Ćma
Leci sobie ćma do ognia.
Czemu raz dla odmiany ogień nie przyleci do ćmy?
Oto moja myśl przewodnia;
Ja ćmą, ogniem jesteś ty.
To jak niedźwiedź, co lgnie do miodu plastra,
To właśnie to uczucie;
I jak bumerang co jakiś czas wraca
Takie w sercu ukłucie.
Podobne do królika łasego na marchewkę,
Do ogrodnika kradnącego ukochaną konewkę,
Do latarnika co światło zapala i zrzuca się z wieży;
Tak właśnie mi na tobie zależy!
Więc czemu jesteś jak w totka szóstka?
Trafiasz się raz na milion.
Starać się w związku to trudna sztuka,
Skoro tylko ja wkładam w to wysiłków trylion...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro