Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II. Balkon

Luke
Całuj się z blondynką i wyleć przez okno bo ta przez ' przypadek ' je otworzyła. Piękny początek dnia! Miałem szczęście, że spadłem na krzaki a nie beton bo nie skończyło by się to tylko na kilku zadrapaniach. Potem uderzyłem w szpetną deche która okazała się moją nową sąsiadka. Licz na dobry seks, wyleć przez okno, licz na łatwą sąsiadkę, dostań opryskliwa lalunię, która teraz leży zakrwawiona...
-

KURWA, IDEALNIE! - krzyknąłem wkurzony aż jakiś dziadek który właśnie szedł po chodniku spojrzał na mnie krzywo. Przerzuciłem ją sobie przez ramię by za chwilę nie zadzwonił na policję, że ją zabiłem czy coś. Co dziwne, była lekka, czego bym nigdy nie spodziewał patrząc na nią w tych ciuchach. Stanąłem przed drzwiami - zamknięte, przeszukałem jej kieszenie, zostały tylko tylnie od spodni, bez zastanowienia wpakowałem tam swoją rękę. No i są tutaj! Zaraz, zaraz... - Ścisnąłem lekko jej tyłek- Ma taki jędrny tyłeczek a zasłania go takimi ciuchami?! Co jest nie tak z tą babą?!

Spojrzałem na nią krzywo, kręcąc głową. Otworzyłem drzwi od mieszkania i rzuciłem ją na kanapę, przez co podwinęła jej się bluzka.
Widać, że ćwiczy, tylko po co tak to zakrywa pod tymi ciuchami- Spojrzałem na jej twarz- Idealna cera, rumiane policzki, duże, seksowne, czerwone usta i lśniące kasztanowe włosy, gdyby chciała to by mogła nieźle kusić, sam bym ją przeleciał ale jak pomyślę o jej charakterze to czar pryska.
Z

garnąłem jej ubrania sprzed domu i spakowałem do jakiegoś pudła. Na jednym z nich leżał marker.
Heh, już wiem jak cię przeproszę... Trzeba było tak nie pyskować - Uśmiechnąłem się wrednie i wróciłem do siebie - chyba znalazłem sobie nową zabawaczkę...

Maddy

Po długich godzinach spędzonych w łazience udało mi się w końcu zmyć ten 'tatuaż'. Wzięłam parę kartonów i zaniosłam do swojego nowego pokoju, rozpakowywanie zajęło mi większość dnia. Jako nagrodę dla siebie postanowiłam wziąć długą, ciepłą kąpiel. Chwyciłam pierwsza lepszą piżamę i pobiegłam do łazienki. Nie patrząc na nic szybko się rozebrałam i weszła do wanny. W pełni zrelaksowana zaczęłam śpiewać swoje ulubione piosenki, pozwalało mi to zapomnieć o wszystkich problemach. Chwilę po tym jak skończyłam śpiewać, usłyszałam klaskanie. Chwyciłam szybko ręcznik by się nakryć. Za oknem na drzewie siedział on... Luke.

-Masz piękny głos hah, chciałbym usłyszeć jak ten słodki głosik wykrzykuje moje imię - zaśmiał się zadziornie - Ciałko też masz niezłe...
- Jak się napatrzyłeś to spadaj! - pokazałam mu środkowy palec.
-Spokojnie gołąbku, nie denerwuj się tak, to był tylko żart, nawet kijem bym cię nie tknął - spojrzał z obrzydzeniem i poszedł po drzewie prawdopodobnie do swojego pokoju.
Mówiłam sobie że drzewo to nikt mnie nie zobaczy to po co żaluzję, nie sądziłam że jakiś debil wejdzie na nie! Ehh... Muszę jak najszybciej kupić jakieś zasłonki, a do tego momentu modlić się że nie będzie chciał już tam wchodzić.
Ubrałam szybko piżamę, czułam, że policzki całe mi się palą z zawstydzenia. Tej nocy było mi trudno zasnąć.
 

           
                                   ***

Wstałam koło 9, nieprzespana noc dawała się we znaki. Umyłam szybko twarz, ubrałam luźne dresy i ruszyłam przed siebie w poszukiwaniu sklepu. Po kilku minutach drogi znalazłam mały rodzinny sklepik. Zrobiłam zakupy na ten tydzień i ruszyłam w stronę domu. Ciężkie siatki i wschodzące, grzejące słońce nie ułatwiało drogi. Przed domem zobaczyłam Luka który siedział na oknie.

-Seksownie dziś wyglądasz- próbował powstrzymać śmiech. Spojrzałam na swoje odbicie w oknie, poczochrana, cała czerwona, okruszki bułki na bluzce, która jadłam po drodze. Wiedziałam, że nie wyglądam najlepiej ale mógł już sobie odpuścić te teksty. Spojrzałam na niego takim wzrokiem, że gdybym mogła nim zabijać to już by leżał martwy. Wkurzona weszłam do domu i rozpakowałam zakupy

Poszłam na górę szykować rzeczy do szkoły, skończyłam kilka minut po 16 więc postanowiłam pobiegać i pozwiedzać okolice, ubrałam wygodne buty i wybiegłam z domu, kochałam biegać, uwielbiałam ten wiatr we włosach, plus trzeba jakoś utrzymać formę. Wróciłam, wzięłam prysznic, na całe szczęście tym razem nie siedział na drzewie i poszłam spać, by jutro w szkole być wyspana, niestety wtedy kiedy najbardziej chcę zasnąć tym bardziej nie mogę... Było już trochę po północy, wstałam i poszłam na balkon który był połączony z moim pokojem, stanęłam przy balustradzie i patrzyłam na gwiazdy.
-Myślisz że ubierając taką piżame będziesz seksownie wyglądać? - wzdrygłam się, nie sądziłam że nasze balkony są połączone, jedyne co je dzieliło to niski płotek - obrzydliwe...
- Ty lepiej nie wyglądasz - burknełam wkurzona, on w mgnieniu oka znalazł się obok mnie, przycisnął mnie do ściany. Spojrzałam na jego twarz.

Dopiero teraz zwróciłam uwagę na to jaki jest przystojny, miał piękne szmaragdowe oczy które potrafiły sprawić że człowiek się w nich zatracał, seksowne usta, lśniące czarne włosy, był bardzo umieśniony, a na rękach miał tatuaże, wyglądał jak model , pewnie dziewczyn pchały mu się do łóżka drzwiami i oknami, zresztą jak ta blondyna, sama w tym momencie liczyłam na to, że mnie pocałuje...

Spojrzał na mnie, chwycił za podbródek i uśmiechnął się hamsko.
-Że niby źle wyglądam? Twój porządliwy wzrok mówi co innego, chciałbyś abym cię teraz pocałował?- przejechał palcem po moich ustach - a może pragniesz czegoś więcej..? - zjechał drugą ręką trochę poniżej talii kierując się w stronę moich pośladków...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro