a ja najchętniej bym się od niego odsunęła. Nie chcę by mnie dotykał.

- To nie ja - kłamie patrząc mi prosto w oczy. Ja jednak się na to nie nabiorę. Nie jestem aż tak głupia.

Miałam nie robić na razie maratonów, ale co mi tam. Jak będą konkretne komentarze to dodaje następny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro