Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

25

Pov Veronica

- Żoną Harry'ego Stylesa - nie mam pojęcia jak mam opisać moje zdziwienie gdy usłyszałam te słowa. Spodziewałam się dosłownie wszystkiego po Harry'm, ale nie tego. Skoro miał już żonę, to po co do cholery chciał wziąć ślub ze mną. To kompletnie nie miało sensu.

- Niestety Harry'ego nie ma w domu - powiedziałam jej. Miałam zamiar, że sobie pójdzie. Nie chciałam z nią rozmawiać, pierwsze co chciałam zrobić to porozmawiać z Harry'm.

- A ty kim jesteś? - spytała i weszła do domu bez pytania. Nie wyglądała na jakąś bardzo niesympatyczną, lecz nie chciało mi się z nią rozmawiać. Jak była z Harry'm z własnej woli to nie mogła być do końca normalna.

Nie wiedziałam też jak odpowiedzieć na jej pytanie, przecież gdybym jej powiedziała, że sypiam z jej mężem to nie mogłaby dobrze zareagować. Na szczęście po chwili nadeszła chwila wybawienia. A mianowicie Harry wrócił do domu.

- Zapomniałem kilku papierów - zamilkł jak zobaczył tą kobietę w swoim domu. - Lisa co ty tu robisz?

- Jak to co, wróciłam do swojego domu - powiedziała jak gdyby nigdy nic. Harry wyglądał na mocno zaskoczonego, a można by nawet powiedzieć, że złego. Nie ucieszyło go jej przyjście.

- Do jakiego domu? Zostawiłaś mnie osiem lat temu, już dawno przeprowadziłem między nami rozwód. Dziwne, że jeszcze nie otrzymałaś papierów.

- Jaki rozwód? - wyraźnie się oburzyła.

- Normalny, a teraz zniknij mi z oczu tak jak to zrobiłaś osiem lat temu! - krzyknął do niej. Ona jednak tak jakby za nic miała to co do niej powiedział dalej stała w miejscu. A Harry, że nie lubił gdy się go nie słuchało szybkim krokiem się do niej zbliżył i złapał ją za ramię, a następnie wyprowadził z domu.

Byłam naprawdę poruszona i zdziwiona tym co się przed chwilo stało. Z wrażenia podeszłam do kanapy i na niej usiadłam.

- Wytłumaczysz mi to wszystko? - spytałam Harry'ego jak tylko pojawił się w zasięgu moich oczu.

- Nie ma tu o czym rozmawiać. Lisa to przeszłość - oznajmił i usiadł obok mnie.

- Skoro już miałeś żonę to po co ci ja?

- Miałem dwadzieścia dwa lat jak się z nią ożeniłem, nasze małżeństwo nie trwało więcej niż rok. Później po prostu znudziło jej się życie ze mną. Odeszła. Podobno podróżowała po świecie, nie wiem ile w tym prawdy, bo po tym co mi zrobiła przestałem się ją interesować. Zatrudniłem najlepszego prawnika żeby przeprowadził rozwód jak najszybciej się tylko da. Udało się, jestem już od dawna wolny.

- To po co chcesz się związać ze mną? - musiałam zadać mu te pytanie. Jego zachowanie było nie logiczne.

- Bo chce zagarnąć kasę od mojej matki, a teraz pokazać tej suce, że jej miejsce jest zajęte. I to przez kogoś lepszego od niej. Teraz to już na pewno nie pozwolę ci odejść. Musisz zostać moją żoną, nie ma innej opcji. Ślub odbędzie się za miesiąc i nie chce słyszeć żadnych dyskusji - zakomunikował, wstał i poszedł na górę.

Im większa wasza aktywność tym szybciej rozdział. A poza tym jutro może być mały maraton z Claudii.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro