Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

     Choć przez chwilę mogłem odetchnąć, stać w totalnym milczeniu z papierosem w ustach. Bycie szefem kuchni to wielka odpowiedzialność, tym bardziej że byłem bardzo młody. Masz na uwadze nie tylko komfortową pracę kucharzy, ale również stuprocentowe zadowolenie klienta. Wreszcie doświadczałem tego, o czym zawsze marzyłem, choć czasem dopadało mnie zmęczenie, przypominałem sobie, dla kogo tu jestem. Zadowolenie i dobre opinie gości dawały mi satysfakcję i napędzały do dalszego rozwoju, ale przysięgam, że pięć minut na zewnątrz z dala od gorących patelni i zgiełku panującego w kuchni było zbawienne.

Gdy otworzyłem drzwi od kuchni, od razu poczułem falę gorącego powietrza przechodzącą przez moje ciało.

— Dobra T, jedziemy z tym, trzeba nakarmić gości! — powiedziałem sam do siebie.

Złapałem za zamówienia umieszczone na kartkach.

— Trzy razy stek medium rare*, jeden well done*, kolejne to dwie porcje przegrzebków*, tylko błagam, nie spalcie ich, tak, jak ostatnim razem! — mówiłem podniesionym głosem, gdyż na kuchni panował harmider spowodowany dźwiękiem smażenia i przenoszeniem rozmaitych garów. — To nie wszystko! Jeszcze będzie gulasz cielęcy raz! Wszyscy zrozumieli, co mają robić? — Musiałem upewnić się, że do wszystkich dotarła informacja, którą przekazałem.

— Tak jest, szef! — odparli zgodnym chórem.

Funkcją szefa nie była tylko kontrola jakości przygotowanych potraw, ale również układ funkcjonalny kuchni, czyli ważnym było nawet to, gdzie postawiony został dany garnek.

— Młody, nie tu! — Zwróciłem uwagę jednemu z pracowników. — Odłóż tam, skąd wziąłeś!

Nasza praca musiała być wykonana, szybko i estetycznie. Po pierwsze nikt nie chce dostać zimnego dania i czekać nieskończenie długo, a po drugie breja na talerzu w restauracji z dwoma gwiazdkami Michelin* jest niedopuszczalna. Jak to kiedyś ktoś powiedział „Jedzenie to uczta dla zmysłów" i tak też jest, przekonałem się o tym na własnej skórze.

— Nie tak płasko! — Zwróciłem się do nowego pracownika krojącego pieczarki w paski. — Wyprostuj się, ręka luźno, nie tak blisko ciała, popatrz. — Złapałem za nóż i szybkim ruchem pokroiłem grzyba, chłopak nie mógł wyjść z podziwu.

— Przecież ja w życiu tego tak nie pokroję! — Szeroko otworzył oczy ze zdziwienia.

— Praktyka czyni mistrza. — Puściłem mu oczko.

Włożyłem wiele pracy i pieniędzy, aby móc robić to, co kocham. W kuchni czułem się, jak ryba w wodzie, pomimo tego, że nikt we mnie nie nie wierzył, nie licząc mojej mamy, która zawsze pragnęła, abyśmy wraz z moim rodzeństwem osiągnęli w życiu wszystko to, czego pragniemy. Kiedy zaczynałem swoją przygodę z gastronomią, nóż wypadał mi z ręki, ale nie poddawałem się, z osiedlowego sklepu zabierałem składniki nienadające się do zjedzenia i nocami uczyłem się różnych technik krojenia, bo od rana zaczynałem pracę w restauracji.

Jeśli się czegoś bardzo pragnie, można to osiągnąć, a ja jestem na to dobrym przykładem.

Kiedy kończyła się moja zmiana, byłem odpowiedzialny za podliczenie dań, które wydaliśmy, za sprawdzenie sprzętu i oczywiście za zrobienie szkicu ilościowego surowców, czasem zdarzało mi się zostawać i opracowywać nowe receptury.

— Tony, ty jeszcze tutaj? — Sam — właściciel restauracji i mój najlepszy przyjaciel nie spodziewał się mnie tak późnym wieczorem.

— Właściwie to miałem już wychodzić — Z zakłopotania podrapałem się po głowie.

— Potrzebujesz się trochę rozerwać. — stwierdził. — Od zerwania ze Stephanie nie wyszedłeś poza dom, o kuchni nie wspominając. — westchnął — Wiem, jak bardzo cię zraniła, ale proszę cię, zapomnij o niej i wyjdź na miasto, minęło już tyle czasu.

— Sammy, daj spokój! — Starałem się go ignorować. — Mówisz jak moja matka.

— Nie zapominaj, że twoja mama zawsze ma rację. — zaśmiał się. — Jeżeli ponad trzy lata jeszcze myślisz o tej jędzy Steph, to chyba nigdy się nie pozbierasz, a zresztą muszę ci się pochwalić, oświadczyłem się Hazel. Także liczę na to, że zostaniesz świadkiem na moim ślubie i może wreszcie pojawisz się z osobą towarzyszącą.

— A więc moje gratulacje! — Ucieszyłem się.

— Pamiętaj Tony, wiecznie młody nie będziesz, także weź się za siebie. Masz dwadzieścia sześć lat na karku. — Zmierzył mnie wzrokiem.

— O co ci chodzi? Musisz mi to wypominać? Przecież mam wszystko to, czego chciałem. Nie potrzebuje baby, która będzie mi ględzić nad uchem! Dlaczego ty ciągle poruszasz ten temat?

— Twoje mieszkanie wygląda jak chlew! Od trzech dni łazisz w tym samym fartuchu i śmierdzisz jak fryta. Przydałaby ci się kobieca ręka! Mam wymieniać dalej? — Tłumaczył, a ja tylko prychnąłem na to wszystko, co powiedział.

— Co ty pieprzysz? — Zmarszczyłem brwi.

— Żyjesz tylko pracą, martwię się o ciebie. — Spojrzał na mnie.

— To przestań to robić. Jestem dorosły i sobie radzę! Ciągle się wpieprzasz, możesz wreszcie zostawić rozmowy na ten temat w spokoju? — Zezłoszczony wyszedłem z kuchni.

____________
*Medium rare — stek średnio krwisty.
*Well done — stek bardzo dobrze
wysmażony.
*przegrzebek — gatunek małża
*dwie gwiazdki Michelin — restauracja godna odwiedzenia

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro