Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11


Boję się zarówno pana Harry'ego jak i tego co mogę zaraz od niego usłyszeć. Do tej pory byłam przekonana, że moje złe samopoczucie jest wynikiem stresu, ale teraz już niczego nie jestem pewna.

— Dlaczego nie powiedziałaś mi, że masz problemy z sercem?

— Bo teraz już ich nie mam. Jak byłam mała to tak było, ale teraz już wszystko jest dobrze — nie chcę nawet przypominać sobie tego ile musiałam przyjmować leków. Nie mogłam też się bawić z innymi, by to  groziło przemęczeniem się.

— No właśnie nie jest, masz podwyższone wszystkie parametry mają niż to wyszło jedynie z badań krwi — czyli znowu będzie to samo. Ciągłe wizyty u lekarzy, a także niepokój i strach.

Chociaż może dzięki temu odzyskam wolność, bo przecież nie będę chcieli tu trzymać kogoś chorego. Taka będę dla nich nieprzydatna.

Albo od razu mnie zabije i wtedy będzie już spokój. Moje bezwartościowe życie się zakończy.

— Jeszcze dziś zabiorę cię na badania. Louis mówił, że jeśli się pośpieszymy to uda się to jakoś ustabilizować — spoglądam na niego zdziwiona. Czy on naprawdę chce mi zapewnić leczenie?

Przecież mój ojciec narobił u niego długów, więc nie powinien chcieć kiwnąć nawet placem w mojej sprawie. To mu się w ogóle nie opłaca.

— Błagam wypuść mnie stąd. Widzisz, że teraz nie jestem w stanie na razie oddać tego co dałeś mojemu ojcu. Przysięgam jednak, że dalej będę pracowała i powoli będę spłacać zadłużenie. Jak tu zostanę to będę jedynie kłopotem.

Wydaje się całkowicie nie wzruszony na moje słowa. Jego twarz nawet na moment nie okazała żadnej emocji bym mogła wywnioskować co teraz myśli. I to właśnie jest w nim najgorsze. Nie mam pojęcia jakie ten człowiek ma zamiary.

— Lepiej idź się już przebrać, bo nie zamierzam tracić czasu na tę bezsensowną rozmowę. Masz być gotowa za dwadzieścia minut — rozkazuje, a ja zaskoczona tym obrotem wydarzeń robię właśnie to czego on chce.

***
Do szpitala jedziemy we trójkę. Anthony nawet nie chciał słyszeć, że mógłby zostać w domu. Siedzi na tylnym siedzeniu razem ze mną, a ja staram się opanować drżenie rąk. Czuję ten sam ucisk w żołądku co przed laty.

Mimo, że wtedy byłam małym dzieckiem to i tak dobrze to pamiętam.

— Nie przejmuj się — mówi do mnie pocieszająco Tony. — Skoro do tej pory wszystko było w porządku to pewnie wystarczą jedynie tabletki. Poza tym ostatnio miałaś tyle stresu, że każdy na twoim miejscu źle by się poczuł.

— Wtedy co chwilę musiałam jeździć na jakieś badania i kontrole. Nie chcę by znowu tak było.

— I nie będzie — zapewnia mnie, ale nie jestem pewna czy powinnam wierzyć jego słowom.

Ich znajomy lekarz każe mi zrobić mnóstwo badań, są one dla mnie cholernie wyczerpujące i po prostu marzę by znowu znaleźć się w ich domu czyli moim więzieniu.

Przez to, że jest to prywatna klinika prawie od razu mamy możliwość poznania wyników. Życie jest dużo łatwiejsze jak się ma dużo kasy. To gorzkie, ale niestety cholernie prawdziwe stwierdzenie.

Znajdujemy się, więc w ekskluzywnym gabinecie lekarskim.

— Moim zdaniem wszystko jest w porządku — szepcze do mnie Tony.

Teraz jednak dla mnie miły, ale jak tylko okaże się bezużyteczna to sam pewnie każe się mnie pozbyć.

Powinnam się cieszyć z chwil, w których oni są dla mnie jako tako wyrozumiali.

Nagle do pomieszczenia wchodzi ten sam doktor, który wczoraj mnie badał. Nie jest jednak ubrany tak jak ci lekarze z filmów. Nie ma białego kitla tylko niebieską koszulkę i czarne spodnie.

— Uspokój się, bo zaraz z samych nerwów stracisz przytomność — mówi miłym głosem i się do mnie uśmiecha. Jest zupełnie inny niż ci lekarze, którzy kiedyś się mną zajmowali. — Nie jest tragicznie, ale masz problem niedomykalność zastawki aortowej. Póki co nie jest źle, więc nie będziemy stosować inwazyjnego leczenia.

— No widzisz — mówi z entuzjazmem Tony.

— Musisz jednak prowadzić ustabilizowany tryb życia i przesadnie się nie zamartwiać — te słowa wypowiedziane przez doktora sprawiają, że już wiem, że mój stan pewnie niedługo się pogorszy.

Liczę na waszą opinię. I jak myślicie doktor Louis zostanie na dłużej?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro