Dziwactwo #2
Ekhem...
No więc po 3 tygodniach zebrałam się, żeby wam o tym napisać.
To, że jem keczup tak se o, to jest normalne dla Sansów.
Ale ja poszłam o krok dalej...
Kupiłam czekoladę i do plecaka włożyłam keczup z lodówki.
W szkole otwarłam czekoladę i polałam ją keczupem. Zjadłam.
Kiedy czekolada się skończyła jadłam keczup z butelki na oczach całej klasy w tym wychowawczyni.
Do teraz po całej szkole chodzą pogłoski, że w plecaku mam jeszcze mikrofalówkę i Pizze.
(to naprawdę mi smakowało, a przynajmniej nikt o de mnie nie chciał ani kosteczki XD)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro